Nastoletni dramat czy dramat o nastolatkach? Recenzja serialu 13 powodów

j
}

Data: 13 stycznia 2018

O tym serialu mówiło się na długo przed premierą. Ekranizacja powieści Jaya Ashera miała być początkowo filmem z Seleną Gomez w roli głównej, ale ostatecznie ukazała się w wersji serialowej z aktorką i piosenkarką na miejscu producentki. Mające swoją premierę w marcu 2017 roku na platformie Netflix „13 powodów” wzbudziło ogromne kontrowersje.

Z jednej strony pochwalano próbę zmierzenia się z tak trudnym tematem jak samobójstwa wśród młodzieży, z drugiej wskazywano na możliwość pogłębiania poprzez sugestywne obrazy depresji u utożsamiających się z bohaterką młodych widzów. Jedni płakali, obgryzali ze stresu paznokcie i wreszcie decydowali się porozmawiać z kimś o głęboko skrywanych problemach, drudzy wzruszali ramionami i głośno zastanawiali się, o co chodzi. „Przecież nic wielkiego się jej nie przydarzyło” – perorowali. I właśnie po to, by nie trzeba było więcej podobnych nieempatycznych bzdur słuchać, należy o „13 powodach” rozmawiać.

NIE REGULUJCIE ODBIORNIKÓW

„13 powodów” to – jak sugeruje tytuł – trzynastoodcinkowa historia nastoletniej Hannah Baker. Niestety, jest to opowieść pośmiertna. Ku zaskoczeniu rodziny i rówieśników dziewczyna postanowiła odebrać sobie życie. Dlaczego? Zwykle podobne pytania pozostają bez odpowiedzi, ale nie w tym przypadku. Hannah zostawiła po sobie bowiem coś więcej niż tylko żal i niewiadome, czyli kasety prawdy, wyjaśniające dlaczego zrobiła to, co zrobiła. Na każdej z nich dziewczyna opowiada kto i w jaki sposób przyczynił się do jej końca. Odbiorcami monologów są wyłącznie osoby związane ze sprawą, jednak by dowiedzieć się, którym/którymi są z powodów, muszą po kolei przesłuchać wszystkie taśmy. W chwili, gdy widz wrzucony zostaje w akcję „13 powodów” nagrania trafiają w ręce wrażliwego i nieco introwertycznego Claya. Czy to właśnie on zabił Hannah Baker?

KRYMINALNE ZAGADKI LICEUM

Jak zmusić dziecko do zjedzenia znienawidzonych warzyw albo połknięcia niesmacznego lekarstwa? Zmieniając cały proces w zabawę. W przypadku „13 powodów” paskudny posiłek to trudne tematy (na które należałoby wreszcie otworzyć oczy), a wymuszona zabawa – niemal kryminalna fabuła. Pierwsze dwa odcinki wyreżyserował zdobywca Oscara (za „Spotlight”) Tom McCarthy, który najwyraźniej wie, jak sprawić, by widz nie odwrócił wzroku. Od pierwszych minut dajemy się złapać w misternie utkaną pułapkę suspensu. Są niejednoznaczni bohaterowie, ukryte motywacje, mroczne sekrety, gwałtowne uczucia i nieustanne wrażenie zbliżającego się niebezpieczeństwa, choć przecież najgorsze już się wydarzyło. W kontekście całości ta prosta przyjemność poddawania się intrydze wydaje się czymś niemal zakazanym i wstydliwym. Nie ma się bowiem, co oszukiwać – początkowo to nie historia Hannah Baker jako taka trzyma widza przed ekranem, lecz prymitywne pragnienie poznania. Młoda samobójczyni jest gdzieś na dalszym planie, jej problemy są na dalszym planie, jej śmierć jest na dalszym planie. Do czasu. Nawet nie orientujemy się, gdy przestaje chodzić o zagadkę, a zaczyna o sprawiedliwość. Jak widać, czasami cel naprawdę uświęca środki.

ZOBACZ TEŻ  Trust – recenzja serialu - Być najbogatszą i najbardziej nieszczęśliwą rodziną

DOŻYĆ DOROSŁOŚCI

To nie jest naiwna opowieść o grupie targanych hormonami, lekkomyślnych nastolatków, chociaż i w grupie rówieśników serialowej bohaterki – zarówno na ekranie, jak i w prawdziwym życiu – zdarzają się tacy, co nazywają Hannah atencyjną histeryczką. Ignorancja i brak empatii to główne powody samobójczej decyzji protagonistki. W czasie, gdy miłosny zawód urasta do rangi tragedii narodowej, a brak akceptacji rówieśników odbiera chęć do życia, łatwo zlekceważyć dziwne zachowania czy apatię własnego dziecka lub koleżanki z klasy. Decyzja Hannah to efekt piętrzących się „błahostek” i obiektywnie przerażających sytuacji, o których bohaterka nie potrafiła nikomu opowiedzieć. Bo niby dlaczego ktoś miałby wysłuchać jej, gdy sprawa jest poważna, skoro nie chciał zrobić tego przy drobniejszym problemie?

TO NIE JEST HISTORIA HANNAH

Jednym z głównych zarzutów stawianych „13 powodom” jest dosadność destrukcyjnie wpływająca na osoby, które doświadczyły podobnych co w serialu sytuacji. Realistyczne i szczere prezentowanie kolejnych zdarzeń mają przywoływać naznaczonym traumami widzom wspomnienia z ich własnych przeżyć, pogłębiając ich depresyjny stan i zagubienie. Opisywanie tej obserwacji w mediach potwierdza jedynie, że „13 powodów” porusza tematy ważne, a nie jedynie kontrowersyjne. Doświadczenia Hannah to nie fikcyjne, oderwane od rzeczywistości przeżycia, lecz w dużej mierze pakiet typowych doświadczeń wieku dorastania. Wraz ze zmianami świata i rozwojem technologii, w której prym wiedzie dostępność informacji, coraz trudniej o prywatność i anonimowość. Młodzi ludzie muszą mierzyć się z większą liczbą zagrożeń, niż jeszcze 20 albo 30 lat temu, o czym ich pozbawionym podobnych doświadczeń rodzicom zdarza się zapominać. „13 powodów” to tak naprawdę nie historia Hannah, lecz opowieść o przytłaczającej współczesności. O zabieganiu, ignorancji i emocjonalnej ślepocie. I chociaż opowiada o nastolatkach, to tak naprawdę przeznaczony jest przede wszystkim dla ich opiekunów.

CZEGO SPODZIEWAĆ SIĘ W DRUGIM SEZONIE „13 POWODÓW”? (UWAGA, SPOILERY!)

Finał pierwszej części historii Hannah Baker pozostawił wiele pytań bez odpowiedzi. W moim odczuciu najsensowniej byłoby nie rozwiewać nagromadzonych wątpliwości i pozwolić żyć dalszym losom bohaterów „13 powodów” w dyskusjach widzów, ale to jak wiadomo nie wchodzi już w grę. Z oficjalnych informacji wiemy już też, że drugi sezon skupi się przede wszystkim na pozostałych bohaterach i tym, jak wygląda ich życie po samobójstwie Hannah. Widzowie będą mieli okazję bliżej przyjrzeć się konsekwencjom śmierci dziewczyny dla innych osób z jej otoczenia. Osobiście mam nadzieję, że rozwinięty zostanie wątek rodziców protagonistki, którzy do tej pory wydawali mi się najmniej winni tragedii, a przez to najmocniej dotknięci przez decyzję córki. Dziwi trochę, że Hannah tak mało mówiła o nich w swoich nagraniach. To przecież niemożliwe, by nie brała ich pod uwagę podczas podejmowania decyzji o samobójstwie.

ZOBACZ TEŻ  Seriale młodzieżowe dawniej i dziś - nasze 30 propozycji

Z finalnych kadrów możemy też domyślać się, że do uniwersalnego pakietu problemów nastolatków, jak brak akceptacji rówieśników, seksualność (proces dojrzewania i inicjacji), miłość, przyjaźń, próbowanie używek, prześladowanie, znęcanie się (fizyczne i psychiczne) oraz zastraszanie itp. dojdą bardziej skrajne tematy. Ostatecznie widzieliśmy przecież jak jeden z bohaterów gromadził w domu arsenał. Zestawienie tego z fotografiami innych postaci nie może być przypadkiem, zwłaszcza gdy potencjalny strzelec gładzi je z podobną czułością. Rodzą się także pytania o decyzję Jess, która być może postanowiła opowiedzieć ojcu o gwałcie, a to z pewnością doprowadziłoby do oficjalnego oskarżenia Bryce’a. Sytuacja, w której nie ma dowodów na potwierdzenie podobnego zajścia (poza słowami martwej dziewczyny) mogłaby stanowić nawet główną oś fabuły drugiego sezonu „13 powodów”. W podobnych sytuacjach zawsze trzeba mierzyć się nie tylko z własnymi traumami, ale i społecznym ostracyzmem (o czym zresztą ostatnio sporo się pisze również w literaturze Young Adult), a podobne skomplikowanie i społeczna aktualność wpisywałyby się w dotychczasowe pole tematyczne serialu. Zupełnie inny wątek reprezentować może Justin. Znamienne odchodzenie z butelką wódki z pewnością świadczy o ostatecznym odcięciu się od rodziny i decyzji opuszczenia Jess, ale być może to także zapowiedź tematu używek. Trzeba przyznać, że historia  Justina stereotypowo idealnie wpisywałby w opis procesu wchodzenia w nałóg.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Alicja Górska

Amatorka wszelakich tekstów kultury – od kina klasy B do perełek z Sundance, od młodzieżowego fantasy do southern gothic czy Prousta. Zaczynam dziesięć seriali jednocześnie, a później płaczę, bo chciałabym oglądać je wszystkie. Wiecznie zabiegana i w niedoczasie próbuję połączyć ambicję obrony doktoratu z uzależnieniem od srebrnego ekranu i kompulsywnym pisaniem powieści z gatunku tych niepoważnych.