Brytyjska antologia science fiction powróciła z sześcioma nowymi opowieściami skupionymi wokół obszaru najbardziej paraliżujących technolęków. Epizod USS Callister otwierający 4 sezon Black Mirror to wyjątkowo udana hybryda gatunkowa, łącząca najlepsze cechy sci-fi, thrillera i czarnej komedii.
Spis treści
Galaktyczny plac zabaw
Robert Daly, utalentowany programista i współzałożyciel firmy Callister, czuje się sfrustrowany brakiem szacunku ze strony swoich pracowników i biznesowego partnera. Jego pozycja w przedsiębiorstwie jest marginalizowana, mimo że stworzył popularną, odnoszącą sukcesy grę multiplayer Infinity. Komputerowy geniusz odreagowuje wszelkie niepowodzenia i przykrości w dość sadystyczny, odrażający sposób. Używając DNA swoich kolegów z pracy, Robert generuje ubezwłasnowolnione cyfrowe klony. Umieszcza je w wirtualnej rzeczywistości przypominającej świat znany ze Star Treka. Włączając się do rozgrywki jako kapitan statku USS Callister, dzięki nieograniczonej władzy, może wymuszać bezwarunkowe posłuszeństwo, pławić się w uwielbieniu i do woli znęcać nad swoją załogą. Prywatna wersja Infinity pozwala mu nie tylko na wyładowanie złości, ale też na zasmakowanie rozrywki osadzonej w realiach ulubionego serialu, Kosmicznej Floty. Wraz z zastraszonymi kopiami znajomych z biura odwiedza kolejne planety, by pokonać wymyślonego przeciwnika, Valdacka. Po zakończonej misji Daly napawa się odniesionym sukcesem, zbierając wyrazy uznania i – jak na kiczowate, patetyczne sci fi przystało – całując wszystkie członkinie załogi po kolei. Sielanka kapitana-nerda kończy się, gdy uwięziona w grze kopia nowozatrudnionej Nanette Cole zaczyna podburzać pozostałe klony i próbuje przechytrzyć swojego oprawcę.
Hołd złożony klasyce
Współtwórca odcinka, William Bridges, jako fan Star Treka nawiązał do kultowego serialu na kilku płaszczyznach. Najbardziej czytelne wydają się odwołania wizualne, takie jak scenografia i charakterystyczne uniformy – czerwone, żółte (w ST złote) i niebieskie. Kostiumy żeńskiej części załogi, przez wycięcia eksponujące talię i długość spódniczek zwiastującą rychłą chorobę nerek, kojarzą się z raczej z epatującą seksem Barbarellą. Jak zauważyła Cole, bohaterka epizodu, w kosmosie jest na nie za zimno. Jednak obcisłe, przykrótkie mundurki doskonale pasują do nostalgiczno-psychopatycznej fantazji Roberta, dlatego nie powinniśmy mieć twórcom za złe tej drobnej krawieckiej przeróbki. USS Callister powstał nie tylko jako parodia Star Treka. Odcinek bazuje w głównej mierze na historii z Twilight Zone. Korzysta też fabuły budzącego grozę opowiadania Harlana Ellisona I Have No Mouth, I Must Scream, w którym bohaterowie są zakładnikami torturowanymi przez superkomputer.
Inny niż inne
W przeciwieństwie do większości epizodów Black Mirror, odcinek wyreżyserowany przez Toby’ego Haynesa eksponuje wątki komediowe i zawiera wiele efektów specjalnych. Komputerowo wygenerowane światy wyglądają przekonująco, a kadry o żywej kolorystyce kontrastują z przygnębiającymi wydarzeniami rozgrywającymi się na ekranie. Poważne problemy traktuje się tu z rozpraszającym lęk humorem. Co więcej, pierwszy odcinek antologii kończy się happy endem, co fanom serii może wydać się miłą odmianą.
Czego się boimy
USS Callister umiejętnie obnaża okrucieństwo kryjące się w nawet najbardziej niepozornych jednostkach. Rozpoczyna się od typowo hollywoodzkiego zagrania: nieporadny towarzysko mężczyzna spotyka młodszą od siebie kobietę, zachwycającą się jego intelektem i umiejętnościami. Początkowo kibicujemy Robertowi i spodziewamy się kolejnej historii miłosnej, ale twórcy serialu dość szybko odwracają nasze sympatie i antypatie. Na pokładzie USS Callistera poznajemy prawdziwą naturę Daly’ego. Okrutny i bezwzględny, nie zważa na ból zadawany wygenerowanym cyfrowo kopiom kolegów, traktując je jak figurki akcyjne. Robert ze szczególnym upodobaniem torturuje klony, wykorzystując ich bezbronność, zagubienie i niezgodę na akt oddzielenia od ich fizycznych pierwowzorów. W opowieści o cybernetycznej przemocy przerażają też programiści, szczególnie wpływowi w świecie zdominowanym przez algorytmy, szyfry i nowe technologie. Specjaliści z branży IT, poprzez kody i komendy w niezrozumiałych dla większości śmiertelników językach, wyczarowują nową rzeczywistość. Te wyjątkowe zdolności mogą w równej mierze zachwycać, fascynować i napawać lękiem. Analitycy systemów, inżynierowie oprogramowania i inni technicy-magicy stali się – zresztą nie pierwszy raz – niezwykle wdzięcznymi bohaterami technohorroru.
USS Callister, zdaniem widzów i krytyków, uchodzi za najlepszy odcinek 4 sezonu Black Mirror. Trudno nie zgodzić się z tak entuzjastycznym przyjęciem. Historia o programiście z piekła rodem, osadzona w startrekopodobnych realiach, to w istocie doskonała propozycja na wieczorny seans. Warto wyciągnąć z niego następującą naukę: nie umieszczajmy rozbieranych zdjęć w chmurze, no chyba, że koniecznie musimy mieć na siebie haka.
0 komentarzy