Seriale Sci-Fi od zawsze były czymś, co oglądać lubiłem najbardziej. Rozbudowane światy, ciekawe wynalazki, a przede wszystkim zastanawianie się nad tym, jak pewna sytuacja – nowy wynalazek, zmiana w linii czasu, atak kosmitów – mogą zmienić naszą rzeczywistość, od zawsze powodowało wypieki na mojej twarzy i ogromny wzrost zainteresowania. Przedstawiam zatem najlepsze seriale Sci-Fi, które najbardziej mnie zaskoczyły i porwały moją fantazję. 

Prawdopodobnie przydatną opcją może okazać się dla Ciebie wyszukiwanie źródeł oglądania, jeśli nie wiesz gdzie obejrzeć wybrane seriale online. Jedną ze stron tego typu jest https://watchvideo.pl/seriale/, na której zapoznacie się z recenzjami filmów i seriali oraz znajdziecie działający link do serwisu VOD, który w swojej ofercie ma wybrany seans. Opcja szczególnie ciekawa dla osób, które nie mają czasu, by szukać produkcji na każdej z platform z osobna.

Najlepsze seriale Sci-Fi

Fringe – posiada wszystko, czego od seriali Sci-Fi można wymagać

Fringe to nie najnowszy serial Sci-Fi, ponieważ powstał w 2008 roku a zakończył się w 2013. Ten serial SF stworzył znakomity J.J. Abrams, a emitowany był w telewizji FOX.

Moim zdaniem Fringe to już klasyka, serial Sci-Fi, który posiada wszystkie najważniejsze elementy gatunku, jakie?

Przede wszystkim mamy do czynienia z dużą ilością ciekawych wynalazków. Praktycznie w każdym z odcinków możemy poznać jakiś nowy, często z wyglądu nie przypominający zaawansowanego sprzętu wynalazek.

Przez pierwszy sezon tego serialu Sci-Fi bardzo przypomina on Archiwum X. W każdym odcinku Archiwum agentka Dunham wraz ze swoim pomocnikiem Peterem Bishopem oraz szalonym naukowcem Walterem Bishopem rozwiązują niewytłumaczalne wydarzenia. Oczywiście wszystkie ich sprawy są związane z wynalazkami lub eksperymentami naukowymi. Fabuła od 2 sezonu szybko się zmienia, rozpędza i skupia na czymś o wiele większym, niż pojedyncze, naukowe zagadki kryminalne.

Fringe to również niezwykle rozbudowany świat oraz linia czasowa. Mamy do czynienia z alternatywnymi światami oraz tajemniczymi „Podróżnikami”, którzy okazują się ludźmi z dalekiej przeszłości.

Po połączeniu tych wszystkich cech Fringe staje się niezwykle bogatym serialem Sci-Fi, ale wydaje mi się, że przez wielu niedocenianym. Rzadko spotykam się z tym, że kiedy mówię o Fringe, to ktoś go zna, ale może to tylko moje wrażenie. Wyprowadzicie mnie z niego?

Czarne Lustro – seriale Sci-Fi w natarciu

Serial perełka, ale pewnie każdy z Was to wie? Stworzony przez brytyjską stację Channel 4 oraz Charliego Bookera. Ten serial Sci-Fi został później przejęty przez Netflix i stanowi wręcz pewien fenomen naszych czasów. Bowiem każdy kto spojrzy na tę produkcję, zostaje przez nią zahipnotyzowany. Czarne Lustro to serial, którego sezon składa się z pojedynczych filmów, w każdym z nich mamy do czynienia z innymi aktorami oraz inną analizą społeczną, analizą na temat tego, jak nowe technologie wpływają na nas w teraźniejszości i jak mogą wpłynąć na nas w przyszłości. Sam twórca nazwał ostatni sezon „małym festiwalem filmowym”. Czarne Lustro to produkcja arcyciekawa, ale również arcydepresyjna. Rzadko mamy do czynienia ze szczęśliwym zakończeniem, dlatego ostrzegam przed binge watchingiem, chociaż sam pochłonąłem ostatni sezon w jeden dzień.

PS: Pod koniec 2018 roku Netflix wypuścił odcinek specjalny Bandersnatch, jest on wyjątkowo ciekawy z kilku powodów, ale najważniejszym z nich jest jego interaktywność – my jako widzowie jesteśmy w stanie decydować o losach głównego bohatera.

Przeczytajcie również:

Czarne Lusterko – Nowy Serial Netflixa Z Polskimi Youtuberami

Black Mirror 4, USS Callister – Ci Perfidni Programiści

Westworld – prawdziwie dziki park rozrywki

Czy waszym marzeniem było kiedyś zamieszkanie chodź na chwilę w świecie, w którym możecie wszystko. Zabijać, uprawiać seks ze spełnieniem wszelkich waszych fantazji, uczestniczyć w potyczkach i robić co się Wam żywnie podoba? Taki jest Westworld, czyli futurystyczny park rozrywki, stylizowany na Dziki Zachód, a zamieszkany przez zaawansowane androidy, przypominające 1:1 ludzi. Możesz robić z nimi co chcesz, no chyba, że się zbuntują… Westworld to serial HBO, który ma się stać nowym blockbusterem zastępującym powoli dobiegającą do końca Grę o Tron. Ten serial SF dotyka takich spraw jak etyka, człowieczeństwo. Gorąco polecam, w tym roku HBO pokaże drugi sezon tego hitu.

The Man in the High Castle – serial Sci-Fi, który przedstawia inne losy II wojny światowej

Historia alternatywna to jeden z podgatunków Sci-Fi. Charakteryzuje się tym, że wydarzenia w pewnym historycznym momencie stają się rozbieżne z tymi, który miały miejsce w historii. Pole do popisu jest ogromne, gdyż dzieła mogą dotyczyć przyszłości, przeszłości, wynalazków, które w ogromnym stopniu wpłynęły na historię wydarzeń. W przypadku The Man in the High Castle, mamy do czynienia z losami II WŚ, której nie wygrali Alianci, a III Rzesza oraz Japonia, podbijają i dzielą między sobą Stany Zjednoczone. Jeśli więc chcecie zobaczyć przemowy Hitlera z ekranów na Times Square oraz Amerykanów w sytuacji takiej, jakiej mogli doświadczyć Polacy podczas II WŚ, zachęcam do obejrzenia.

Ten serial SF powstał na podstawie powieści Philipa K. Dicka o tym samym tytule. Oczywiście w sporym stopniu treść książki została zmieniona i przystosowana do dłuższej narracji, co może się nie spodobać największym fanom powieści. Moim zdaniem zrobiono to jednak dobrze, gdyż książka mogłaby nadawać się na film, a nie na serial.

A i pamiętajcie wojna nigdy się nie kończy, a napięcia między Rzeszą i Japonią, są wielką szansą dla wszelkiej maści rebeliantów, do odzyskania wolności.

Stranger Things – przygodówka z klimatem

Stranger Thingsmożna zaklasyfikować różnie, zarówno do seriali Sci-Fi, horroru czy przygody, biorąc jednak pod uwagę to, że piszę o serialach Sci-Fi, stąd tak niskie miejsce Stranger Things, w innym rankingu ustawiłbym go dużo wyżej. Serial opowiada o grupie dzieciaków, którzy przeciwstawiają się dziwnemu, tajemniczemu stworowi lub organizmowi, wiele ma z kina przygody, horroru czy Sci-Fi, można w nim zobaczyć zarówno naukowców, którzy robią różnego rodzaju eksperymenty naukowe np. te na Jedenastce, jak i próbujących walczyć z tajemniczym organizmem. Stranger Things posiada niezwykły klimat lat 80-tych i głęboko osiada w popkulturze, nawiązując do wielu jej wytworów jak E.T., Poltergeist, Goonies, It, Bliskie spotkania trzeciego stopnia czy Obcy. W oryginalny sposób stworzona mieszanka popkulturowa, powoduje, że serial ogląda się z zaciekawieniem oraz sentymentem.

Przeczytajcie również:

Stranger Things 2 – jest fantastycznie

V: Goście – kosmici nie tacy źli?

Serial SF od ABC, który został zakończony w najciekawszym momencie, wtedy kiedy zaczynał się rozkręcać, co gorsza brakuje mu zakończenia, czego nigdy nie wybaczę tej stacji. Nie rozumiem postępowania ABC w tej kwestii, ale cóż tak czasami bywa i należy się z tym pogodzić. Niemniej jednak V, czyli Gości dodaję do rankingu najlepszych seriali SF, ostatnich lat. Dlaczego? Otóż pewnego dnia ludzie się przebudzają, ruszają do pracy, robią śniadanie, cokolwiek, a tu nad największymi miastami świata zawisają statki kosmitów, którzy co ciekawe przybywają z pokojowymi zamiarami, chcą uczyć ludzkość i pokazać jej swoje technologie. No cóż, wiadomo, że sielanka szybko się kończy, a kosmitom chodzi o coś zupełnie odmiennego. Swoje gadzie ciała, wcielają w ludzkie i przenikają przed przybyciem wszelkie struktury rządowe, aby zrealizować swój cel, o którym mówił nie będę, bo zawsze można obejrzeć serial.

Humans – czy androidy mogą czuć?

Kolejny serial Sci-Fi traktujący o człowieczeństwie, tym gdzie się ono zaczyna, a gdzie kończy. Humans to amerykańsko-brytyjsko produkcja, stworzona przez AMC oraz Channel 4. Mamy do czynienia z czasami, kiedy każdy może kupić sobie robota służącego, czyli Syntha. Synth oprócz tego, że posiada niebieską ciecz zamiast krwi, pod względem cielesnym niczym nie różni się od człowieka, a niektóre z nich stają się bardzo inteligentne oraz zaczynają czuć, przez co nie potrafią dłużej służyć ludziom, którzy je zakupili. Humans to produkcja kameralna, gdzie nie mamy do czynienia z wielkimi efektami specjalnymi, skupia się głownie na rozwoju bohaterów i fabule, jeśli więc nie potrzebujecie zbędnych wodotrysków przy produkcji Sci-Fi to Human jest jak najbardziej godne polecenia.

Odpowiednik – Walczyć ze samym sobą

Mało Wam światów równoległych? Jeśli tak, to warto zainteresować się dość świeżym serialem Sci-Fi stacji Starz. Akcja ma miejsce w Berlinie, trzydzieści lat po otworzeniu portalu w placówce międzynarodowej organizacji, na wzór ONZ-etu. Zamiast jednak zyskać przejście do nowego świata, obecny uległ rozdwojeniu.

Oznacza to, że każdy człowiek posiada swojego tytułowego odpowiednika, po drugiej stronie lustra. Co więcej, historia obu stron potoczyła się nieco inaczej, a między nimi rośnie coraz większe napięcie. Wiąże się to z przerzucaniem swoich agentów do wrogiego obozu. Daje nam to punkt wyjścia do poprowadzenia zaskakującej intrygi rodem z najlepszych thrillerów szpiegowskich, biorących na warsztat czasy zimnej wojny. Porównanie to zresztą nie jest bezzasadne, bo właśnie do tego okresu twórcy nawiązują choćby samą siedzibą, w której toczy się lwia część akcji. Ta sprawia wrażenie, jakby czas się w niej zatrzymał. Wiele scen ukazano w ponurych, surowych przestrzeniach, większość urządzeń trąci raczej retrofuturyzmem. Szczególnie ciekawie to kontrastuje ze światem zewnętrznym jak najbardziej zbieżnym ze współczesnym.

Odpowiednik błyszczy także na płaszczyźnie aktorskiej. Szczególny popis dał J. K. Simmons w głównej, podwójnej roli, z dwoma zupełnie odmiennymi charakterami. Także Olivia Williams będąca jego serialową żoną potrafi zaintrygować, z początkowo dość małej roli, do jednej z kluczowych postaci.

Maniac – Mamy tu wszystko!

Cary Fukunaga, Emma Stone i Jonah Hill – w tym miejscu mógłbym właściwie zakończyć tę polecajkę, bo kiedy jeden z twórców genialnego True Detective bierze się za pokręcony serial Sci-Fi z takim duetem w rolach głównych, efekt może być różny, ale pewne jest, że nudno nie będzie. Faktycznie, miejscami brak tu jakiejś większej głębi, ale nie sposób się oderwać od ekranu. Tak naprawdę to dość prosta historia opowiedziana w złożony sposób. Produkcja zabiera nas do niedalekiej przyszłości, gdzie nie wszystkim dobrze się powodzi, a remedium (dosłownie) na pusty portfel może być testowanie nowoczesnych leków dla potężnej korporacji.

Motyw tego serialu SF nie wydaje się niczym specjalnie odkrywczym, lecz wcale nie musi. Stanowi wystarczający pretekst do odpalenia istnych fajerwerków narracyjnych. Czego tu nie ma w tym miszmaszu gatunków?! Kolorowe szaleństwo, stylowe kino noir, epickie fantasy czy też gangsterskie porachunki. Co ważniejsze, wszystko to służy bohaterom niejako do formy terapii, konfrontując ich życiowe traumy. To faktycznie działa, zwłaszcza że mamy tu do czynienia z prawdziwym koncertem aktorskim. Hollywoodzkie wrażenie zresztą sprawia nie tylko obsada. Realizacja w żadnym miejscu nie zdradza rodowodu telewizyjnego i nawet przytoczony fragment w stylu heroic fantasy mógłby się obronić na dużym ekranie. À propos, Emma Stone jako elfia łuczniczka, to coś tak cudownie abstrakcyjnego, że choćby dla tego segmentu warto Maniac obejrzeć.

Star Trek Discovery – Space opera pełną gębą

Coś czuję, że będzie to najbardziej kontrowersyjne miejsce na tej liście, bo nowy Star Trek podzielił widzów. Prawdę mówiąc, nie jest to serial wybitny, ale zasługuje na wspomnienie i zachęcenie do oglądania z prostego powodu.

Star Trek jest jedną z najważniejszych franczyz Sci-Fi w historii. Jednak od ponad dekady, była ona nieobecna na rynku telewizyjnym. A, jako że starsze seriale Sci-Fi postarzały się mocno i łatwo się od nich dziś odbić, dla większości młodszych fanów gatunku marka istniała tylko za sprawą filmów J. J. Abramsa. I choć naprawdę je lubię, ciężko je rozpatrywać w kategorii czegoś więcej niż lekkiego akcyjniaka.

Przynajmniej dla mnie Discovery wyszło właśnie obronną ręką z powierzonego mu zadania przywrócenia serii do formy odcinkowej. Mimo że zdecydowanie nie jest tym samym co kiedyś, ale też i daleko do blockbusterowego widowiska. Zamiast tego postawiono na budowanie fabuły zgodnie z nowoczesnymi trendami serialowymi, decydując się na wyrazistą bohaterkę w otoczeniu różnorodnych, barwnych postaci, wrzucając ich w dynamicznie rozwijającą się, wielowątkową historię. Udało się przy tym zachować ważne poczucie, że każdy z ważniejszych bohaterów miał coś do roboty oraz ten „swój moment”, aby widz nie czuł, że jest tu na doczepkę. Pochwalić zdecydowanie trzeba stronę wizualną, gdzie przejawia się wysoki budżet produkcji. Choć nie wszędzie było idealnie, w Star Trek Discovery nie brakuje widowiskowych scen z wysokiej klasy efektami specjalnymi. Na szczęście z duchem czasu nie zaginęła też lekko kiczowata stylistyka uniwersum. Obecnie emitowany drugi sezon serialu Sci-Fi nastraja mnie jeszcze pozytywniej.

The Orville – Stara szkoła w nowym wydaniu

Kierując się umieszczeniem tu „najlepszych” seriali Sci-Fi, The Orville powinno zostać pominięte, bowiem już na start krytycy je zmasakrowali negatywnymi recenzjami. Przeglądając jednak wszelkie strony pozwalające dowolnym widzom na wystawianie ocen, zobaczymy, że produkcja została przez publiczność bardzo ciepło przyjęta. Skąd ta rozbieżność? Cóż, na pewno serial był źle reklamowany. Skupiając się na postaci stojącego za projektem Setha MacFarlane’a, twórcy kultowego Family Guy, można było oczekiwać kosmicznego sitcomu. Otrzymaliśmy coś innego, co jednak błyskawicznie wypełniło specyficzną niszę. Dokładniej mówiąc, The Orville okazało się strzałem w dziesiątkę dla zagorzałych fanatyków klasycznego Star Treka rozczarowanych, debiutującym w tym samym czasie i wspomnianym przed chwilą, Dicovery.

Tym właśnie jest serial SF FOXa – klasycznym Star Trekiem na sterydach, z lekkim humorem. Dosłownie, oglądając dowolny odcinek, możemy odnieść wrażenie obcowania z bezczelnym plagiatem oryginalnych odcinków. Przejawia się to nie tylko ogólnym pomysłem na prowadzenie historii i stylistyką, ale i najmniejszymi szczegółami jak uzbrojenie czy rasy, które wydają się żywcem skopiowane. Takie podejście może budzić kontrowersje, ale jak widać, okazało się receptą na sukces.

Orphan Black – Przyszłość już tu jest

No dobra, pora może zejść na ziemię. Orphan Black sprawdzi się w tym celu znakomicie, bo akcenty Sci-Fi grają w nim minimalną rolę, stanowiąc jedynie punkt wyjścia dla fabuły. Zgodnie z zasadą Hitchcocka, zaczyna się od mocnego uderzenia – uliczna oszustka Sarah jest świadkiem samobójstwa kobiety wyglądającej dokładnie jak ona. Korzystając więc z okazji, kradnie jej tożsamość, uruchamiając jednocześnie lawinę zdarzeń i dając początek stylowemu thrillerowi z klonami w roli głównej. Taki zabieg dał szansę zabłyśnięcia genialnej momentami Tatianie Maslany. Kilka akapitów wyżej chwaliłem Odpowiednika za aktorów wcielających się w podwójnej role. Co więc powiecie na aktorkę, tak naturalnie grającą dwanaście, diametralnie różniących się bohaterek! To właśnie ona czyni serial Sci-Fi pozycją obowiązkową, nawet jeśli ten nie zawsze sam z siebie utrzymuje równy poziom.

Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently’ego – „Odrobina” szaleństwa

Przejdźmy do kolejnej (niestety zakończonej) oryginalnej propozycji od BBC America. Jeżeli przytoczony kilka akapitów wyżej Maniac wydawał się zwariowany, to na opisanie serialowych przygód Dirka Gently’ego może zabraknąć epitetów. Prywatny detektyw i jego nieporadny pomocnik na tropie zbrodni, kryjącej nagłe zwroty akcji – zdaje się zalatywać sztampą, co nie? Nic bardziej mylnego. Praca holistycznego detektywa nie ma nic wspólnego z tym, do czego przyzwyczaiły nas popularne produkcje. Zamiast tego, co rusz dostajemy w twarz kolejnymi absurdalnymi wydarzeniami, często w formie scen pozornie niemających jakiegokolwiek sensu i związku z wątkiem głównym.

Jak jednak się okazuje, wszystko jest ze sobą połączone. Nieważne jak niewiarygodne by się te więzy nie wydawały. Serial przyniesie radość nie tylko fanom pociesznie groteskowego Sci-Fi. Zwłaszcza w drugim sezonie sporo tu elementów charakterystycznych dla fantasy. Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently’ego sprawia, że na pytanie o jego najlepszy występ, w końcu nie ciśnie się automatycznie na usta: Władca pierścieni.

Sense 8 – Wszyscy jesteśmy rodziną

Kolejny na tej liście serial Sci-Fi, w którym wątki futurystyczne są niemal nieobecne, dając jedynie pretekst do opowiedzenia historii. Tym razem mamy tu do czynienia z dramatem obyczajowym na ogromną, międzynarodową skalę. Tytułowi bohaterowie, to ludzie porozrzucani na całym świecie, niemający ze sobą nic wspólnego. Stawiając na wielokulturowość, produkcja stanowi swoisty manifest równościowy. Niestety dostajemy przez to kilka wątków LGBT, zdających się być autoparodią w swojej binarności. Ogólnie mam wrażenie, że choć zaangażowanie społeczne serialu nie jest absolutnie niczym złym, to w przypadku Sense 8 siostry Wachowskie chyba chciały zrobić coś niosącego ważne przesłanie, ale wyszło nienaturalnie przerysowane (plakietka „mroczne” od Netflixa pasuje tu jak pięść do nosa). W tym szaleństwie jednak jest metoda. Podchodząc do serialu z przymrużeniem oka, można naprawdę miło spędzić czas, a zdecydowanie pomaga w tym paleta barwnych bohaterów. Sam koncept wyjściowy jest zresztą dość unikalny i to ze względu na niego warto dać produkcji szansę.

Gwiezdne wojny: Wojny klonów – seriale Sci-Fi lepsze od filmów

Trylogia prequeli Star Wars to dzieła, które do dziś spotykają się z różnym odbiorem. Nie ma co ukrywać, filmy te padły ofiarą czasów, w jakich powstawały, a także i rozbuchanych ambicji George’a Lucasa. Trzeba jednak oddać, wprowadziły do uniwersum bardzo ciekawy okres historyczny, jakim była stara Republika. Setting ten przyniósł wiele świetnych opowieści składających się na tzw. Expanded universe, niestety w dużej części wymazane z kanonu, po przejęciu marki przez Disneya.

Ostał się jednak największy projekt, czyli serial animowany emitowany w latach 2008-2014. Wojny klonów (wbrew kiepskiemu, kinowemu pilotowi) wypełniające lukę fabularną są po prostu pod każdym względem lepsze od tego, co zaprezentowano w prequelach. Wątki polityczne zostają zepchnięte na dalszy plan i potrafią zaciekawić, zamiast zanudzić na śmierć. Co ważniejsze w końcu między Anakinem Skywalkerem a Obi-Wanem Kenobim jest jakakolwiek (na dodatek bardzo dobra) chemia. Skupiono się także na długofalowym pokazaniu przemiany tego pierwszego, popychając z pełnego ideałów Jedi w postać coraz bliższą przejścia na ciemną stronę mocy i przeistoczenia się w Dartha Vadera. Można pokusić się o stwierdzenie, że dzięki tej animacji wątki z trzeciej części filmowej sagi w ogóle mają sens. Mało tego, często mieliśmy do czynienia z wydarzeniami ogromnej skali, sprawiającymi wrażenie ważniejszych niż te z kinowego cyklu. Nie znaczy to jednak, że Wojny klonów to pozycja idealna.

Początkowo miały one spory problem z tożsamością, mieszając dość infantylne odcinki z zaskakująco poważnymi. Także chronologia pozostawiała sporo do życzenia i chcąc obejrzeć całość zgodnie z kolejnością wydarzeń, trzeba się sporo namęczyć. Z czasem jednak ton stał się bardziej spójny, a i poszczególne epizody częściej łączyły się w większe, uporządkowane wątki. Niestety produkcja została przedwcześnie zakończona, na krótko po przejęciu praw do marki przez Disneya. Przynajmniej tak myśleliśmy przez ostatnie lata. Jak się bowiem niedawno okazało, jeszcze w tym roku otrzymamy dodatkowy, finałowy sezon, mający zasilić bibliotekę nadchodzącej platformy Disney +. I takie powroty to ja lubię!

Brave New World

Jest to jedna z najnowszych produkcji Sci Fi, zaprezentowana na platformie Peacock. Opowiada historie utopijnego miasta, Nowego Londynu, w którym wszyscy ludzie połączeni są ze sobą w sieci zwanej Indrą. Głównym zajęciem jest szukanie nowych form cielesnych rozkoszy. Znane nam w dzisiejszych czasach tradycje i zwyczaje są przeżytkiem, a ludzi kultywujących je nazywa się dzikusami. Wszystko zmienia się, kiedy obywatele Nowego Londynu postanawiają przyjąć do swojego społeczeństwa jednego z dzikusów.

Mandalorian

Historia łowcy nagród, który przemierza galaktykę, w poszukiwaniu nowych zleceń. Produkcja osadzona jest w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Jednak podobać się może nie tylko zagorzałym fanom tej  franczyzy, z łatwością pokochać go mogą także osoby, które nigdy wcześniej nie widziały, ani jednego, filmu stworzonego przez George’a Luckasa. Mały, zielony towarzysz głównego bohatera, już po pierwszej scenie, w której się pojawił, podbił serca całego Internetu.

Opowieści z pętli

Każda odcinek odpowiada inną historię, które połączone są ze sobą tajemniczą Pętlą. Zagina ona czas, przestrzeń, a nawet całą rzeczywistość. Nie jest to serial pełen akcji, fabuła rozwija się powoli, pozwalając w pełni docenić piękną scenerię, muzykę czy przekazywane emocje. Przedstawione wątki można określić jednym słowem: magiczne.

Snowpiercer

Po wielu latach wyniszczeń, Ziemia zamieniła się w niezdatną do życia, śnieżną pustynię. Jedyną szansą na ocalenie ludzkości jest nigdy nie stający pociąg. Serial wykonany naprawdę starannie, doskonała gra aktorka, CGI na wysokim poziomie. Poziom znacznie pogarsza się na poziomie scenariusza, który jest mało zajmujący, a miejscami wręcz nie logiczny.

Star Trek Picard

Serial ten z całą pewnością zainteresuje stałych fanów Star Treka. Opowiada historię doskonale znanej postaci Jean Lucka Picarda. Produkcja przede wszystkim opiera się na genialnym aktorstwie Patricka Stewarda. Nie jest on jednak jedyną jej zaletą. Przedstawiona historia jest ciekawa i może zainteresować nawet tych, którzy nie byli wielkimi fanami poprzednich serii.

Upload

Człowiek przed śmiercią, może zdecydować, czy chce umrzeć, czy woli przenieść swoją świadomość do wirtualnej rzeczywistości. Nathan po swoim wypadku decyduje się na tę drugą opcję i tak właśnie zaczyna się jego historia. Serial ma elementy humorystyczne, jest także lekką, nie rażącą oczy, satyrą dzisiejszego społeczeństwa.

The Expanse

The Expanse to zdecydowanie jedna z najlepszych produkcji science fiction, jakie dotychczas powstały. Jest ona przesiąknięta aż po brzegi wspaniałymi motywami sci-fi z widowiskowymi efektami specjalnymi. Sama fabuła jest solidnie dopracowana, a bohaterzy szybko zapadają nam w pamięć swoimi unikalnymi osobowościami. Akcja jest głównie podzielona z perspektywy dwóch bohaterów, Jima Holdena i detektywa Millera. Jim jest zastępcą kapitana statku Canterbury, którego celem jest transport brył lodu z Pierścienia Saturna na stację Pasa. Podczas rutynowego holowania brył, Holden wraz z załogą otrzymuje sygnał SOS. W międzyczasie detektyw Miller otrzymuje zadanie, by znaleźć zaginioną dziewczynę z bogatej rodziny. Jak się później okazuje, Miller odkrywa, że nie jest to zwykłe zaginięcie, a dziewczyna może mieć związek z poważną intrygą. Operacja ratunkowa Holdena napotyka niespodziewane komplikacje. Bez wątpienia każdy fan musi obejrzeć to arcydzieło.

Firefly

Lubicie westerny? A co powiecie na kosmiczny western w wydaniu kultowego Firefly? Z pewnością ten serial telewizyjny jest w stanie zachwycić wasze kowbojskie dusze. Opowiada on o załodze statku kosmicznego Serenity z klasy Firefly, której członkami są w większości byli żołnierze przegranej strony w wojnie domowej. Ich codziennością jest transportowanie różnych ładunków na obrzeżach układu planetarnego, który jest we władaniu Sojuszu – centralnego rządu federalnego uformowanego przez synergię Chin i Stanów Zjednoczonych, ostatnich supermocarstw, jakie ocalały w odległej przyszłości. Codziennie życie załogi zmienia się, gdy przyjmują oni na statek dwóch uciekinierów wyjętych spod prawa. Efekty specjalne i budżet włożony w serial mogą nie imponować, aczkolwiek postacie i kowbojska atmosfera sprawią, że z pewnością pokochacie Firefly.

Battlestar Galactica

Nie uwzględnić tego dzieła na liście najlepszych seriali sci-fi jest 8 grzechem głównym, ponieważ dla każdego fana sci-fi ta produkcja powinna być świętą relikwią. Battlestar Galactica to mosiężne sci-fi, które opisuje losy ludzkości na skraju wyginięcia, gdy ich metaliczne dzieci przeprowadziły zmasowany atak na 12 kolonii Kobolu. Przeżywa jedynie cząstka ludzkości walcząca o przetrwanie na tytułowym statku Battlestar Galactica, ostatniej arce ludzkości płynącej przez niebezpieczną przestrzeń kosmiczną. Może przez bruzdy czasu ten serial nie prezentuje się już tak dobrze, jak kiedyś, ale wciąż potrafi nas skutecznie przyciągnąć swoją kosmiczną atmosferą i świetnie napisanymi postaciami.

Miłość, śmierć i roboty

Bezkonkurencyjny hicior Netflixa! Miłość, śmierć i roboty to w tej chwili dwu sezonowa antologia, w której zawarte są niesamowicie intrygujące historie. Duża część odcinków jest spod gatunku sci-fi, które na pewno zachwycą popularnonaukowe serca.

The 100

Premiera serialu odbyła się w 2014 roku. Doczekał się on aż siedmiu sezonów. Wszystkie dostępne są na portalu Netflix.

Akcja serialu odbywa się w 2149 roku – kilkadziesiąt lat po wojnie nuklearnej, która spustoszyła ludzkość niemalże do zera. Po strasznym doświadczeniu wybudowana została ogromna Arka, w której zmieściły się ocalałe osoby. Umieszczono ją w kosmosie ze względu na ryzyko, jakie niósł ze sobą powrót na skażoną Ziemię.

W pewnym momencie główny kanclerz Arki postanawia o zesłaniu setki młodych osób na Ziemię, aby sprawdzić dokładny poziom skażenia i czy istnieje możliwość ponownego osiedlenia się na niej.

Futurama

Pełny pakiet śmiechu, który pokazuje nam ciekawe koncepty science fiction częstokrotnie w przezabawny sposób. Cała seria rozpoczyna się w 1999 roku gdy dostawca pizzy o imieniu Fry zostaje zamrożony w komorze kriogenicznej, budząc się 1000 lat później w roku 2999. Poznaje on jednooką Leelę i po nie długim czasie postanawia dołączyć do firmy zajmującej się międzygalaktycznym transportem towarów o nazwie Planet Express. Być może nie jest to seria, którą każdy fan gatunku powinien znać, ale zdecydowanie idealna propozycja dla osób chcących się pośmiać.

Gwiezdne wrota

Legendarny serial o tytułowych wrotach, które są pozostałością po starożytnej rasie. Wiele planet jest ich w posiadaniu, w tym nasza ziemia. Wrota są połączone ze sobą, dzięki czemu użytkownicy mogą za ich pomocą przedostać się w niebywale krótkim czasie na inną planetę. Stany zjednoczone rozumiejąc ryzyko związane z tym urządzeniem, decydują się na utworzenie tajnej organizacji wojskowej o nazwie Dowództwo Gwiezdnych Wrót. Wtedy zostaje nam przedstawiony pierwszy oddział z Dowództwa Gwiezdnych Wrót, z którym będziemy razem przeżywać kosmiczne przygody przez wiele sezonów. Dla wielu znawców gatunku Gwiezdne wrota uchodzą za najlepsze dzieło sci-fi, jakie powstało. I to nie bez powodu, gdyż mogą się nam one pochwalić naprawdę pomysłową fabułą, jak i świetnymi postaciami oraz motywami, które bez reszty wciągną nas na drugą stronę wrót.

Z Archiwum X

Raczej nie ulega wątpliwości, że na tej liście musieli zagościć Agenci z Archiwum X. W końcu jest to kultowe sci-fi, które po dziś dzień jest chwalone przez koneserów science fiction. Z Archiwum X opowiada o Foxie Mulderze i Danie Scully, agentach FBI prowadzących dochodzenia w tajemniczych sprawach, których nie sposób wyjaśnić metodą logicznego myślenia i nauki. Głównym motorem napędzającym fabułę jest ich przeciwstawny pogląd na zdarzenia. Agentka Scully ma do wszystkiego sceptyczne nastawienie, gdyż jest naukowcem, zaś agent Mulder jest głęboko przekonany, że wszytko to ma związek z obcymi. Serdecznie zachęcam was do obejrzenia, bo zdecydowanie każdy wielbiciel sci-fi powinien poznać ten serial.

Doktor Who

Serial telewizyjny od BBC, którego nie powinniśmy przegapić, ponieważ jest to jeden z najbardziej ikonicznych produkcji spod tego gatunku. Cała akacja skupia się na tytułowym doktorze, który jest istotą pochodzącą z rasy Władców Czasów. Podróżuje on przez przestrzeń i czas, nierzadko ratując przed upadkiem różne cywilizacje i planety. Jego czasoprzestrzenne wojaże są możliwie dzięki urządzeniu o nazwie Tardis, którego formą jest niebieska budka policyjna. Swoje przygody Doktor zabiera zazwyczaj niedawno poznanego towarzysza, gdyż jak sam mówi, odczuwa smutek, wędrując samotnie. Polecam wszystkim ludziom czerpiącym radość z motywów popularnonaukowych.

Gwiezdne wrota: Atlantyda

Czyżby to była nieudana powtórka z rozrywki? Nic bardziej mylnego, gdyż Gwiezdne wrota: Atlantyda to niesamowicie udana kontynuacja hitu, jakim były Gwiezdne wrota. Dla niektórych wręcz jest to seria przewyższająca swój pierwowzór. Z pewnością większy pakiet akcji z lepszymi efektami specjalnymi jest tutaj dużym atutem kontynuacji, jednakże trzeba przyznać, że Atlantyda pomysłowością na odcinki nie ustępuje poziomem od fenomenalnych Gwiezdnych wrót. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego serialu, to stanowczo polecam wam go obejrzeć, jak również wspomniany już wspaniały prequel.

Alice in Borderland

Japońska adaptacja mangi o tym samym tytule, która przedstawia nam losy Ryoheia Arisu, bardzo inteligentnego chłopaka, nie mającego w sobie motywacji do wykorzystania swojego potencjału. Razem z dwójką swoich przyjaciół zostaje on zmuszony zagrać w śmiertelnie niebezpieczne gry, kładąc na szali swoje życie, by przetrwać. Alice in Borderland to z pewnością pierwszorzędne widowisko dla miłośników brutalniejszych dzieł sci-fi.

3%

Ten postapokaliptyczny serial science-fiction podbił serca wielu widzów, w tym oczywiście nasze!

W przyszłości świat podzielony został na dwie grupy ludzi. Jedna z nich zamieszkuje tzw. Wyspę. Jest ona idealnym schronieniem dla wielu osób. Wszyscy mają możliwość z korzystania z darów, jakie daje im utopijne miejsce.

Z dala jednak od Wyspy żyją ludzie ubodzy, często wygłodniali i chorzy. Pomimo wołania o pomoc , nikt nie jest w stanie im pomóc. Samo miejsce można porównać do dzisiejszych slumsów. Jednak właściwie od niego wszystko się zaczyna.

Co roku organizowane są ogromne zawody , podczas których tylko 3% uczestników będzie mogło cieszyć się zwycięstwem. Warunkiem wzięcia w nich udziału jest  ukończenie osiemnastu lat, a każda z osób posiada jedną szansę w życiu, aby dostać się do grona szczęśliwców osiedlających Wyspę.

Jednak wygrana wiąże się z wieloma trudnościami. Na młodych dorosłych czeka wiele zadań do wykonania. Wymagają one logicznego myślenia, sprytu, siły, a także pracy zespołowej, której nie ułatwia fakt, że tutaj każdy dla każdego stanowi zagrożenie. Z odcinka na odcinek zmniejsza się liczba graczy, a testy, przez które muszą przejść stają się coraz trudniejsze i wymagają coraz większego skupienia. Kto znajdzie się w czołówce i będzie mógł żyć godnie i szczęśliwie? Zobaczcie sami!

Opowieść podręcznej

 Akcja serialu również dzieje się w niedalekiej przyszłości w Stanach Zjednoczonych. Na ich terenie powstało skrajnie chrześcijańskie i patriarchalne państwo Gilead. Głównym celem władz jest zwiększenie przyrostu naturalnego, ponieważ już od dawna rodzenie dzieci stało się rzadkością. W wielu przypadkach przyczynę stanowiła bezpłodność – głównie żon.

W niefortunnych okolicznościach, władze Gilead zaczęły uprowadzać płodne kobiety zamieszkujące granice Kanady i transportować je do siebie. W jedną chwilę stają się one surogatkami dla uprzywilejowanych rodzin państwa. Nie posiadają żadnych podstawowych praw, a ich jedynym celem jest urodzenie jak największej ilości dzieci. Każda z kobiet została wyszkolona, zmuszona do życia jako podręczna i przydzielona do konkretnego małżeństwa. Wszelkie próby zajścia w ciąże odbywają się na specjalnej ceremonii.

„Opowieść podręcznej” uzyskała bardzo dobre opinie ze strony widzów, ale także przypadła do gustu wielu krytykom. Jesteśmy pewni, że antyutopijny charakter serialu wzbudzi w niejednej osobie wielkie emocje!

The rain

Akcja serialu odbywa się w przyszłości. W związku z niebezpiecznym wirusem, który zaatakował Skandynawię, wielu mieszkańców spotkać miała rychła śmierć. Ocalali pochowali się do wybudowanych bunkrów. Mieli tam spędzić kilkadziesiąt lat.

Wirus rozprzestrzeniał się wraz z opadami. Zarażenie się było więc tak silne, że duża część osób nie wyobrażała sobie opuszczenia własnego azylu. Jednak ich nadzieją było dostanie się do tzw. bezpiecznej strefy, w której głównie pracowali najlepsi lekarze .

Główni bohaterzy – siostra i brat – postanowili zaryzykować własnym życiem i po wielu latach wyjść na zewnątrz. Opuszczeni przez rodziców, muszą sami zadbać o siebie nawzajem.

Na ich drodze do strefy mierzą się z własnymi słabościami. Wkrótce mają również poznać największe tajemnice deszczu, a także podjąć wiele ważnych decyzji. Jakich? Sprawdźcie i koniecznie napiszcie własne opinie na temat fabuły serialu.

Altered Carbon

Altered Carbon z pewnością należy do produkcji science fiction, ale możemy z niego wydobyć również wątki pasujące do seriali kryminalnych.

Akcja serialu dzieje się w dalekiej przyszłości, w której możliwość zamordowania człowieka wiąże się z potrzebą zniszczenia implantu wewnątrz niego. Zapisane są na nim wspomnienia, doświadczenia oraz charakter.

Same ciała stały się jedynie rzeczą, którą można wymienić, jeśli pozwala nam na to własny majątek. Ludzie w ten sposób nie tylko pokonali śmierć, ale także potrafili zafundować sobie wieczną młodość – o ile było ich na to stać. Ci, którzy nie byli w stanie samemu wybrać sobie ciała, byli skazani na „noszenie” wybrakowanych i starych modeli.

Głównym bohaterem serialu jest Takeshi Kovacs (Joel Kinnaman) – bardzo dobrze wyszkolony najemnik, który do tej pory nie posiadał ciała – został go pozbawiony ze względu na zbrodnie, których dokonał. Wskrzesza go natomiast jeden z miliarderów, który potrzebuje dowiedzieć się, jak zginął.

The I-land

Serial ma wielu fanów, jednak spotkał się również z mało przychylnymi komentarzami. Wielu widzów widziało w nim próbę odtworzenia kultowego serialu Lost: Zagubieni, jednak ciężko w jakikolwiek sposób porównywać obie produkcje ze sobą. Jedyne co je łączy to miejsce akcji, które znajduje się na bezludnej wyspie.

Budzi się na niej niespodziewanie dziesięć obcych sobie osób. Każdy z nich ma wymazaną pamięć. Nikt nie wie, dlaczego znalazł się na ogromnej plaży połączonej z dżunglą.

Próba dogadania się między nieznajomymi nie okazuje się wcale taka łatwa. Brak zaufania wzmaga agresje. Bohaterowie mają momenty, w których każdy z nich miewa przebłyski z przeszłości, jednak ciężko określić je prawdziwymi wspomnieniami.

Żadna z osób nie potrafi znaleźć konkretnego powodu, dla którego znajduje się tu wraz z resztą.

Powoli tajemnice wyspy zostają odkrywane, ale wiąże się to z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami. Jakimi? Obejrzyjcie! I dajcie znać w komentarzu, na jaką ocenę według was zasłużył The I-land.

Seriale Sci-Fi – podsumowanie

Seriale Sci-Fi to nie bajki, jakby nazwali je co po niektórzy, tylko poważne dzieła, które analizują różne aspekty człowieczeństwa, społeczeństwa, polityki, historii, etyki czy filozofii, dzięki czemu w bardzo elegancki sposób rozmyślają o podstawowych prawdach, a czasami przewidują również przyszłość.

Jakie seriale SF dodalibyście do tej listy? Podzielcie się z nami Waszymi typami w komentarzach!

Ranking zaktualizowali Krzysztof Olszamowski, Marta Fituch i Jagoda Smaglińska