A co jeśli naszym życiem kieruje przeszłość – recenzja What/if

j
}

Data: 3 czerwca 2019

Już w pierwszych scenach Renée swoim ochrypłym, płynnym i seksownym głosem opowiada o tym, że o sukces należy walczyć za wszelką cenę.

Podnoszę więc rękawicę i między jednym, a drugim zaliczeniem na uczelni oglądam What/If. Seria ta, to nowa produkcja Netflixa, która zapowiadała się tajemniczo i złowieszczo. Wielkie pieniądze, przystojni mężczyźni i Renée Zellweger, skłoniły mnie do obejrzenia. Koniecznie przeczytajcie, co myślę o tym nowym serialu.

UWAGA SPOJLERY!

O czym jest What/If?

what/if
Netflix

Pierwszy odcinek What/If ukazał się 24 maja 2019 na Netflix. Twórcą programu jest Mike Kelley, a producentem wykonawczym oprócz niego jest jeszcze Alex Gartner. Seria ma 10 odcinków i opowiada o Lisie i jej rodzinie i znajomych a także Anne, bogatej inwestorce o wątpliwej moralności.

Mężem Lisy jest były baseballista Sean. Przyjaźni się on z Toddem i jego żoną Angelą od liceum. Lisa natomiast, ma przyjaciółkę Cassidy, z którą prowadzi firmę zajmującą się biologią genetyczną Emigen. Znają się od czasów studiów. Lisa została wychowana w meksykańskiej rodzinie zastępczej, ponieważ gdy była dzieckiem, jej rodzice zginęli w pożarze. Przygarnęła ją jej niania. Wychowywała się z Marcusem oraz Emilią. Emilia zmarła na białaczkę szpikową. Choć choroba jest uleczalna, zdarzają się przypadki, że leczenie się nie przyjmuje. Lisa postanowiła, że opracuje sposób na to, żeby 100% osób wychodziło z tej choroby. Udało jej się, jednak jej firma bankrutuje, a sponsorzy nie chcą inwestować.

I wtedy wkracza Anne Montgomery i oferuje górę forsy za noc z mężem Lisy. Po chwili moralnych zawahań Sean i Lisa godzą się na ten układ, jednak od tego momentu, ich życie już nigdy nie będzie takie same.

Czy idealni mężczyźni istnieją na świecie?

What/if
Spider’s Web

Po kilku wstępnych słowach myślisz sobie, że ten Sean to chodzące złoto. Mimo tego, a raczej właśnie dlatego, że kocha swoją żonę ponad wszystko, decyduje się na gorącą nockę ze złowieszczą inwestorką. Ale popatrzmy na to z innej strony…

ZOBACZ TEŻ  Berlińskie psy – recenzja 1. sezonu – Brud, korupcja i konflikty społeczne

Wyobraź sobie taką sytuację. Spotykasz idealnego faceta (lub kobietę – wedle uznania, ja piszę o swoim). Jesteście ze sobą już długo. Wszystko układa się pięknie, po waszej myśli. Kochacie się najbardziej na świecie. Pobieracie się (lub inaczej deklarujecie chęć spędzenia ze sobą wieczności). Ale Ciebie trapią wątpliwości. Przecież nie może być aż tak idealnie – on nie może być idealny. Przecież każdy ma coś za skórą…

W istocie o tym jest ten serial. Prawie każdy idealny mężczyzna, który się tu pojawia ma na sumieniu choć jedno morderstwo.

Zakochałam się w geju

What/if
Geek Kocha Najmocniej

To, co jako pierwsze ujęło mnie w serialu, to Marcus… Przystojny prawnik pro bono (tu serce zaczyna bić jak szalone) o meksykańskiej urodzie (tu kolana miękną), który jest niebywale wrażliwy i tajemniczy (tu omdlewasz). Aaa no i jest gejem. Jakby tego było mało, ma świetnego faceta, który pozwala mu się realizować, chyba go utrzymuje i sprowadza mu przystojnych tancerzy, żeby niedoświadczony Marcus miał co wspominać. Erorr, erorr! Zbyt dużo idealnych facetów na moim ekranie.

Nie wszystkie elementy związane z wątkiem gejowskim przypadły mi do gustu. Owy seksowny gejowski tancerz, Kevin ma na imię i przewija się prawie przez wszystkie odcinki w bardzo irytujący sposób. Niby pomaga Marcusowi się otworzyć, ale wydaje mi się, że prawnik zrobiłby to i tak, w swoim czasie bez halucynogennych ciasteczek.

Jeszcze ta końcowa scena. Kevin to człowiek renesansu. Tańczy, biwakuje, leczy złamane dusze, uczestniczy w trójkątach, a co jakiś czas udziela ślubu w białym wydekoltowanym wdzianku. ?‍

Wątki rodzinne jak z brazylijskiej telenoweli

What/if
Paste Magazine

Zdrady, byli partnerzy, których trzeba ratować z opresji, zazdrość, daddy issue, momy issue i oczywiście ktoś po latach dowiaduje się, że osoby które uważał za rodziców nimi nie są.

ZOBACZ TEŻ  Ragnarok - recenzja 2. sezonu - warto kontynuować?

Najgorzej miała główna bohaterka. W pewnym momencie dowiedziała się, że dwie osoby które najbardziej kocha to mordercy, bezwzględna miliarderka niszcząca jej życie, to jej mamusia, jej firma zaraz zostanie sprzedana, a przyjaciółkę właśnie potrącił samochód i walczy o życie. Jak dużo może znieść jeden człowiek? Zdaje się, że im więcej spada na Lisę, tym bardziej ta dziewczyna zaczyna trzeźwo i konkretnie myśleć. Na początku bardzo mnie denerwowała. Trochę histeryzowała. Jednak im więcej zaczęło się dziać, tym postać wydawała się ciekawsza. Choć ostatecznie jej przemiana w bezwzględną bizneswoman to trochę oklepany motyw.

Aktorstwo

what/if
Po napisach

Powiem to od razu i bez owijania w bawełnę. Było średniawo. Nie drętwo, ale bez fajerwerków. Żadnych niesamowitych postaci. Jak już wspominałam, para gejów to najprzyjemniejsze postaci. Dodam jeszcze, że przyjaciółka Lisy, Cassidy, która jest silną i dosadną postacią była całkiem niezła. Ale jej geniusz podczas śpiączki spowodował u mnie kwaśny wyraz twarzy. To się chyba cringe nazywa.

Niektóre elementy były bardzo przewidywalne, jak np. od samego początku wiedziałam, że Cassidy i Avery skończą w łóżku. Choć miałam nadzieję na większe fajerwerki w tej scenie, tymczasem śmiałam się do łez. Ogólnie w całym serialu sceny seksu były mocno średnie, jakby aktorzy starali się, żeby wszystko było ładnie widać w kamerze, przez co wyginali się w nienaturalne i nieseksowne pozy. Zazwyczaj wątki erotyczne przyciągają widza, tak tu były jedynymi momentami komediowymi.

Bardzo fajną grę prezentowała postać Iana, seksownego doktorka z którym Angela miała romans. Wątek ten, choć typowy był całkiem ciekawy, ale i jego zniszczono, robiąc z postaci typowego psychopatę.

A morał płynie z tego taki…

glamour.nl
glamour.nl

Zainteresowałam się serialem ze względu na Renée, jednak jej rola, mimo faktycznego dużego wkładu w rozwój wydarzeń, jest mało rozwinięta. Mamy tu typowe post traumatyczne przeświadczenie o tym, że świat jest zły, a ludzie to… Tak bardzo przewidywalny rozwój wydarzeń, a raczej typowe historie z dzieciństwa zepsutych bohaterów oraz ilość tych zniszczonych przez rodziców i przeszłość postaci, sprawia, że obiecywana w zwiastunie walka moralności i kryzysy egzystencjalne są spłaszczone do granic możliwości. Miałam nadzieję na ambitną produkcje, jednak takiej nie obejrzałam.

Jeśli będzie kolejny sezon, a twórcy zostawili sobie na niego miejsce, to chyba nie będę chciała oglądać. A może jednak, dla Marcusa…

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Karolina Obajtek

Na zabój zakochana w kotach, administracji, jedzeniu i social mediach, w których głosi ekologiczne idee. Seriale ogląda na odstresowanie, ale nie pogardzi ambitnymi produkcjami. Uważa, że popularne serie doskonale oddają nastroje społeczne i dzięki nim jak w soczewce można podglądać życie ludzi. Mentalnie jeszcze jest nastolatką oraz dzieckiem lat 90. i z sentymentem odnawia niegdyś oglądane produkcje.