Apache: Historia Carlosa Teveza – recenzja serialu o życiu piłkarza

j
}

Data: 30 grudnia 2019

Choć Carlos Tevez nie jest tak popularny, jak jego rodacy, czyli Diego Maradona i Lionel Messi, to osoby przynajmniej trochę interesujące się piłką nożną dobrze kojarzą to nazwisko. Sportowiec, który grał w takich klubach jak Manchester United, Manchester City, Juventus, a przede wszystkim Boca Juniors i który zaliczył ponad sto występów w reprezentacji kraju, zyskał sławę dzięki pięknym bramkom oraz wybrykom poza boiskiem. Dzięki Netflixowi możemy poznać historię jego dzieciństwa, gdy żył jeszcze w biedzie, w niebezpiecznej dzielnicy na prowincji Buenos Aires, znanej jako Fuerte Apache.

Argentyna, lata 90.

Apache: Historia Carlosa Teveza nie jest serialem dokumentalnym. Oczywiście opowiada on historię tytułowego bohatera, ale nie skupia się jedynie na nim. Choć słynny Argentyńczyk nadzorował prace nad serialem i pojawia się na początku każdego odcinka, by powiedzieć kilka słów na temat swojej przeszłości, to widz ma bardziej do czynienia z sensacją niż czystą biografią. W centrum wydarzeń pozostaje oczywiście Tevez. Po krótkim wstępie, w którym dowiadujemy się, jak w dzieciństwie oblał się on wrzątkiem i nie było pewne, czy będzie żył, szybko przechodzimy do lat 90. i momentu, gdy Carlos stawia pierwsze kroki w profesjonalnej drużynie piłkarskiej, czyli Boca Juniors.

Przedstawiona zostaje jego liczna rodzina z dwiema matkami i ojcami na czele. Mamy okazję przyjrzeć się codziennym zmaganiom ludzi mieszkających w blokowisku na przedmieściach Buenos Aires. A życie tu nie jest łatwe. Wielodzietne rodziny mieszkają zwykle na kilkunastu metrach kwadratowych, brakuje pracy, a co za tym idzie – pieniędzy. Już same ubrania, meble czy ściany pokazują nam, jaka panuje tu bieda. A jednak nikt nie narzeka. Sąsiedzi pomagają sobie wzajemnie i starają się jakoś przetrwać. Nie brakuje tu jednocześnie gangów i narkotyków. To właśnie potyczki handlarzy kokainą są drugą historią opowiedzianą w serialu. Każdego dnia padają tu strzały, ludzie giną, a policja woli nie zapuszczać się w rejony Fuerta Apache. Wydawać by się mogło, że zostało to stworzone, aby dodać dramatyzmu do fabuły i przyciągnąć. Jednak takie historie rozgrywały się tu w rzeczywistości i trwają do dziś.

937x553 500676 20190824112959 810x478 1
Źródło: proyectorfantasma

Gdzie zaczyna się fikcja?

Choć Apache: Historia Carlosa Teveza opiera się na faktach z życia piłkarza, to twórcy musieli sporo historii dołożyć od siebie, aby powstał serial obyczajowo-sensacyjny, a nie biografia. W rzeczywistości trudno jest stwierdzić, które z wydarzeń przedstawionych na ekranie są prawdziwe. Oczywiście każdy kibic wie, że Carlos faktycznie oblał się wrzątkiem, wychował w biednej dzielnicy, biologiczna matka oddała go pod opiekę swojej siostry, a w Boca Juniors debiutował w wieku siedemnastu lat. Ponieważ jednak w naszym kraju dostępna jest tylko jedna biografia Teveza, czyli Carlos Tevez. Droga ze slumsów na piłkarski szczyt, w której zaledwie kilka stron poświęcono dzieciństwu piłkarza, to nie wiemy, czy historia Danilo jest prawdziwa, czy Carlos miał styczność z panem o pseudonimie Ghandi, albo czy faktycznie istnieli Cochi, Tivi i Muriela. A szkoda, bo po obejrzeniu wszystkich odcinków chciałoby się to sprawdzić, ale niestety, nie ma jak.

ZOBACZ TEŻ  Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently’ego – wszystko jest powiązane

Warto też dodać, że scenariusz nadzorował sam Carlos Tevez, który najwyraźniej wprowadził  w nim kilka poprawek. Przykładem tego może być fakt, że jego biologiczna matka, Fabiana, miała problem z narkotykami. W serialu pojawia się mnóstwo scen, gdzie chodzi pijana i pali papierosy, ale o innych używkach nie ma nawet wzmianki. Sam zresztą piłkarz pokazany jest w bardzo pozytywnym świetle. Kilka razy buntuje się przeciw rodzicom czy wagaruje, ale nie ma większych wyskoków. Kibice natomiast doskonale wiedzą, że Tevez nigdy nie należał do najgrzeczniejszych i najposłuszniejszych sportowców. Możemy więc zakładać, że i w młodości było z nim sporo problemów.

el apache la vida de carlos tevez 13
Źródło: infobae

Telenowela czy jednak nie?

Dotychczas seriale argentyńskie kojarzyły mi się głównie z telenowelami, ze Zbuntowanym aniołem na czele. Już samo intro Apache: Historia Carlosa Teveza przywodzi na myśl latynoskie tasiemce. Oglądając kolejne odcinki, nie sposób nie zauważyć stylu czy bardziej kiczowatych momentów, tak charakterystycznych dla oper mydlanych. Wpleciono nam tu wątek zakazanej miłości, nieporozumień czy kłótni. Momentami brakuje też spójności. Chociaż główne wątki zostały zrealizowane bardzo dobrze, to kilka pobocznych wygląda tak, jakby komuś się bardzo spieszyło. W związku z tym kilka postaci znika nam bez słowa, a bohaterom zdarza się niejako zapomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce kilka scen wcześniej. Jest też kilka niedorzecznych fragmentów. Mi najbardziej rzucił się w oczy fragment, gdzie drobny i chudy nastolatek bierze dwa karabiny i, niczym Sylvester Stallone w Rambo, strzela z nich całymi seriami. Oczywiście zignorowano tu ciężar broni czy siłę odrzutu, więc chłopak może trzymać po jednym w każdym ręce i celować dokładnie tam, gdzie chce. Nie sposób w tym momencie nie parsknąć śmiechem.

Choć zarzutów do serialu jest sporo, to wszystkie są raczej drobne. Z pewnością ma on więcej zalet niż wad. Twórcy przede wszystkim zadbali o ciekawy scenariusz. Historia Teveza, gangsterów i ludzi mieszkających w Fuerta Apache jest wciągająca. Nie brakuje tu momentów zarówno wzruszających, jak i trzymających w napięciu. Postarano się także odzwierciedlić realia dzielnicy i lat 90. Stroje, budynki, pojazdy, nawet programy w telewizji są żywcem wyjęte z tamtego okresu. Sam Carlos opowiada, jak to każdego dnia latały nad jego głową pociski z pistoletów i to widać na ekranie. Handlarze narkotykami to z kolei nastolatkowie, którzy zdobyli broń i wykorzystują ją do swoich celów. Śmierć jest tu czymś naturalnym i zostało to świetnie uchwycone w przedstawionych odcinkach. Widzowi jest naprawdę szkoda tych ludzi, a jednocześnie włos jeży się na głowie, gdy pomyślimy, że takie sceny rozgrywają się w Argentynie, ale także i na całym świecie po dziś dzień.

ZOBACZ TEŻ  Księga czarownic - recenzja 1. sezonu - Powrót wampirów i romansów

Apache: Historia Carlosa Teveza w pierwszej kolejności przyciągnie jednak kibiców piłki nożnej, którzy będą chcieli poznać dzieje wybitnego piłkarza. I oni również nie będą zawiedzeni. Oczywiście nie widzimy tu jakiś fragmentów meczy sprzed lat, ale cała historia kręci się właśnie wokół futbolu. Mamy okazję zobaczyć drogę Teveza na szczyt. Przy okazji zadbano tu także o pokazanie oryginalnych strojów piłkarskich i piłek z lat 90. Oprócz koszulki reprezentacji Argentyny, pojawiają się także t-shirty All Boys, CSD Liniers i oczywiście Boca Juniors. Najwspanialszym momentem dla każdego kibica będzie ten, gdy Carlos po raz pierwszy wychodzi na murawę stadionu La Bombonera. Jest to obiekt, gdzie podczas każdego meczu panuje niesamowita wrzawa tworzona przez ponad 50 tysięczny tłum. Kibice Boca Juniors słyną z niesamowitego dopingu i faktycznie jest on odczuwalny w serialu.

data art 3983544 1565961571
Źródło: hacerselacritica

Argentyńskie talenty

Większość z widzów nie będzie kojarzyć żadnego z aktorów występujących w serialu. A warto ich poznać, bowiem cała obsada zagrała świetnie. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Balthazar Murillo grający tytułowego bohatera. Ludzie od castingu zadbali o to, aby znaleźć aktora niezwykle podobnego do samego piłkarze. Najbardziej znanymi aktorami występującymi w serialu są Sofia Gala, wcielająca się w postać biologicznej matki piłkarza oraz Patricio Contreras, przybrany dziadek Teveza. Oboje wywiązali się ze swoich zadań i stworzyli niezwykle charakterystyczne postaci.

W rolę Danilo wcielił się z kolei Matias Recalt. Ten nastoletni aktor również wykazał się sporym talentem, odgrywając postać, która zaczyna jako wielki talent, a kończy na uzależnionym od kokainy ćpunie. Najbardziej w pamięci zostaje jednak Hernán grany przez Gregorio Barriosa. W roli świra jest kapitalny. Wprawdzie bohaterowi życzymy wszystkiego, co najgorsze, ale dla samego aktora należą się ogromne brawa. Jest oczywiście jeszcze cała masa osób, które wystąpiły w serialu. Nie będę wymieniał każdego. Myślę, że największym słowem uznania, będzie fakt, iż nawet pobocznego bohatera widz zapamiętuje. I to wcale nie z powodu beznadziejnej kreacji, a wręcz odwrotnie.

apache 1566483277
Źródło: netflix

Dla kibica i nie tylko

Apache: Historia Carlosa Teveza to świetny serial pokazujący historię słynnego piłkarza, ale także codzienne życie w biednej dzielnicy Buenos Aires. Ma on kilka błędów i momentami wydaje się, że oglądamy telenowelę latynoską, ale to tylko drobne błędy, którymi nie warto się zrażać. Osoby szukające ciekawej, ale niezbyt wymagającej fabuły będą zachwycone. Ci, którzy chcieliby zobaczyć, jak wyglądały lata 90. w Argentynie, również powinni się tą produkcją zainteresować. A kibice piłki nożnej i fani samego Carlosa Teveza? Dla nich jest to pozycja obowiązkowa. Z pewnością będą zachwyceni, a jednocześnie rozczarowani, że cały serial liczy zaledwie osiem odcinków.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

1 komentarz

  1. Piotrek

    Małe sprostowanie: klub do którego trafia Danilo to nie Liniers, a Velez Sarsfield. Być może twórcy serialu nie uzyskali pozwolenia na wykorzystanie nazwy klubu, stąd użyli nazwy dzielnicy w której ów klub ma siedzibę. Co ciekawe wykorzystano jednak herb klubu Velez Sarsfield, wpisując w niego zamiast CAVS litery CSDL.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Piotr Markiewicz

Nerd, geek i pedagog w jednym. Dziecko lat 90. Kocha Tolkiena, Warcrafta, RPG i fantastykę. Wewnętrznie czuje się elfem.