Nowy papież – pierwsze wrażenia – Epicko i bosko

j
}

Data: 15 stycznia 2020

Kolejny sezon Młodego papieża wyewoluował do teoretycznie odrębnego Nowego papieża, stanowiącego jednak kontynuację serii. To rzadki przypadek, gdy obawy o jakość produkcji nie spędzają mi snu z powiek. Bo w przypadku Paolo Sorrentino nigdy nie należy pytać, „czy warto obejrzeć” – tylko pokornie i cierpliwie czekać na wielki dzień premiery, by przekonać się jedynie, jak bardzo dzieło filmowe może nas zachwycić.

Młody Papież i Nowy Papież

Akcja Nowego papieża zaczyna się tam, gdzie skończyła poprzednia „część”. Sorrentino bowiem nawet reguły przyjęte w obiegu produkcji telewizyjnych traktuje po swojemu. To filmowe serie mają swoje kolejne, często inaczej nazwane części, seriale mają natomiast odcinki i sezony. Niemniej interpretować ten zabieg można jako celowe zaznaczanie, że sezony – nazwane inaczej i udostępnione jako samodzielne seriale – stanowią odrębne całości. Są spójne w swojej narracji, lecz opowiadają historie o innym centrum. A przynajmniej taką interpretację decyzji o odwróceniu zasad potwierdzają dwa pierwsze odcinki, które HBO udostępniło na swojej platformie. Pius XIII pozostaje w śpiączce, rozpoczynają się zatem poszukiwania jego następcy. Voiello ponownie pociąga za watykańskie sznurki i rozpoczyna się kolejne konklawe! Brzmi znajomo?

voiello
źródło: HBO

Co tu się odjaniepawliło?

Scena otwierająca uwspółcześnia i reinterpretuje obraz Jezusa zdjętego z krzyża. Pius XIII, muskularny i prawie nagi, leży pogrążony we śnie w kaplicy, w której źródłem światła jest świeczka oraz ogromny neonowy krzyż. Całun nie okrywa całego ciała, a jedynie męskość, Papież podpięty jest do nowoczesnej aparatury medycznej. Przy jego łóżku straż trzyma jedna z zakonnic, która po tym jak obmyje jego ciało, postanawia w końcu uwolnić swoje seksualne napięcie. I rozpoczyna się szaleństwo w wielkim stylu!

ZOBACZ TEŻ  Opowieść podręcznej – sezon 3. – Pierwsze wrażenia
new pope
źródło: HBO

Serial (nie)religijny

Sensualność oraz pożądanie pozostają motywami przewodnimi serii zarówno w warstwie wizualnej, jak i fabularnej. Łączenie uczucia spełnienia z władzą sprawia, że ekran elektryzuje napięciem, które jest skrzętnie budowane przez ruchy kamery – powolne i uważne. Widz przez pracę operatorską zostaje jeszcze mocniej włączony w doświadczanie emocjonalnego przesłania ukazywanego na ekranie. Jednak Nowy papież to dzieło pełne, które wykorzystuje każdy poziom opowieści filmowej, by widza zaczarować i zaintrygować. Czołówka z lubieżnie tańczącymi, roznegliżowanymi zakonnicami u stóp neonowego krzyża, ktory pulsuje różnymi kolorami w rytm elektronicznej muzyki hipnotyzuje, a na myśl przywodzi karnawałowe, odwracające porządek przedstawienie. To kolejny zwrot ku zakazanej wśród ludzi Kościoła cielesności, grzesznej, ułomnej, lecz na ekranie pokazanej jedynie jako pociągającej – i transowej. To obrazowanie nie moralizuje i nie demoralizuje, ale ociera się o obrazoburczość. Kontrastowe zestawianie żywego, współczesnego utworu o niewybrednym tekście z taką (nie)religijnością tym bardziej podkreśla wyzwanie, które zostaje rzucone widzowi.

the new pope hbo
Spodziewam się wiele po lordzie-kardynale, który podkreśla oczy czarną kredką!
źródło: HBO

Klawe konklawe i religijna (nie)powaga

Gdy przenosimy się do Watykanu, to biel i czerwień dominują w symetrycznych kadrach, które zachwycają dopracowaniem. Ekran pulsuje w rytm muzyki, jakiej daleko do gospelu czy liturgicznych pieśni. Elektro-szamańskie utwory z dźwiękami marakasów są kontrastowo przykładane do obrazów, które powinny tchnąć powagą. Tymczasem Sorrentino osiąga w ten sposób uczucie lekkości, jednak nieodbierające nijak sakralnego wymiaru tego, co jest pokazywane. Miesza wzniosłość z zabawą, nie ośmieszając jednak tej pierwszej. Jednak co równie ważne, dba o humor konstruując również fabułę (w tym zwroty akcji) oraz dialogi. Włoski twórca Młodego i Nowego papieża ma bowiem własną – sprawdzającą się – definicję piekielnie śmiesznego, lecz subtelnie wprowadzanego komizmu. Voiello dwojący się w oczach? Papież jak dziecko wskakujące na wysokie krzesło? Ironizowanie na ekranie o mnichach? Oj tak, Sorrentino pamięta o przeciwwadze wobec uduchowionej, poważnej postaci, którą niewątpliwie okazuje się sir John Brannox (John Malkovich) – pope to be. Jakże czekam na spotkanie Piusa XIII z tym brytyjskim lordem! Mam nadzieję, że do niego dojdzie. Niemniej dla spragnionych widoku i gry aktorskiej Jude’a Law – uspokajam – już w pierwszych dwóch odcinkach będzie go tu całkiem sporo jak na jego obecny stan. Ale nie w scenach zamykających odcinki. Te to się dopiero zmieniły!

ZOBACZ TEŻ  Recenzja 2 części "Lupina" od Netflixa - dżentelmen włamywacz powraca
francis the new pope s1e1
A kto to? Czy jest na kimś wzorowany…? Obejrzyjcie!
źródło: HBO

„Zaczyna rozumieć, że… ma władzę”. Gdy usłyszycie to zdanie w pierwszym odcinku, mam nadzieję, że zrozumiecie, dlaczego wybuchnęłam śmiechem. Wtedy też sama zrozumiałam, jaką władzę nad (moimi) zmysłami ma Nowy papież. Nie wątpię, że to kolejne doskonałe dzieło filmowe. Razem z innymi dostojnikami Kościoła ukazywanymi na ekranie, uczę się jednak pokory. I dlatego nie będę narzekać, że odcinki pojawiać się będą co tydzień.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Adrianna Michno

Serialoholiczka, filmoholiczka i fanka obydwu Nolanów. Daje szansę każdej produkcji, jednak biada tym, które ją zawiodą – a chwała tym, które strącą kapcie ze stóp.