Każdy szanujący się prezes powinien mieć swoją wydzieloną przestrzeń do pracy – podejmowania kluczowych decyzji, przechowywania dokumentów, przyjmowania najważniejszych gości i (jak pokazują nam wymienione produkcje) składowania całej masy dziwacznych gadżetów.
Spis treści
Francis Underwood – House of Cards
Jak się jest szefem rządu jednego z najpotężniejszych supermocarstw na świecie, to wypadałoby móc pełnić swą funkcję z porządnego fotela w eleganckim otoczeniu. Symbolem władzy okazuje się nie tylko pióro podpisujące ważną ustawę, ale także ręcznie wyszywana złotymi nićmi poduszka na antycznej kanapie.
Twórcy serialu House of Cards postawili na realizm. Scenograf Steve Arnold posiłkował się archiwalnymi zdjęciami i dokumentami, by jak najwierniej oddać majestat wnętrz, ale i charakter ich mieszkańców.
Benjamin Horne – Twin Peaks
Właścicielem serialowego The Great Northern Hotel był Ben Horne, lokalny biznesmen. Swoich gości przyjmował w niezwykle ciekawie wystylizowanym gabinecie, który doskonale wpisywał się w indiańską specyfikę regionu.
Ciekawostka:
The Great Northern Hotel jest oczywiście miejscem fikcyjnym, wymyślonym na potrzeby fabuły, ale już sam budynek Salish Lodge & Spa, który znajduje się w miejscowości Snoqualmie w stanie Waszyngton, istnieje naprawdę. Koszt noclegu to około 900 zł.
Joseph Salvatore Caputo – Orange is the New Black
Naczelnik więzienia powinien wzbudzać respekt wśród osadzonych oraz całego personelu, prawda? Nie jest to zbyt łatwe, kiedy dziurawy budżet ledwo pokrywa podstawowe potrzeby skazanych. W takim wypadku pozostaje zaaranżowanie swojego biura na szklarnię i oglądanie w nim filmów pornograficznych, czekając aż duża korporacja wykupi nasz zakład penitencjarny i zapewni nam lepsze warunki do pracy.
Dr Robert Ford – Westworld
Przenikanie się futuryzmu z oldskulem to bardzo charakterystyczny element wystroju gabinetu serialowego twórcy sztucznej inteligencji. Mroczny nastrój potęgowany jest chyba najbardziej przez głowy prototypów zawieszone na ścianie za biurkiem. Każdy lubi chwalić się swoimi osiągnięciami, ale częściej przybiera to formę gabloty z pucharami albo dyplomami. Gdyby dosłowność była przestępstwem, Ford mógłby dostać nawet dożywocie.
Szatan – Preacher
Naczelny okultysta i jego siedziba muszą być reprezentatywni. Okazałe poroże i buchające płomienie są nieodzownym elementem wizerunkowym, wykorzystywanym do straszenia parafian. Jednak mamy XXI wiek! Warto pomyśleć o aspektach praktycznych i miast trudzić się wyszukiwaniem ognioodpornych materiałów budowlanych, lepiej zainwestować w nowoczesne ekrany LCD. Można na nich wspomniane płomienie najzwyczajniej wyświetlić, a gdy przyjdzie ważny Klient odpalić prezentację z najnowszą ofertą albo kwartalnymi wynikami.
Michael Scott – The Office
Ten mały pokój widział więcej absurdalnych sytuacji służbowych niż niejeden pracoholik. Jeśli ktoś mówi Wam, że „oczy są zwierciadłem duszy”, to możecie mu śmiało powiedzieć, że się myli. Jedynym wiarygodnym źródłem informacji o współpracowniku okazuje się ilość i jakość bibelotów, jakie trzyma na swoim biurku. Michael stał się absolutnym mistrzem w gromadzeniu szpargałów, co doskonale odzwierciedlało jego dziwaczność. Abstrahując od tego, czy komuś podobało się poczucie humoru tej postaci, trzeba przyznać, że z pozoru zwyczajna scenografia oddawała w 100% charakter bohatera.
Które gabinety serialowych szefów uznajecie za najciekawsze?
0 komentarzy