Animacje dla dorosłych kojarzą mi się z latami 90., w których przyszło mi dorastać. Klasyki takie jak Beavis and Butt-head, The Simpsons albo South Park to wspaniałe przykłady satyry ubranej w rysunkowe ramy. Obecnie trend ten powraca ze zdwojoną siłą, a efektem tego są mnożące się na wszelakich platformach tytuły.
Spis treści
13 Posterunek od Netflixa
W bardzo wielu rejonach świata żarty z policjantów to standard. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że ułomności systemu penitencjarnego są wdzięcznym tematem do dowcipów. PD Paradise rozprawia się z kilkoma śmiesznostkami ,dokładnie tak jak przed laty czynił to nasz polski serial z Cezarym Pazurą w roli głównej. W obu produkcjach znajdziemy: absurdalny humor, slapstickowe sytuacje z podtekstem erotycznym i kilka bardzo podobnych postaci – podstarzały dziwak, ambitny, ale niezdarny komendant i jakiś zabijaka. Widocznie niezależnie od epoki czy kraju, schemat pozostaje niezmienny.
Kto z kim i dlaczego?
Miasteczko Paradise to niezbyt bogata okolica, nad którego spokojem czuwają wyjątkowo specyficzni funkcjonariusze. Komendant Randall Crawford i jego syn Kevin próbują odbudować pozytywne relacje po tym, jak w dzieciństwie młodzieniec odstrzelił ojcu jądra, podczas gdy ten odbywał stosunek seksualny z jego mamą, a swoją żoną, która przy okazji jest burmistrzem Raju. Jeśli ta relacja rodzinna wydaje się Wam skomplikowana to… macie rację.
Do wartych uwagi postaci drugoplanowych należą: Bullet – pies policyjny uzależniony od narkotyków, Gina Jabowski – brutalna, ale też bardzo atrakcyjna kobieta oraz Gerald Fitzgerald – cierpiący na zespół stresu pourazowego. Tak dobranemu zespołowi żadna akcja nie może się nie udać, prawda?
Dupa, pierdy, cycki, rzygi
Oto cztery gracje. Dołóżmy do tego przemoc, narkotyki i luźne nawiązania do wielu znanych produkcji filmowych oraz serialowych – czy to brzmi jak przepis na sukces? Twórcy tego typu pozycji prześcigają się w sposobach na epatowanie absurdem i satyrą, zapominając, że konkurencja nie śpi. PD Paradise postrzegam jako jedną z mniej interesujących serii, którą bardzo łatwo wymazać z pamięci lub w ogóle ją przeoczyć.
Wszystkiego po trochu
Żeby być sprawiedliwą napiszę, że faktycznie serialowi zdarzyło się poruszyć kilka tematów społecznych albo w umiejętny sposób wyśmiać pewne stereotypy. Jednak poziom dziwności przewyższa wszystkie pozytywne elementy. Komedia oparta tylko na szybkich zwrotach akcji, która połączona jest w przewidywalne sekwencje żartów, nie porywa. Dużą przewagą innych tytułów okazuje się czerpanie ze współczesnych tematów i aktualnych bolączek. PD Paradise korzysta ze znanych już gagów, nie odkrywa niczego nowego. Odniosłam wrażenie, że twórcy boją się zażartować z tego, z czego inni nauczyli się śmiać.
Wszelkie produkcje komediowe mają według mnie trudne zadanie. Poczucie humoru to sprawa indywidualna, a nie sposób przecież dogodzić każdemu. Schlebiam sobie, że potrafię docenić żarty z bardzo różnym klimatem – od tych rynsztokowych, przez kabaretowe szlagiery, do wysublimowanych śmiesznostek, jednak ten potworek od Netflixa zupełnie mnie nie rozbawił.
0 komentarzy