Sprzątaczka: Obraz współczesnej biedy – recenzja

j
}

Data: 21 października 2021

Sprzątaczka to opowieść luźno oparta na głośnej, bestsellerowej powieści Stephanie Land Maid: Hard Work, Low Pay and a Mother’s Will to Survive. Jak zdradza już sam tytuł, dziesięcioodcinkowy serial kreśli historię sprzątaczki, która sama, na przeciw całemu światu, urabiając się po łokcie, walczy, by zapewnić sobie i swojej córce przetrwanie.

Jest środek nocy. W baraku, gdzieś w pobliżu peryferyjnego miasteczka USA, dwudziestokilkuletnia dziewczyna, Alex, czeka, aż mężczyzna leżący obok niej zaśnie. Podjęła decyzję: nie zamierza nigdy już więcej wyciągać szkła z włosów własnej córki. Bezszelestnie upycha co może w podręczny plecak– na więcej nie ma czasu – i z dzieckiem na rękach wskakuje do samochodu. Ucieka. Tylko gdzie?

Tułaczka się rozpoczyna

Rozpoczyna się jej podróż przez kolejne niepowodzenia – bezdomność, bezduszność biurokracji, ośrodek dla ofiar przemocy domowej, wstyd i licznik bijący nad głową: pieniędzy, dolar po dolarze, ubywa szybko. Pierwszym krokiem w drodze do  odwrócenia losu ma być praca jako sprzątaczka.

Historia krąży pomiędzy tematami tragedii przemocy rodzinnej, a próbą wyjścia z sytuacji całkiem beznadziejnych, przechodzących jedna w drugą jak ciąg niekończących się zasad przyczynowo-skutkowych, od których nie ma ucieczki. Jak wynająć mieszkanie, jeśli nie ma się pracy i jak zapewnić małemu dziecku opiekę, jeśli się pracuje? A w międzyczasie wypełniać jeszcze kolejne tomy dokumentów i wniosków napisanych tak, jak gdyby ich przeznaczeniem było tylko upewniać, że jest się w pozycji z góry skazanej na porażkę. I jakby na przekór, im więcej Alex z siebie daje, tym tylko niżej upada, by znów metodycznie odbijać się od kolejnego dna. A odbijać się musi – ma w końcu trzyletnią córkę pod opieką.

ZOBACZ TEŻ  Dramat w sześciu aktach - Botoks - recenzja serialu

Bieżące problemy

maid pic 1 e1629745378900
fot. netflix

Sprzątaczka przy tym podejmuje dyskusję na tematy istotnych problemów społecznych. Można powiedzieć, że jest formą aktu oskarżenia wobec klasy średniej, której przedstawiciele przeważnie udają ślepych w obliczu małych tragedii ludzi biednych. Bo to nie jest jednak tak, zdaje się argumentować obraz, że bieda z samej swojej natury musi być bezpośrednią przyczyną lenistwa. Jak wyjść z nędzy, jeśli cała przyszłość, w którą się wszystko inwestowało,  oparta jest na fundamencie agresji i strachu? Jeśli się tamtą przyszłość porzuci, zaczyna się od zera – jak zacząć musiała Alex – a jeśli mimo wszystko się przy niej zostanie, nie sposób wyrwać się z cyklu przemocy, często przekazywanej jakby w spadku domu rodzinnego, z pokolenia na pokolenie.

Nie wszystko złote…

sprzataczka

Trudno mi oprzeć się jednak wrażeniu, że twórcy Sprzątaczki gdzieniegdzie poszli na łatwiznę, proponując nam proste odpowiedzi na złożone kwestie. Jako źródło wszelkiego ‘zła’ oprawcy domowego, znów według schematu błędnego koła,  oferuje się nam się ciężkie dzieciństwo i alkoholizm, tego zaś przyczyną – i wtórnie biedy – ma być jeszcze raz trauma dorastania wśród alkoholików. Podobnie – pieniądze nie zapewniają szczęścia, bo, jak ujęła to główna bohaterka, być może wszystkie te długie korytarze i wielkie garderoby są kryjówkami, być może wszystkie te oszklone ściany ukazują tylko samotność, co niechybnie ma prowadzić do tego,  że po drodze gubi się siebie w tym bogactwie. Tylko czy większość problemów Alex nie wzięła się właśnie z uzależnienia finansowego?

sprzataczka2

Interesujący może wydać się też fakt, że wszyscy męscy bohaterowie serialu nakreśleni są albo jednoznacznie negatywnie, albo tylko jako interesownie mili. I nie chodzi tu o moją urażoną męską dumę – w moim przekonaniu takie kategoryzowanie na płeć aktu znęcania się – czy to fizycznego, czy to psychicznego –  tylko ten problem trywializuje. Choć być może tak dobrane charaktery to wyłącznie zbieg okoliczności…

ZOBACZ TEŻ  Sorry, taki mamy klimat – recenzja Naszej planety

Podsumowanie – Sprzątaczka

Sprzątaczka niewątpliwie świetnie obrazuje świat biedy bez wyjścia  i toksycznych związków dających ujście w agresji. Jest to opowieść ważna także z perspektywy społecznej – pokazuje nam kulisy dramatu większości z nas całkiem obcego. Prowokuje do myślenia: być może tuż za twoimi drzwiami mieszka taka sprzątaczka, zbierająca się właśnie na odwagę, by wreszcie powiedzieć nie.

Pomimo kilku zastrzeżeń serial mogę ocenić tylko wysoko. Z wielką starannością i dbałością o realia porusza delikatny temat, nie zawsze łatwy w odbiorze, jednak niewątpliwie bardzo ważny. Przy tym ciężko się od niego oderwać – dramaturgia akcji sprawia, że chce się odpalać odcinek za odcinkiem.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze