Dom z papieru – recenzja 3. sezonu – Dali znów kradnie miliony

j
}

Data: 26 lipca 2019

Zapowiedź trzeciego sezonu Domu z papieru obudziła w widzach przede wszystkim niepewność. Przecież co nowego pokaże Álex Pina, skoro mennica już okradziona, a członkowie gangu mogą do końca życia spokojnie kąpać się w banknotach? Jednak serial zdążył przyzwyczaić swoich fanów do tego, że trzeba być ostrożnym, gdyż zawsze coś może pójść nie tak. Nauczył również pamiętać o mierzeniu sił na zamiary oraz o tym, że pojęcie „niemożliwe” nie istnieje. Dlatego też grupa nieprzewidywalnych hiszpańskich bandytów atakuje raz jeszcze, lecz tym razem nie działają jedynie dla własnej satysfakcji.

D jak Dali

Trzeci sezon Domu z papieru to przede wszystkim nowy plan uwielbianego przez wszystkich Profesora. Celem jest obrabowanie jednego z najlepiej zabezpieczonych budynków w Madrycie – Banku Hiszpanii. Nic nie dzieje się jednak bez powodu. Napad jest odpowiedzią na niehumanitarne metody przesłuchań, którym rząd poddaje schwytanego na wyspie Rio. To doskonały moment na to, aby wykorzystać największą siłę gangu Profesora, czyli poparcie hiszpańskiego społeczeństwa. Grupa charyzmatycznych i zabawnych złodziei w czerwonych kombinezonach już podczas poprzedniej kradzieży zyskała sympatię ludzi. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że pomimo niepodważalnego faktu popełnienia przestępstwa, zbrodniarze nie chcieli rozlewu krwi, nie zamierzali skrzywdzić zakładników, o których dbali przez cały czas trwania akcji. To zaowocowało swego rodzaju syndromem sztokholmskim, traktowanym z lekkim przymrużeniem oka.

dom z papieru
Źródło: Netflix

W najnowszej odsłonie hiszpańskiej produkcji na pierwszy plan wychodzi bunt. Sprzeciw społeczeństwa wobec kłamstw najwyższych władz państwa oraz ukrywania przed ludem kontrowersyjnych tajemnic polityków. Dom z papieru stał się specyficznym rodzajem protestu na tle politycznym. To właśnie fakt bycia głosem współczesnego społeczeństwa tak bardzo przybliża trzeci sezon hiszpańskiego serialu do filmu V jak Vendetta. Jest to również powód, przez który tej produkcji wybacza się czasami zbyt wyraźne „naciąganie” rzeczywistości. W tym miejscu jednak warto zastanowić się nad tym, czy bunt sam w sobie rządzi się jakimikolwiek zasadami i schematami.

ZOBACZ TEŻ  Top 5 serialowych szkolnych łobuzów

Autosentyment”

Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale rzadko zdarza się, aby serial tak wyraźnie zaznaczał w swojej najnowszej odsłonie nostalgię względem poprzednich sezonów. W przypadku Domu z papieru objawia się ona w różnoraki sposób. Twórcy odnowili wcześniej użyte utwory i nadali znajome cechy charakteru debiutanckim postaciom. Przede wszystkim jednak urzeka obecność bohaterów, z którymi, przynajmniej teoretycznie, fani musieli pożegnać się w poprzednich sezonach. Nie są oni jedynie głównym elementem sentymentalnych retrospekcji. Stają się niezwykle istotnym elementem fabuły, a śladami ich rozumowania podąża sam Profesor, wprowadzając w życie plan napadu na Bank Hiszpanii.

dom z papieru
Źródło: Netflix

Ponowne zjednoczenie gangu w czerwonych kostiumach nastąpiło głównie po to, aby pomóc przyjacielowi i sprzeciwić się nadużywaniu władzy przez hiszpańską policję. Jest to także doskonały moment na to, by delikatnie wyszczególnić te elementy, za które widzowie pokochali Dom z papieru w pierwszej kolejności. Humor, kreatywność, nieprzewidywalność działań bohaterów oraz oczywiście inteligencja i spryt Profesora. Wszystko to wraca w bardzo sentymentalnej formie, a ciągły dynamizm dodatkowo sprawia, że ciężko jest nie obejrzeć od razu kolejnego odcinka.

Cienka granica

Śmiało można stwierdzić, że trzeci sezon Domu z papieru miejscami budzi spore kontrowersje i niebezpiecznie balansuje na granicy dobrego smaku. W tym miejscu nie chodzi już o bardzo wyraźną i mało delikatną krytykę hiszpańskich służb bezpieczeństwa, ale personalizację ideologii „nie obowiązują żadne zasady”. Twórcy wprowadzili do serialu postać policjantki, która nie cofnie się przed niczym, jeżeli ma jej to pomóc w osiągnięciu zamierzonego celu. Bohaterka nie zna uczucia empatii, nie przestrzega nadrzędnej zasady humanitaryzmu oraz nie szanuje dosłownie niczego i nikogo (wliczając w to jej wyjątkowy stan). Z pewnością jest to bohaterka, której widzowie mają nienawidzić, ale byłoby to jasne i zrozumiałe również bez aż tak nachalnego eksponowania jej beztroskiego i „złowieszczego” stylu bycia.

ZOBACZ TEŻ  10 najbardziej oczekiwanych seriali w 2019 roku

W tym szaleństwie jest jednak pewna metoda. Serial budzi w ten sposób więcej różnorodnych emocji u odbiorców, co samo w sobie nie wydaje się złe. Jednak dla bardziej wrażliwego widza niektóre posunięcia twórców mogą wydać się przesadzone, a nawet „niesmaczne”. Kontrowersja jest pierwszym krokiem do ciekawości, a biorąc pod uwagę zakończenie, okazała się ona doskonałym taktycznym ruchem. Profesor przyrównuje przebieg napadu do szachowej rozgrywki, podczas której każde przesunięcie pionka ma znaczenie. Tak również wygląda fabuła trzeciego sezonu – niebezpieczne zagrania mogą okazać się skuteczne. Fani otrzymali już boom boom, teraz wystarczy już jedynie widowiskowe ciao.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Joanna Kowalska

Fanka i pasjonatka kinematografii, wielbicielka muzyki oraz serialowa łowczyni. Najbardziej przemawiają do niej tematyki kryminalne, psychologiczne, socjologiczne i fantastyczne. Na co dzień obcująca z literaturą i tekstem studentka, dla której zarówno wielki, jak i mały ekran, to nie tylko źródło rozrywki, ale przede wszystkim kopalnia wiedzy i inspiracji.