Trust – recenzja serialu – Być najbogatszą i najbardziej nieszczęśliwą rodziną

j
}

Data: 24 maja 2018

Małe pieniądze, małe problemy, wielkie pieniądze, wielkie problemy. Takim porównaniem można by określić losy rodziny Gettych. O nich właśnie jest serial Trust – nowa produkcja telewizji FX, dostępny dla polskiego widza na HBOGO.

Znałeś wcześniej tę rodzinę? Coś gdzieś się słyszało prawda? To dynastia, której głową był Jean Paul Getty, założyciel Getty Oil Company. Jeden z bogatszych ludzi na świecie, w chwili śmierci, w 1976 roku, jego majątek był oceniany na 2 mld dolarów. Najmłodszy Getty (również Paul) zmarł parę lat temu, wtedy zaczęło być głośno.

I to właśnie o najmłodszym Paulu (Harris Dickinson), trzecim, jest serial Trust. Otrzymujemy 10 odcinków (premiera ostatniego – 27 maja) opowiadających o losach porwania go.  Porwanie to ciągnie się niemiłosiernie. Jesteśmy z nim przy tym zdecydowanie zbyt długo. Cierpimy razem z Paulem, nie potrafimy, tak samo, jak on zrozumieć, dlaczego cały czas znajdujemy się tam, z porywaczami, w różnych miejscach, o różnym poziomie „wygód”, zamiast w domu, z rodziną, w ramionach matki. Paul ma bowiem tylko szesnaście lat.

Super dziadek

Największym problemem jest dziadek. Czyli Jean Paul I (w tej roli legenda – Donald Sutherland). Wydanie przez niego „paru” milionów dolarów nie powinno być finansowo odczuwalne. Ale człowiek ma inne zasady. Musi być uczciwie, trzeba pilnować każdego grosza. W końcu bardzo często bogacze to dusigrosze? Ten człowiek ma w domu telefon na monety. Jak ktoś chce zadzwonić, to proszę bardzo, ale niech płaci. To człowiek, który co śniadanie pyta, czy nie wzrosła prenumerata na dziennik, bo jeśli zdrożeje jeszcze o parę centów, to trzeba będzie zrezygnować. To człowiek, który co wieczór sam sobie pierze skarpetki.

trust recenzja

Źródło zdjęcia: Variety, trust recenzja

Wydawać by się mogło, że porwanie zmieni postać rzeczy. Że życie ludzkie jest dla niego bezcenne. Z jednej strony Paul pokazuje, że kocha wnuka, z drugiej, wymusza, by to jego syn, Paul II, pokrył dług. Proponuje POŻYCZKĘ. Z oprocentowaniem. Niższym niż w banku, bo przecież nie chce zarobić na porwaniu syna.

ZOBACZ TEŻ  Tabula rasa, czyli tabu na ekranie – recenzja

I to właśnie jest drugi, poza cierpieniem porwanego wnuka, wątek w tym serialu. Analizujemy i rozkładamy na czynniki pierwsze zachowanie Paula I, próbujemy zrozumieć jego zachowanie. Gdy już się nam wydaje, że zrozumieliśmy, robi coś, co zupełnie burzy jego obraz w naszej głowie.

Początkowo żywimy do niego sympatię, która z każdym odcinkiem i z każdą kolejną komplikacją przy porwaniu, zamienia się w nienawiść i niezrozumienie.

Matka nigdy nie traci nadziei

Bardzo ważną rolę w tym całym procesie życia i porwania pełni matka Paula III. Gdyby nie ona, nie byłoby szans dla tego młodziaka. To ona ciśnie wszystkich, byłego męża, byłego teścia. Jest gotowa błagać, nic się nie liczy, tylko ratunek dla syna. I to właśnie ona jest BOHATEREM tego serialu. W pewnym momencie sięga sufitu i dzwoni do… prezydenta Stanów Zjednoczonych!

trust recenzja

Źródło zdjęcia: Variety, trust recenzja

Jest napięcie

Mimo, że każdy, kto zna prawdziwą historię rodziny Gettych wie, jak zakończy się serial i losy chłopaka, to mimo wszystko produkcja trzyma w napięciu. Jest ono cały czas budowane. Gdy myślimy, że tym razem będzie już ok, że zostanie uratowany, nagle wpada w jeszcze większe bagno. Gdy ucieka, biegnie, przemierza Włochy pociągiem, pieszo, potem na stopa, pokonując kolejne i kolejne kilometry, gdy myślimy, że teraz już na pewno wyrwał się ze szponów porywaczy, to znów wracamy do początku. To wszystko sprawia, że serial ogląda się z zapartym tchem.

trust recenzja

Źródło zdjęcia: NFOHump, trust recenzja

Trust – recenzja

Polecam każdemu, kto lubi takie historie – historie na faktach, w dobry sposób ubrane dla wartkiej akcji. Świetnie się nada do binge watchingu – zrób sobie maraton i obejrzyj cały sezon na raz.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Magdalena Bród

Kompletnie zapalona serialomaniaczka. Uwielbia zarówno te nowe, jak i te sprzed 15 lat. Bardzo się smuci, gdy serial ma tylko jeden sezon.