Ozark – niespodziewanie dobra nowość Netfliksa

j
}

Data: 17 sierpnia 2017

Netflix ostatnio stawia mocno na ilość, co sprawia, że z coraz większym dystansem podchodzę do jego nowości. Podobnie było z serialem Ozark – którego miniaturka i opis zapowiadały mroczny obraz, niczym mnie nie interesując. Spróbowałam jednak. I nie żałuję. Bo tym razem dostajemy trzymający w napięciu thrillero-dramat psychologiczny. A to lubię.

Serial opowiada o rodzinie, która zostaje zmuszona do porzucenia obecnego życia w Chicago i przeprowadzenia się do wakacyjnego kurortu stanu Missouri – miasteczka Ozark, dzięki czemu unikają śmierci z rąk narkotykowego potentata (tak, wiem, brzmi banalnie, ale wcale tak nie jest). Jest to wynikiem niezwykłej elokwencji głównego bohatera – Martiego, który mając broń przyłożoną praktycznie do skroni, na poczekaniu przekonuje swojego oprawcę, by jednak go nie zabijał. Udaje się. Przynajmniej na razie. Przynajmniej w pierwszym sezonie.

ozark2

Otrzymujemy 10 odcinków, w których śledzimy, czy Martiemu uda się wyprać 8 milionów dolarów, bo na taki deal umawia się ze swoim nowym szefem. Nie pozostaje on z tym całkiem sam – swojej żonie od zawsze mówi o wszystkim, a ta, w pewnym momencie wkurwiona żalami córki o tym, jak to jest nieszczęśliwa w nowym miejscu, wyjawia całą prawdę dzieciom – szesnastolatce i bodajże dziesięciolatkowi. Od tego momentu wszyscy dzielą tę niedolę wspólnie. I są wyjątkowo w tym wszystkim zgodni.

Serial idealnie pokazuje antyobraz amerykańskiego snu – gdzie spełnia się kolejno marzenia, realizuje cele, by lepiej żyć. Tutaj oglądamy losy bohaterów, którzy robią wszystko, BY ŻYĆ, przeżyć i nie zostać zamordowanym przez kartel narkotykowy. A w międzyczasie po drodze napotykają kolejne okazje do śmierci za karę. Za swoje błędy lub za błędy innych.

ozark3

Ozark

Poza warstwą wierzchnią, mamy okazję wejść do wnętrza poszczególnych bohaterów – zajrzeć za tęsknotą za szczęśliwym życiem, za miłością i radością, bliskością, obserwujemy, jak zmieniają się priorytety poszczególnych bohaterów, oglądamy dramaty codziennych decyzji. Nawet nachodzi nas rozkmina, co byśmy zrobili w danej sytuacji, na miejscu poszczególnych bohaterów.

ZOBACZ TEŻ  Dark - recenzja 2. sezonu - Efekt motyla w krzywym zwierciadle

ozark4

W serialu dużo brutalności i dużo krwi. A nawet gałek ocznych w słoiku. Zatem jeśli ktoś jest na tym punkcie mocno wrażliwy, sugeruję na przykład nie jeść podczas oglądania.

Całe szczęście, będzie drugi sezon tego serialu. Zresztą, można się było tego domyślić już po zakończeniu ostatniego, 10 odcinka. I bardzo dobrze, bo nie mogę się doczekać, co tam słychać w tym spokojnym miasteczku, w którym życie płynie raczej powoli. Ale nie naszym bohaterom.

 

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Magdalena Bród

Kompletnie zapalona serialomaniaczka. Uwielbia zarówno te nowe, jak i te sprzed 15 lat. Bardzo się smuci, gdy serial ma tylko jeden sezon.