Na słowo sitcom możemy natknąć się w opisach telewizyjnych produkcji albo w gazetach z programem tv. Co ono oznacza?
SITCOM to rodzaj serialu komediowego, w którym dominuje humor sytuacyjny. Nazwa sitcom pochodzi od skróconej wersji określenia situation comedy. Komizm sitcomów opiera się właśnie na zabawnych gagach i nieoczekiwanych zbiegach okoliczności. Specyficzny gatunek komediowy zapoczątkowano w Stanach Zjednoczonych już w latach 50., czyli w dekadzie szczególnego oddziaływania telewizji, kiedy to kinowe produkcje traciły na popularności, a coraz więcej widzów gromadziło się przed ekranami domowych odbiorników. Co ciekawe, ważnym ośrodkiem produkcji sitcomów stała się też Wielka Brytania, tworząc tak zwane britcomy pełne czarnego humoru. Jakie są charakterystyczne (i często obśmiewane) elementy seriali takich jak Przyjaciele czy Dwóch i pół? Najbardziej wyrazisty (i niezwykle irytujący) to śmiech z puszki. O co dokładnie chodzi? Wyjaśniam poniżej.
Spis treści
Śmiech z offu, czyli „czemu tak kiśniesz”?
Śmiech publiczności sitcomu występuje po każdym dowcipnym gagu. Umieszcza się go w ścieżce dźwiękowej serialu na kilka sposobów. Jednym z nich jest realizowanie zdjęć z udziałem publiczności obserwującej pracę na planie. Działo się tak np. w przypadku Miodowych lat. Kolejnym sposobem jest wyświetlanie gotowego materiału wybranej grupie widzów. Często na ścieżkę dźwiękową nakłada się też sztuczne śmiechy pochodzące z baz nagrań dźwiękowych. Część osób oglądających sitcomy narzeka na „chichot z puszki”. Inne twierdzą, że nie zwracają na niego uwagi. Wpływ śmiechu z offu na odbiór serialu wydaje się nieoczywisty. Być może taki dodatek do ścieżki dźwiękowej tworzy swoistą wspólnotę śmiejących się z komicznych sytuacji i wprowadza widza w odpowiedni nastrój. Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Niemniej zauważyłam, że bez chichotów z taśmy Teoria wielkiego podrywu wydaje się wyjątkowo dołująca. Trudno byłoby przebrnąć przez ten sitcom bez łyku czegoś mocniejszego na pokrzepienie.
Skąd właściwie wzięła się tradycja dodawania syntetycznego śmiechu do seriali? Eksperymenty rozpoczęto już po II wojnie światowej. Dodatkowy chichot w czasie audycji miał tworzyć iluzję pełnej sali kinowej. Początkowo próbom poddano śmiech naturalny – nagrywano produkcje z udziałem publiczności. Widzowie byli jednak kapryśni i nie zawsze reagowali wystarczająco głośno. Charley Douglass – inżynier dźwięku z CBS – zapoczątkował zatem technikę zwaną słodzeniem. Dodawał on syntetyczny śmiech tam, gdzie brakowało prawdziwego. Wyciszał też zbytnio emocjonującą się publiczność. Douglass zbudował ostatecznie „maszynę śmiechu”, czyli analogowy aparat, który odtwarzał dźwięki na żądanie. W 1950 r. na antenę NBC wszedł The Hank McCune Show – pierwszy serial oparty całkowicie na śmiechu z puszki.
Co ważne, pojawiło się mnóstwo sitcomów, które zrezygnowały ze sztucznego śmiechu – Family Guy, Simpsonowie, Biuro (The Office), Parks and Recreation czy Happy Endings. Tradycja wzbogacania ścieżki dźwiękowej nie jest jednak martwa, czego dowodem może być wspomniana wcześniej Teoria Wielkiego Podrywu czy Jak poznałem waszą matkę.
Kanapa – serce szanującego się sitcomu
Akcja sitcomów toczy się głównie w jednym miejscu, najczęściej w salonie, którego centralny punkt stanowi kanapa. Bohaterowie siadają na niej i wdają się w zabawne rozmowy. Dzieje się tak np. w przypadku Roseanne, Świata wegług Bundych, Różowych lat siedemdziesiątych czy Współczesnej rodziny. Niekiedy sama kanapa stanowi już przedmiot żartów, jak w przywoływanym wyżej The Big Bang Theory – Sheldon podchodzi bardzo serio do kwestii zajmowania konkretnego miejsca na tym meblu. Czasem „serce sitcomu” znajduje się poza mieszkaniem głównych bohaterów jak w kultowym serialu Przyjaciele. W Jak poznałem waszą matkę rolę kanapy przejęła barowa loża (choć nie zabrakło i klasycznego mebla).
Bohater inny niż inni
Przejdźmy do kolejnej cechy sitcomów. Jest nią obecność wyjątkowej galerii postaci. Teoretycznie sitcom powinien opowiadać o losach zwyczajnych, przeciętnych ludzi. Jednak kogo przyciągnąłby przed ekran serial o normalsach? Twórcy piszą więc scenariusze o nietypowych jednostkach. W Jak poznałem waszą matkę mamy sprytnego podrywacza, niepoprawnego romantyka, silną i niezależną kobietę oraz nieprawdopodobnie idealną parę. W serialu The Office obserwujemy biurową codzienność szefa-ekscentryka, ponurego dziwaka będącego właścicielem buraczanej farmy, dewotki, dziewczyny z sąsiedztwa, wycofanego cynika, kochającego śpiewać ekstrawertyka, niestroniącej od alkoholu samotnej matki, perwersyjnego obżartucha czy uwielbiającej mówić stereotypowej nastolatki w ciele dorosłej kobiety.
Drzwi otwarte
Znamy już trzy wyróżniki sitcomów. Pora na numer 4. W serialach opartych na humorze sytuacyjnym prawie zawsze fragmentem scenografii stają się drzwi. Postaci wchodzą przez nie na scenę jak zza kurtyny. Nagłe pojawienie się konkretnego bohatera zmienia kierunek akcji, wywołuje nieoczekiwane zdarzenia i napędza fabułę. Drzwi otwarte dla każdego to jeden z najmniej realistycznych motywów w sitcomie. Ludzie wchodzą do mieszkań bez pukania, kiedy chcą i przyprowadzają niespodziewanych gości. W Świecie według Bundych są nawet oklaskiwani przy niemal każdym przekroczeniu progu.
Miłości nigdy zbyt wiele
W sitcomach na pierwszy plan wysuwa się najczęściej wątek romantyczny. Bohaterowie krążą wokół siebie latami, zanim zdecydują się na miłosne wyznanie. Przeszkadzają im w tym pechowe okoliczności, przelotne romanse albo całe serie nieporozumień. Jeśli postaciom udaje się połączyć w długo oczekiwany związek, twórcy zazwyczaj przedstawiają niełatwe realia bycia z drugą osobą. Rzucają zakochanym kłody pod nogi, ujawniają skrywane tajemnice i dostarczają widzom wielu okazji do śmiechu. Warto przy tym wiedzieć, że człowiek według sitcomu to istota społeczna, dlatego oprócz wybranki/wybranka bohatera zawsze otaczają członkowie rodziny i niezawodni przyjaciele.
Ciekawostki na temat sitcomów
- Przyjaciele: Jennifer Aniston mogła nie wystąpić w Przyjaciołach z powodu innego pilota, którego kręciła. Kiedy zatem realizowano zdjęcia promocyjne serialu, poproszono aktorkę o odejście na bok na wypadek, gdyby miała nie pojawić się już na ekranie.
- Bajer z Bel-Air: We wcześniejszych epizodach Will Smith uczył się całego scenariusza na pamięć, dlatego czasem można dostrzec, jak rusza ustami w czasie, gdy mówi inny aktor.
- Biuro: Phyllis Smith, grająca rolę Phyllis Vance, początkowo była asystentką reżysera castingu. Kobieta spodobała się producentom tak bardzo, gdy czytała scenariusz z aktorami podczas przesłuchań, że zaoferowano jej rolę.
- Różowe lata siedemdziesiąte: Twórcy serialu początkowo chcieli, aby w roli Reda Foremana wystąpił Chuck Norris.
- Jak poznałem waszą matkę: Sceny z Lindsy Fonseca i Davidem Henriem, serialowymi dziećmi Teda, zostały nakręcone w pierwszym sezonie, aby wygląd postaci nie uległ zmianie. Oznacza to, że młodzi aktorzy znali zakończenie sitcomu przez wiele lat.
- Świat według Bundych: Serial produkowano przez 10 lat. Fox zdecydował się w końcu na jego zakończeniu, ale nie poinformowano o tym fakcie aktorów. Ed O’Neill dowiedział się o tym od przypadkowej pary, kiedy był na wakacjach.
- Przyjaciele: Matt LeBlanc musiał farbować włosy przez cały czas, gdy grał w sitcomie. Ukrywano w ten sposób siwiznę aktora.
Świat sitcomu wydaje się sztuczny i schematyczny, dlatego gwarantuje nieskomplikowaną i przyjemną rozrywkę. Seriale komediowe tego typu świetnie nadają się na odmóżdżenie po całym dniu w pracy, przesadnie nie angażując i pozwalając się odprężyć. Chociaż szczyt popularności seriali ze sztucznym śmiechem w tle przypada na końcówkę XX wieku, współczesne sitcomy wciąż przyciągają widzów przed teleodbiorniki, podobnie jak stale emitowane powtórki hitów z lat 90. Produkcje tego typu zawsze mogą liczyć na zainteresowanie swoich miłośników, więc nie zanosi się na to, by twórcy szybko zrezygnowali z tego komediowego formatu.
0 komentarzy