Lata 2010-2020 były znaczącą dekadą dla przemysłu telewizyjnego. Pojawił się Netflix i inne platformy streamingowe, a stacje telewizyjne chciały nadgonić rosnących w siłę konkurentów. Powstawało wówczas znacznie więcej seriali niż kiedykolwiek wcześniej. Wśród setek programów emitowanych w ciągu minionej dekady niektóre okazały się tak dobre, że nie przestaniemy o nich mówić nawet za 10 lat. Zobaczcie nasz TOP seriali z lat 2010-2020. Jeśli jeszcze ich nie widzieliście, koniecznie nadróbcie zaległości!

12. Watchmen (2019-)

Serial HBO zadebiutował niedawno, zyskując duże grono fanów. Adaptacja legendarnego komiksu jest zuchwała, ekscytująca i mocna w przekazie na temat amerykańskiego dziedzictwa w zakresie stosunków rasowych. Seria zaskakuje efektami wizualnymi, charakterystyką i dialogami. Watchmen po mistrzowsku radzi sobie z równoważeniem pytań i odpowiedzi, aby widzowie zawsze mieli coś do przemyślenia na zakończenie odcinka. W miarę rozwoju fabuły czytelnicy oryginalnego komiksu lub osoby, które widziały tylko film z 2009 roku, są wprowadzane w zupełnie nowy, fascynujący świat. Watchmen ze swoim specyficznym czarno-żółtym stylem, zegarami i wyjątkowymi bohaterami wciąga od pierwszego epizodu. Warto docenić też równowagę między rozwojem wątków pobocznych a postępem w historii.

11. Gra o tron (2011-2019)

Ostatni sezon Gry o tron był rozczarowujący, lecz w latach swojej świetności serial potrafił zachwycić swoim rozmachem, szokować nagością i zwrotami akcji. Adaptacja prozy Geaorge’a R.R. Martina należy do najpopularniejszych i najbardziej rewolucyjnych produkcji w historii telewizji. Wielki budżet, skomplikowane scenografie, wymyślne kostiumy i efekty specjalne pozwoliły przenieść kultową już sagę na ekran. Twórcy Gry o tron pokazali widzom, jak wiele da się osiągnąć w przypadku telewizyjnych realiów. Seria była na ustach wszystkich, a w czasie emisji widzowie lawirowali między snuciem ekscytujących teorii a unikaniem znienawidzonych spoilerów. Grę o tron oglądały nawet osoby niebędące fanami fantasy. Odpowiednia porcja politycznych intryg, romansów i widowiskowych pojedynków przyciągała niezależnie od popkulturowych preferencji. Nie widzieć Gry o tron, to jak nie kojarzyć Szekspira albo Walta Disneya.

10. Zadzwoń do Saula (2015-2021)

Prequel Breaking Bad opowiada o początkach sprytnego prawnika Waltera White’a, Saula Goodmana – lub, jak dotychczas go tu nazywano, Jimmy’ego McGilla. Seria o nauczycielu handlującym narkotykami był tak dobry, że każdy spin-off wydawał się ryzykownym przedsięwzięciem. Serii o nierozbudowanej postaci takiej jak Saul nie wróżono powodzenia. Bohater Zadzwoń do Saula okazał się jednak tak skomplikowany emocjonalnie, że wiele osób polubiło spin-off bardziej niż samo Breaking Bad. Produkcja angażuje się w rozwijanie postaci i historii, a także zachwyca mistrzostwem technicznym. Dzięki tym cechom Zadzwoń do Saula można spokojnie zaklasyfikować do serialowych klasyków wszechczasów.

9. American Crime Story: Sprawa O. J. Simpsona (2016)

Serial Ryana Murphy’ego to znacznie więcej niż relacja szeroko nagłośnionego procesu O.J. Simpsona. Produkcja przedstawia przejmującą historię Ameryki przez pryzmat rasy, sportu i kultu celebrytów. Dzięki fascynującemu i wnikliwemu spojrzeniu na proces o morderstwo seria została wyróżniona wieloma nagrodami i zyskała niemałe grono wielbicieli. Aktorzy zagrali wspaniałe i dopracowane role, które pomogły przedstawić kontrowersyjną i złożoną sprawę. American Crime Story: Sprawa O. J. Simpsona to rzecz, którą można zbinge’ować bez wyrzutów sumienia.

8. Pozostawieni / Leftovers (2014-2017)

Nawet jeśli nie przypada się za przytłaczającym tonem tej ponurej serii, trudno zignorować poziom artyzmu serii Damona Lindelofa i Toma Perrotty. Pozostawieni zaczynają się od przerażającego zdarzenia: dwa procent populacji Ziemi znika bez śladu. Serial przedstawia losy złamanych ludzi zmuszonych do życia w świecie, który nie potrafi wyjaśnić tego wypadku i staje się coraz bardziej chaotyczny. Znakomita gra aktorska, nieprzewidywalny scenariusz, tajemnica i świetny soundtrack – wszystko to sprawia, że warto zarezerwować kilka wieczorów na seans.

7. Zawód: Amerykanin (2013-2018)

Przez sześć sezonów dramat o radzieckich szpiegach prezentował wzorowe występy aktorskie (szczególnie w wykonaniu Keri Russell), znakomity scenariusz i reżyserię, doskonałe wybory muzyczne i dopracowane elementy wizualne. Zawód: Amerykanin to serial dobrze przemyślany, wnikliwy, ekscytujący, a czasami nawet zabawny. Jest symbolem aktualnej ery w historii telewizji. W dodatku to, że udało mu się zakończyć błyskotliwym finałem, potwierdza, że jest jedną z najlepszych i najciekawszych serii minionej dekady.

6. Mr. Robot (2015-2019)

Amerykański thriller cyberpunkowy skupiał się na genialnym hakerze (Ramim Malek zdobył nagrodę Emmy za tę rolę), który chce poprowadzić rewolucję przeciwko złym korporacjom. Krótko mówiąc, wydawało się, że serial zrewolucjonizuje również telewizję, dzięki niecodziennemu stylowi wizualnemu i uzależniającej paranoicznej wrażliwości. To się nigdy nie zdarzyło, ale surowa gra Maleka i Hitchcockowska reżyseria twórcy serii, Sama Esmaila, sprawiły, że Mr. Robot był interesujący przez wszystkie zrealizowane epizody.

5. Brooklyn 9-9 (2013-)

Brooklyn 9-9 to znacznie więcej niż typowy sitcom o miejscu pracy. To serialowy odpowiednik comfort food, otulający widza warstwą świetnego humoru, ciekawych opowieści, kulis pracy policjantów i bohaterów, z którymi można się zżyć. Znakomita komedia z Andym Sambergiem i Andre Braugherem w rolach głównych stwarza niezliczoną ilość okazji do śmiechu. Potrafi wzruszyć, zaangażować i zawsze ma się ochotę na obejrzenie kolejnego odcinka. Nieważne, jak często ogląda się Brooklyn 9-9, jego doskonałe gagi nadal będą bawić.

4. Fargo (2014-)

Za obecny boom seriali antologii odpowiada prawdopodobnie American Horror Story od FX, ale żadna produkcja nie opanowała tego formatu tak dobrze, jak Fargo. Każdy sezon przedstawia samodzielną historię, która wciąż jest ściśle związana z większą opowieścią. Nigdy nie brakuje wibrującej atmosfery Środkowego Zachodu ani świetnej obsady (w tym Allison Tolman, Martin Freeman, Kirsten Dunst, Ewan McGregor i Jean Smart). Zdjęcia są tak piękne, że poszczególne kadry nadają się do oprawienia i powieszenia na ścianie. O klimat dba również znakomita muzyka. Najciekawszy i najbardziej wciągający wydaje się sezon 2., choć tak naprawdę każda z serii zasługuje na maraton.

3. Detektyw (2014-2019)

Drugi sezon Detektywa lepiej przemilczeć. Pierwszy i trzeci okazały się wyśmienite. Nic Pizzolatto zaangażował wielkie gwiazdy takie jak Matthew McConaughey i stworzył wyjątkowe opowieści o zbrodni i poszukiwaniu prawdy. Każdy sezon zaczynał się od nowej tajemnicy. Szczególnie pierwsza seria jest świadectwem estetycznego piękna i głębokiego zrozumienia metafizycznej tematyki. Duet McConaughey-Harrelson wzbił się na wyżyny aktorskiego kunsztu. Opowieść miała w sobie gorycz i odrobinę czarnego humoru, przykrywające pod sobą biblijną opowieść o zbawieniu. Nie sposób dawkować Detektywa po jednym odcinku. Kryminalne zagadki okazują się na tyle mroczne i wciągające, że trzeba szykować się na dłuższy seans.

2. Wielkie kłamstewka (2017-2019)

Oparty na powieści Liane Moriarty o tym samym tytule serial HBO to dobry wybór nie tylko dla pań. Mistrzowska drużyna złożona z Davida E. Kelleya, Jean-Marca Vallée, Reese Witherspoon, Nicole Kidman, Laury Dern, Shailene Woodley, Alexandra Skarsgårda,  Zoe Kravitz i Adama Scott stworzył uzależniający serial o sekretach skrywanych przez na pozór idealną społeczność. Wielkie kłamstewka są oszałamiające pod względem zdjęć, muzyki, aktorstwa i scenariusza. Uwodzą zmysły i duszę, by następnie postawić naprzeciw słodko-gorzkiego zakończenia. Choć wielu fanów życzyłoby sobie zakończenia opowieści na 1. sezonie, 2. seria dowiodła umiejętności twórców i powtórzyła sukces wcześniejszej części, ugruntowując Wielkie kłamstewka jako doskonałe dzieło w historii współczesnej telewizji.

1. Fleabag (2016-2019)

Co pozostało do powiedzenia o geniuszu Phoebe Waller-Bridge i błyskotliwości jej programu telewizyjnego? Napisano już wiele na temat drugiego sezonu Fleabag – niezwykłej opowieści o samorealizacji, miłości i wiarze. Seria świetnie odwzorowuje związki międzyludzkie – ich zawiłości i piękno. Scenariusze Phoebe Waller-Bridge doprowadza mnie do łez i do śmiechu, a jej aktorstwo jest uczciwe, rozdzierające serce i nieskazitelne. Pierwszy sezon z 2016 roku, gorszy niż kolejny, był hałaśliwy i zabawny. Phoebe Waller-Bridge dowiodła nim, co ugruntowała drugą serią, że pozostaje jedną z najlepszych artystek pracujących obecnie w Hollywood. Czym zaskoczy nas w tej dekadzie?

A jakie seriale z minionego dziesięciolecia uważacie za najbardziej udane?