The Act – pierwsze wrażenia – Gdzie są moje tabletki?

j
}

Data: 30 marca 2019

Przy wyborze The Act nie kierowałam się obsadą aktorską, cudzymi opiniami czy wiedzą, że serial jest oparty na faktach – o tym dowiedziałam się dopiero przy napisach końcowych pierwszego odcinka. Na jakiej podstawie zapadła decyzja? Trafiłam na zdawkowy opis, informujący, że produkcja opowiada o toksycznej relacji między matką i córką, która za sprawą tej pierwszej, tkwiła w przekonaniu o swoich niezliczonych chorobach. Od razu na myśl przyszły mi Ostre przedmioty. Czy słusznie?

The Act – dobra sztuka

Odpowiadając na zadane pytanie – niesłusznie, choć obydwie serie łączy jedno – tzw. przeniesiony zespół Münchausena. Upraszczając to zjawisko, matka zmyśla lub wywołuje objawy chorób u dziecka, także poprzez podtruwanie go, by spełniać się w roli troskliwej rodzicielki, lecz do swoich czynów się nie przyznaje. O ile w Ostrych przedmiotach na tym odkryciu zawiązuje się jeden z wątków fabularnych, o tyle w The Act fabuła opiera się na prezentowaniu codziennego życia Gypsy i Dee Dee Blanchard – na procedurach i działaniach matki oraz powolnym odkrywaniu prawdy przez córkę, która dopiero buduje cały obraz zakłamanej rzeczywistości, w jakiej jest wychowywana. Buduje go z kolejno odsłanianych kłamstw.

Warto dodać, że od pierwszych scen wiemy, co się wydarzyło. Dee Dee została zamordowana, a Gypsy zaginęła. Póki co, linie narracyjne są podzielone między teraźniejszość a retrospektywną przeszłość – i to także działa na korzyść produkcji. Suspens nie jest budowany wokół zabójstwa, lecz wokół relacji głównych bohaterek serii. I słusznie – ten sposób działa!

the act 1 1000 1
Źródło: HBO

Aktorsko jest świetnie

Joey King, która wciela się w postać Gypsy, kojarzyłam jedynie z marnej komedii romantycznej dla nastolatek. Dopiero w The Act miałam szanse podziwiać jej aktorstwo oraz poświęcenie dla roli. Mówi cienkim, słodkim głosikiem, lecz nie tylko dzięki temu wiarygodnie oddaje osobowość dorosłej osoby zamkniętej w przymusowej kreacji dziecka. W krótkich niekiedy ujęciach potrafi zawrzeć cenne gesty czy spojrzenia, które dobrze obrazują jej psychiczne rozbicie. Gypsy musi udawać, że jest dzieckiem, choć już się nim – zresztą słusznie – nie czuje. Żyje w szkodliwej bańce, w której miłość i strach przed matką mieszają się. Dlatego wciąż udaje – tak działa jej świat. Zadowala matkę, początkowo pewna jej osądów i nieomylności. Pozwala się ubierać w stroje dla małych dziewczynek, karmić przez sondę, do tego boi się chodzić, lecz powoli odkrywa, że spowija ją sieć kłamstw, maskujących chorobliwą troskę rodzicielki.

ZOBACZ TEŻ  Ktoś musi umrzeć- recenzja 1. Sezonu - Serial z niewykorzystanym potencjałem

Jednak to Patricia Arquette jako Dee Dee skradła moje serce. Gra bezbłędnie i wykorzystuje każdą sekundę na ekranie. Słodki lukier, w jaki przyozdobiła swoją postać, ścieka z niej powolnie, sprawiając, że z każdym kapnięciem topniejącego cukru, ma się ochotę wzdrygnąć.

dee dee gypsy
Źródło: HBO

A reszta elementów?

Wizualnie The Act również zachwyca – i nie zapomina o lukrowaniu kadrów, gdy trzeba. Ścieżka dźwiękowa wspiera ekranowe wydarzenia i celnie podsumowuje końcowe sceny odcinków, lecz raczej nie będę do niej wracać osobno, słuchając utworów w wolnych chwilach. Po prostu muzyka koresponduje z fabułą.

Warto zaznaczyć, że póki co, na HBO wyszły tylko 3 odcinki. Obejrzałam je wszystkie pod rząd z ogromnym niepokojem i ciekawością zarazem. Świadomość, że taka historia wydarzyła się naprawdę, wzmacniała silne emocje, które w trakcie seansu się pojawiały. Doceniam także uczciwość twórców związaną z podaniem – niby oczywistej – informacji o tym, że „choć serial oparty jest na faktach, to niektóre sceny i postaci zostały zmodyfikowane”. Widzowie przecież zdają sobie sprawę, że ekranowe wydarzenia ze względu na charakter medium nigdy nie będą wiernie reprodukować rzeczywistości – lecz to podkreślenie pozwala tej wiedzy wyjść z podświadomości i na serial spojrzeć z perspektywy dzieła, a nie tylko opowiedzianej w nim historii.

Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić The Act Waszej uwadze. To bardzo dobrze zrealizowana produkcja, która skupia się wokół toksycznej relacji matki i córki. Do czego nawiązuje zatem tytuł serialu? Do ciągłej gry, jaką obydwie toczą przed sobą nawzajem i przed innymi.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

1 komentarz

  1. Magdalena Bród

    Też obejrzałam 3 odcinki. Jest mega mocny i mega dobry!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Adrianna Michno

Serialoholiczka, filmoholiczka i fanka obydwu Nolanów. Daje szansę każdej produkcji, jednak biada tym, które ją zawiodą – a chwała tym, które strącą kapcie ze stóp.