Behawiorysta – recenzja 8 odcinkowego dylematu

j
}

Data: 3 marca 2022

Bez wątpienia serial Chyłka, stworzony na podstawie książek Remigiusza Mroza odniósł spektakularny sukces na portalach streamingowych. Przyszedł czas na kolejną ekranizację. Tym razem przyjrzymy się losom prokuratora Gerarda Edlinga. Pierwsza powieść z tej serii to właśnie – Behawiorysta. Czy zainteresowanie jego postacią, będzie przynajmniej dorównywało Chyłce?

Wprowadzenie – Behawiorysta

Odkąd pojawił się na Playerze, bije rekordy popularności. Serial wyreżyserowany przez Łukasza Palkowskiego oraz Marka Wróbla, ma swój początek w kryminale Remigiusza Mroza o tym samym tytule, który ujrzał światło dzienne w 2016 roku. Obaj reżyserzy mają się z twórczością autora za pan brat, mianowicie współpracowali już przy ekranizacji Chyłki. Po sporym sukcesie tamtego serialu, oczekiwania względem Behawiorysty są naprawdę wysokie.

Zagadka? Czas start

W pierwszym odcinku, poznajemy Gerarda Edlinga (Robert Więckiewicz), byłego Opolskiego prokuratora, specjalistę w zakresie odczytywania mowy ciała. Jego żona – Brygida (Katarzyna Dąbrowska), po nieudanej próbie samobójczej, jest poddawana leczeniu w ośrodku psychiatrycznym. Dorosła już córka Edlinga – Emilia (Maria Sobocińska), wraca do domu rodzinnego w najmniej oczekiwanym momencie, nie wiedząc o rozpadzie małżeństwa swoich rodziców. Pewnego dnia, były prokurator dostaje pilny telefon od Beaty Drejer (Anna Mrozowska), z prośbą o konsultację. W Opolu pojawił się brutalny przestępca – Horst (Krystian Pesta), który udostępnia na żywo relację z miejsca zbrodni, dając widzom możliwość głosowania, która z ofiar ma przeżyć. Każdy zna zapewne dylemat wagonika. Oszczędzić pięć osób, czy jedną? Przed podobnym wyborem stają mieszkańcy Opola.

tvn
fot. TVN

Przebieg historii

Akcja z początku prowadzona jest dosyć dynamicznie, pozwala nam jednak na chwilę zastanowienia i zadania sobie pytań: kto jest zabójcą? Kogo uratują widzowie? Nie sposób zrezygnować z oglądania po pierwszych dwóch odcinkach. Kolejne tracą tempo. Pojawia się za dużo powtórzeń. Momentami miałam wrażenie, że każdy kolejny odcinek jest podobny do poprzedniego. „Kto czytał, ten będzie zawiedziony” – takie komentarze często pojawiają się w internecie. Jako wierna fanka twórczości Mroza, rozumiem z czego może wynikać frustracja niektórych widzów. Pamiętajmy jednak, że Behawiorysta, nie jest ścisłym odwzorowaniem książki.

ZOBACZ TEŻ  Behawiorysta zadebiutuje na początku 2022 roku!

Obsada – strzał w dziesiątkę

Trzeba przyznać, że dobór aktorów był niemal doskonały. Wśród nich znajdą się twarze, które bardzo dobrze znamy z polskiego kina. Nie zabraknie też stosunkowo nowych ale równie zjawiskowych odtwórców. Role zostały idealnie dobrane i dobrze zbudowane. Każda z postaci miała swoje pięć minut, a dowiadujemy się o nich tyle ile wymaga cała historia. Nie mniej, nie więcej. Myślę, że cel został osiągnięty, ponieważ można się z postaciami „zaprzyjaźnić”. Na uważnych widzów, czeka niespodzianka. W jednym z odcinków, pojawia się sam Remigiusz Mróz.

behawiorysta dzien 04 12 04 2021 odc 4 12 jpg
fot. TVN

Podsumowanie

Czy serial jest w takim razie hitem? Zdecydowanie tak. Przemawia za tym chociażby, jego wysoka oglądalność. Opowieść wprowadza nas w mroczny klimat dobrego kryminału. Napięcie jest podtrzymywane przez posępną muzykę, która przewija się przez wszystkie osiem odcinków. Absolutnie zaliczam więc Behawiorystę do udanej produkcji. Pojawiają się pewne niedociągnięcia. Każdy odcinek powinien proponować coś nowego. Największy błąd tej historii to dawanie do zrozumienia, że „to już było”. Mimo wszystko uważam, że śledztwa Gerarda Edlinga powinny mieć ciąg dalszy.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Julia Jaworska

Cześć! Jestem studentką Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, która kocha się w kinie i teatrze. Uwielbiam sięgać po stare tytuły i przenosić się w czasie. Gdyby tylko agent Cooper istniał naprawdę, bez wątpienia zostałby moim mistrzem.