Siódmy sezon kultowego już serialu przyniósł tyle samo powodów do radości , co rozczarowań. Niektóre sceny napawały nas wyjątkową satysfakcją – do tej pory wspominamy widowiskowe uśmiercenie znienawidzonych Freyów. Cieszyło nas zjednoczenie Starków albo przybycie Daenerys na Smoczą skałę. Bawiły błyskotliwe komentarze Davosa Seawortha. Jednak niepokojąco szybki rozwój wydarzeń zrodził mnóstwo fabularnych nielogiczności. W tym krótkim podsumowaniu przedstawiamy to, co najbardziej się nam spodobało oraz to, co w przedostatnim sezonie Gry o tron uznaliśmy za totalną klapę.
Spis treści
HITY
Poczucie humoru
W Grze o tron nie brakuje zabawnych dialogów i prześmiesznych sytuacji. Scenarzyści zadbali nie tylko o odpowiednią dawkę sekwencji krwawych walk, ale też o to, by wywołać uśmiech na twarzach widzów. Davos witający Gendrego słowami „myślałem, że wciąż wiosłujesz” to jeden z bardziej udanych easter eggów w historii serialu. Równie rozbrajający okazał się żart z Jona bacznie przyglądającego się „dobremu sercu” Dany. Bronn wyśmiewający Dickona (z takim imieniem chłopak nie mógł oczekiwać niczego innego) rozkłada łopatki. Dzięki wszelkim humorystycznym kwestiom i ciętym ripostom serial zyskuje przyjemną lekkość i właściwą przeciwwagę dla scen okrucieństwa i makabry.
Wątek Tormunda i Brienne
Gdyby tę parę faktycznie połączył romans, skakalibyśmy ze szczęścia. Wizja olbrzymiego rudzielca i równie gigantycznej kobiety-wojowniczki trzymających się za ręce i biegnących po kwiecistej łące w stronę zachodzącego słońca dogłębnie nas wzrusza. Póki co oglądamy mnóstwo zabawnych sytuacji związanych z wątkiem zauroczenia Tormunda. Trzymamy kciuki za to, by walecznemu dzikiemu udało się zdobyć serce Brienne!
Nocny atak Eurona
Scena nocnego ataku na flotę Yary Greyjoy należy do najbardziej widowiskowych momentów 7 sezonu. Euron Greyjoy – wujek, którego na weselach omijalibyśmy szerokim łukiem – z właściwą sobie nonszalancją sieje spustoszenie na statku sprzymierzeńców Daenerys. Z psychopatycznym uśmiechem zabija kolejnych bohaterów, a siostrę Theona bierze w niewolę. Dynamiczne sekwencje walk rozgrywają się wśród urzekająco pięknego – i śmiertelnie niebezpiecznego – deszczu ognistych iskier. Mamy nadzieję, że 8 sezon zaprezentuje nam sceny równie emocjonujące, co atak Eurona.
Śmierć Olenny
Chociaż śmierć jednej z naszych ulubionych bohaterek niezmiernie nas zasmuciła, to musimy przyznać, że była ona najbardziej eleganckim i wyrafinowanym sposobem umierania, jaki przyszło nam oglądać w Grze o tron. Charyzmatyczna seniorka z Wysogrodu odeszła z klasą i pokazała, że to ona tak naprawdę triumfuje. Czujemy się usatysfakcjonowani.
PORAŻKI
Romans Jona i Daenerys
On ładny. Ona ładna. To nie mogło się skończyć inaczej. Jednak cały wątek romansu Króla Północy i Matki Smoków wydaje się niewiarygodny i przerysowany. Uczucie między dwojgiem potężnych ludzi zrodziło się zbyt szybko. Przypominamy, że młodzi ledwo się znają. Jeszcze przed chwilą nie potrafili dojść do porozumienia. A teraz wymieniają powłóczyste spojrzenia i stają się kochankami. Rozumiemy, że scenarzystom zostało już niewiele czasu, by rozwijać niektóre wątki, ale czy rzeczywiście wystarczy nazwać kobietę „swoją królową”, żeby zdobyć jej serce? Panowie pod monopolowym często zwracają się tak do napotkanych kobiet, lecz one dziwnym trafem nie zapraszają ich później do swojej sypialni. Co prawda tacy mężczyźni nie mają aparycji Kita Haringtona, ale mimo olśniewającej urody, przydałoby się przynajmniej kilka randek…
Konflikt Sansa vs. Arya
Littlefinger próbujący skłócić siostry ucieka się do niezbyt wyrafinowanych metod. Arya zachowuje się irracjonalnie i z łatwością daje wodzić się za nos. Sansa z kolei nie potrafi bronić swoich racji. Konflikt między Starkówkami zbudowano na nietrwałych i mało przekonujących podstawach. Jego rozwiązanie również nie zostało wystarczająco umotywowane. Właśnie dlatego wątki Winterfell pozostawiają niedosyt.
Deus ex machina
Wujek Benjen pojawiający się w odpowiednim momencie, Daenerys w porę przybywająca z pomocą, Bran jako uniwersalny świadek sądowy – mamy wrażenie, że scenarzyści ostatnio sięgają po mocno upraszczające środki. Wynika to przede wszystkim z ograniczeń czasowych. Jako wierni fani potrafimy zaakceptować podobne tricki, ale nie powstrzymamy się od złośliwego uśmieszku.
Błyskawiczne zburzenie Muru
Nie sądziliśmy, że zniszczenie tak monumentalnej budowli potrwa dosłownie chwilę. Nocny Król lecący na ożywionym smoku budzi grozę i dysponuje ogromną siłą, to prawda. Jednak spodziewaliśmy się, że czołowy antagonista włoży nieco więcej wysiłku w zrujnowanie swojej najpoważniejszej przeszkody na drodze do zawładnięcia kontynentem.
7 sezon obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji, wzruszające momenty i widowiskowe walki. Podobał się nam bardziej niż dwa poprzednie. Mimo rozczarowujących słabości, których niestety nie udało się uniknąć, wszystkie odcinki oglądaliśmy z dużą przyjemnością. Dlatego już nie możemy się doczekać finałowego, rozstrzygającego sezonu. Winter is here!
0 komentarzy