Światowy Dzień Morza wzbudził w nas ogromną tęsknotę za wakacjami, postanowiliśmy ją nieco ugasić. Wspominamy szum fal, rozkoszny zapach wilgoci albo leniwe kołysanie się na łódce. W wymienionych w tym artykule produkcjach motyw jakiegoś zbiornika wodnego przewijał się dosyć często. Nie zawsze jezioro lub ocean odgrywały role kluczowe, ale nie chce mi się wierzyć, że twórcy umieścili je swoich serialach zupełnie bez powodu.
Spis treści
Ozark
Szczyt listy przypada w udziale produkcji od Netflixa, która wywarła na mnie niemałe wrażenie. Charyzmatyczne postaci, niewiarygodnie skomplikowane relacje bohaterów i czarna toń rozlewisk – trzy czynniki połączone w jedną spójną historię wciągają niczym niespokojny wir, a widz bez protestu chłonie tę ciężką wilgoć i pragnie więcej z odcinka na odcinek.
Twin Peaks
Fakt, że ciało Laury Palmer zostało znalezione właśnie nad brzegiem lokalnej rzeki, nie pozostał mi obojętny. Szara plaża, niemalże odczuwalny chłód poranka i lodowate fale obmywające bezwładne zwłoki zawinięte w folię potrafiły mi się przyśnić. We fragmencie intro serialu pojawia się wodospad – dosłownie na kilka chwil, ale mi to wystarczyło i za każdym razem, gdy widziałam ten moment, czułam się zahipnotyzowana groźnym urokiem żywiołu.
Lost
Mała wyspa na Oceanie Spokojnym i czterdziestu ośmiu cudem ocalałych rozbitków. Chociaż sama produkcja nie wywarła na mnie zbyt dużego wrażenia, to już fakt, że gdybym była na miejscu kogoś z prawdziwej załogi samolotu, która musi mierzyć się z tajemnicami wyspy i mrokiem toni oceanu, tobym zwariowała. Przytłoczyłby mnie bezkres spokojnej wody.
Słoneczny patrol
Darujcie mi tę gwałtowną zmianę nastroju, ale o to, że serial o grupie seksownych ratowników toczył się nad oceanem, nikt chyba kłócić się nie będzie? Tym razem morskie fale podziwiać możemy z nieco łagodniejszej perspektywy. Mimo że zadaniem bohaterów amerykańskiej produkcji jest ratowanie potencjalnych topielców, z reguły historie opowiadane w poszczególnych odcinkach nie miały charakteru misyjnego. Prym wiodły zagadnienia z prywatnego życia długonogich pań i umięśnionych panów, które oceaniczna bryza jedynie ubierała w plażowy klimat.
Liceum na morzu
Lekka komedia o trudach dorastania i nauce na statku. Pewnie niejeden nastolatek w latach 90.marzył o możliwości odbywania lekcji w scenerii chociaż trochę zbliżonej do tej z prezentowanej produkcji. Stukot fal uderzających o kadłub statku mógł, co prawda, trochę rozpraszać uczniów, ale każdy, kto cierpiał na chorobę morską, z miejsca dostawał zwolnienie z WF.
Ponieważ jestem zodiakalnym Skorpionem, woda to mój żywioł. Chociaż za grosz w astrologię nie wierzę, myślę, że moje zamiłowanie do zanurzania się po czubek głowy można wytłumaczyć w bardziej racjonalny sposób. Prawdopodobnie to efekt tego, że w pierwszą daleką podróż rodzice zabrali mnie nad nasze kochane Morze Bałtyckie i jego wspaniały widok jest jednocześnie wyjątkowo emocjonującym wspomnieniem w moim życiu. Co do zaprezentowanych przeze mnie seriali – myślę, że one wszystkie zawdzięczają swój klimat wykorzystaniu elementu wodnego. Fabuły tych historii często zataczały koło i lądowały właśnie między falami mórz czy jezior.
0 komentarzy