Recenzja Dopasowani – gatunkowy miszmasz

Więcej tu zamieszania niż faktycznej fabuły, ale kto by się tym przejmował… Jeśli szukacie lekkiego kryminału, z odrobiną romansu i dużą dawką sci-fi, ten serial spełni Wasze oczekiwania. Koniecznie przeczytajcie naszą recenzję serialu Dopasowani!

Dopasowani to brytyjski serial stworzony przez Howarda Overmana na podstawie powieści Johna Marrsa o tym samym tytule. Jednak fabuła serialu znacznie odbiega od książki. Swoją premierę na Netflixie miał 12 marca 2021 roku. Jest to ośmioodcinkowa produkcja, na której temat zdania są raczej podzielone. Przeanalizujmy więc, czy warto obejrzeć ten serial.

Dopasowani i ich przewidywalna fabuła

Serial Dopasowani nie popisał się oryginalnością fabuły, jako że już od pierwszych scen, gdy nurek znajduje w Tamizie trupa, domyślamy się, kto mógł być sprawcą.

Chwilę później poznajemy Rebekkę Webb (Hannah Ware), która wraz z przyjacielem Jamesem Whitingiem (Dimitri Leonidas) stworzyła aplikację Dopasowani (z angielskiego The One, czyli „ten jedyny/ta jedyna”). Jej zadaniem jest łączenie ludzi w pary na bazie ich DNA.

Jednak gdy poznajemy Rebekkę jako CEO firmy, jej przyjaciel James z nieznanych nam, na razie, powodów nie towarzyszy jej w rozwoju firmy. Już od początku coś z nią jest nie tak. Kiedy policja puka do drzwi jej domu, jesteśmy już pewni tego, jak rozwinie się akcja.

Takie podanie widzowi na tacy odpowiedzi nie jest trafionym zabiegiem, aby go zatrzymać na dłużej. Jednak to, co faktycznie wciąga i sprawia, że oglądamy ten serial do końca, to flashbacki Rebekki, które zaczynają się pojawiać wraz z wszczęciem przez parę detektywów śledztwa w sprawie śmierci Bena Nasera (byłego przyjaciela Rebekki, jak się później okazało). To one kawałek po kawałku odkrywają kolejne tajemnice związane z przeszłością Rebekki, Jamesa i Bena, w czasach, kiedy ta trójka jeszcze była przyjaciółmi.

ZOBACZ TEŻ  Gra o tron: sezon 8. – spoilerowe omówienie 1. odcinka
Recenzja serialu Dopasowani - Netflix
źródło: www.justwatch.com

Dopasowani i ich trójwątkowość

Oglądając Dopasowanych mamy do czynienia z trzema wątkami:

  • Rebecca Webb i jej życie pełne kłamstw;
  • Kate Saunders (Zoë Tapper) – młoda detektyw, która zajmuje się sprawą tajemniczej śmierci człowieka wyłowionego z rzeki, oraz która sama zrobiła test w appce, żeby dowiedzieć się, kto jest jej przeznaczony;
  • Hannah Bailey (Lois Chimimba) – żona Marka, z którym jest bardzo szczęśliwa, lecz po obejrzeniu reklamy aplikacji Dopasowani za plecami męża wysyła jego próbkę DNA do testu, żeby przekonać się, czy to ona jest jego idealną połówką.

O tyle, o ile losy tych dwóch pierwszych kobiet od samego początku się ze sobą splatają, tak ta trzecia nie ma z nimi w ogóle do czynienia.

Podczas pierwszego spotkania Rebekki i Kate już można wyczuć pewne zgrzyty. Wiemy więc, że te konflikt będzie się ciągnął przez cały serial.

Jeśli chodzi o Hannah, jedyny punkt wspólny, jaki może mieć z pozostałymi dwoma bohaterkami to fakt, że jej mąż, Mark, kilka razy spotka się z Rebekką w celach zawodowych – jest dziennikarzem. Mam wrażenie, że twórca serialu na siłę chciał w jakikolwiek sposób połączyć ze sobą te trzy główne wątki.

Dopasowani i ich wielogatunkowość

Mam wrażenie, że twórca chciał, żeby ta produkcja była wszystkim po trochu. Na pierwszy rzut oka serial Dopasowani wygląda jak całkiem przyzwoity kryminał. Znalezione w rzece ciało, śledztwo w sprawie śmierci Bena Nasera, intrygi i kombinacje, żeby to śledztwo uniemożliwić…

Do tego dochodzi nam temat miłości i związków. Tego, że ciekawość ludzka jest silniejsza, a poznanie, kto jest drugą połówką partnera lub partnerki jest warte ryzyka zrujnowania udanego związku. Mamy więc elementy dramatu romantycznego.

No i jest jeszcze parowanie ludzi na podstawie ich DNA. Zaawansowana technologia, która łączy ludzi w pary bez względu na ich pochodzenie, religię, odległość między nimi… bazując na analizie jednego włoska. I takim sposobem doświadczamy cech jeszcze jednego gatunku – science fiction.

ZOBACZ TEŻ  Dom z papieru – recenzja 3. sezonu – Dali znów kradnie miliony

Można się nieco pogubić, czyż nie?

Recenzja serialu Dopasowani - Netflix
źródło: www.finde.latercera.com

Dopasowani – warto obejrzeć?

Powiem wprost: Rebecca jest postacią, która raczej irytuje. Przechodzi dziwną przemianę od dziewczyny, która pasjonowała się nauką i często się uśmiechała, do zimnokrwistej właścicielki firmy, która jest zdolna do wszystkiego, byleby ocalić swój interes. James ma wahania nastroju gorsze niż kobieta w ciąży – raz jest przyjacielem Rebekki, potem nim nie jest i ją szantażuje, potem znów się z nią kumpluje i troszczy o nią…

Hannah? Irytuje chyba jeszcze bardziej niż Rebecca. Z Markiem układa jej się wręcz idealnie, są w szczęśliwym związku, a jednak decyduje się poznać genetyczną drugą połówkę męża, a gdyby tego było mało, później zachowuje się jak wariatka.

Kate to chyba jedyna postać, której można kibicować (gdyby nie patrzeć na jej wątek z dopasowaną do niej genetycznie parą – Sophią z Hiszpanii, która – zgadliście – strasznie irytuje).

Jedyne, co trzyma przy życiu tę produkcję, to fakt, że jest w nim zawarta pewna tajemnica, którą zdeterminowany widz chce odkryć i tylko dlatego wytrzymuje do końca. A zakończenie, mimo że przewidywalne, to jednak zaskakuje jednym małym szczegółem.

Jeśli jesteście w stanie znieść tę wielowątkowość i niemały chaos tego serialu, to polecam obejrzeć go w jeden wieczór. A może już oglądaliście? Jeśli tak, to z chęcią poznam Wasze przemyślenia na temat Dopasowanych.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Magdalena Marcinków

Filolożka, poliglotka, nauczycielka języków i copywriterka / content writerka. Świadoma optymistka, joginka, pasjonatka mediów społecznościowych. Pozytywnie zakręcona.