Kiedyś to było… – Gliniarz i prokurator

j
}

Data: 29 października 2019

Kiedy w 1987 roku wypuszczono serial Jake and the Fatman,pewnie nie spodziewano się, że Jake Styles i J.L. McCabe staną się ikonami lat 80. i 90., a ich przygody będę powtarzane i chętnie oglądane nawet 32 lata po premierze.

Nietypowy duet

Jake and the Fatman w polskiej telewizji zadebiutował 13 grudnia 1990 roku, a widzowie poznali go pod tytułem Gliniarz i prokurator. Od tego czasu był on wznawiany wielokrotnie i emitowany przez niemal wszystkie stacje telewizyjne w naszym kraju. Jego głównymi bohaterami byli policjant Jake Styles oraz prokurator J.L. McCabe. Temu duetowi towarzyszył również zastępca prokuratora Derek Mitchell oraz wierny pies imieniem Max.

Serial Gliniarz i prokurator to typowy kryminał, a każdy odcinek opowiada inną historię, które łączą się ze sobą jedynie poprzez głównych bohaterów. Jake Styles to detektyw śledczy, który pracuje w terenie i zajmuje się zbieraniem dowodów w sprawach o morderstwa i kradzieże. Jest kobieciarzem, wykorzystującym swój urok osobisty, aby rozwikłać zagadkę. Ponadto potrafi też dobrze się bić, a i z bronią obchodzi się nie najgorzej. J.L. McCabe to z kolei starszy, puszysty mężczyzna, który rzadko opuszcza swoje biuro. Jego zadaniem jest przedstawianie zebranych dowodów w sądzie i posyłanie oskarżonych za klatki. Ma niezwykle wybuchowy temperament, lubi narzekać na wszystkich, ale w głębi serca to bardzo poczciwy człowiek. Ten właśnie duet, wspierany przez wspomnianego już zastępcę prokuratora, rozwiązał w sumie ponad sto różnych spraw. I żaden kryminalista nie miał z nim szans.

z17265452ih jake and the fat man
Źródło: bi.im-g

To już było? I co z tego!

Gliniarz i prokurator nie był serialem przełomowym i nie wniósł zbyt wiele nowości do telewizji. Dlaczego wiec odniósł tak wielki sukces? Przede wszystkim stworzono go w momencie, gdy seriale kryminalne były „na topie”. Jeszcze w latach 60. wielki sukces odniosły takie tytuły jak Święty, Columbo czy Randall i duch Hopkirka. W kolejnej dekadzie mogliśmy oglądać chociażby Kojaka czy Aniołki Charliego. Jednak prawdziwy wysyp kryminałów nastąpił właśnie w latach 80. To właśnie wtedy wielki triumf świętował Tom Selleck i jego Magnum. Jego następstwem były takie produkcje jak Policjanci z Miami, Drużyna A, Detektyw Remington Steele, Na wariackich papierach czy Nieustraszony. Ponieważ każdy z nich stawał się hitem, producenci nie rezygnowali z tematu i kręcili kolejne. I tak docieramy do Gliniarza i prokuratora, który z wymienionymi tytułami ma wiele wspólnego.

ZOBACZ TEŻ  Peaky Blinders – recenzja 4. sezonu, najlepszego ze wszystkich

Możemy zacząć od typowego dla tamtych czasów intro. Pokazywane są w nim urywki odcinków, przypadkowe widoki i ludzie, i wreszcie uśmiechający się do kamery bohaterowie. No i oczywiście saksofon w tle. Widz dostaje też utarty schemat, w którym w każdym odcinku dostajemy jakąś sprawę kryminalną, widzimy śledztwo, jest moment grozy, gdy życie Jake’a lub J.L.’a wisi na włosku i wreszcie szczęśliwe rozwiązanie i zatrzymanie sprawców. Nie brakuje też elementu humorystycznego bohaterowie nie szczędzą sobie uszczypliwych komentarzy. Standardowo przez serial przewija się mnóstwo pięknych i skąpo odzianych kobiet. Nasi bohaterowie odwiedzają także Hawaje, co również było standardem dla seriali z lat 80. Wreszcie nie zabrakło także odcinków, gdzie wspominane są wcześniej opowiedziane historie.

Pomimo tych wszystkich powtórzeń serial był naprawdę dobrze zrealizowany. Zarówno Styles jak i McCabe, ale także Mitchell to postaci bardzo charakterystyczne i dobrze przedstawione oraz zagrane. Widz bardzo szybko zaczyna pałać do nich sympatią i kibicować im. Również scenariusz nie zawodzi. Wszystkie historie wciągały i tylko czekaliśmy, jak tym razem zostaną rozwiązane. Mimo że znaliśmy zakończenie, to i drżeliśmy o los naszych bohaterów.

maxresdefault 1
Źródło: i.ytimg.com

Życiowe role

Gliniarz i prokurator to nie tylko ciekawe historie i scenariusz. To także wspomniani już znakomici aktorzy. To właśnie oni przyczynili się do sukcesu serialu. Na wielką gwiazdę wyrósł tu Joe Penny wcielający się w Jake’a Stylesa. Nim pojawił się w Gliniarzu i prokuratorze,miał za sobą wiele ról w filmach, jak i serialach. Swój debiut na ekranie zaliczył w 1977 roku. Jednak rozgłos przyniosła mu dopiero rola Nicka Rydera w Riptide. To wtedy stał się rozpoznawalny, a miliony kobiet zaczęło wzdychać do niego. Postanowiono więc dać mu szansę w kolejnej produkcji i był to strzał w dziesiątkę. Po dziś dzień większość z nas zna go właśnie jako tytułowego gliniarza. Z drugiej strony przez tę rolę został dość mocno zaszufladkowany. Choć po dziś dzień oglądać go możemy na ekranach, to zwykle dostaje role epizodyczne. Jego wielka kariera zakończyła się tak naprawdę wraz z zakończeniem Jake and the Fatman.

Nie mniejszą rolę miał oczywiście także William Conrad grający J.L. McCabe’a. W momencie rozpoczęcia emisji serialu miał on 67 lat i znany był przede wszystkim z podkładania głosu w animacjach (m.in. Denethora we Władcy Pierścieni). Sporą popularność przyniosła mu także tytułowa rola w serialu Nero Wolfe. Podobnie jednak jak w przypadku Penny’ego, dopiero omawiany tytuł przyniósł mu wielki rozgłos i sprawił, że Conrad na stałe zapisał się w historii telewizji. Aktor nie miał niestety zbyt dużych szans na powtórzenie sukcesu. Dwa lata po zakończeniu kręceniu serialu, zmarł na atak serca.

ZOBACZ TEŻ  The Originals – Współczesne wampiry – czego się obawiamy?

Wspomnieć należy także o postaci Derek Mitchella, którego zagrał Alan Campbell. Do czasu Gliniarza i prokuratora miał on na koncie jedynie kilka epizodycznych występów, ale także po zakończeniu emisji serialu nie został gwiazdą. Choć widzowie polubili tego młodego zastępcę prokuratora, to nie udało mu się przekuć popularności na dalszą wielką karierę. Szybko poddał się i zrezygnował z gry w filmach. Zamiast tego przeniósł się na Broadway, gdzie rozwijał swoją wielką pasję, jaką było śpiewanie. Za swój występ w Sunset Bolevard był nominowany do nagrody Tony Award. Warto także wspomnieć, że wcielił się w postać Sama Carmichaela w musicalu Mamma Mia!

Nie można także zapomnieć o psie prokuratora, czyli Maksie. Ten leniwy buldog amerykański głównie wylegiwał się na kanapie i okazywał pogardę każdemu, kto chciał go zmusić do pójścia na spacer. Był także obiektem docinek pomiędzy bohaterami. Wystąpił niemal w każdym odcinku, choć zwykle pokazywany był bardzo krótko. Niemniej jednak widzom zapadł w pamięć i stał się symbolem serialu. Nie wiadomo, co stało się z nim po zakończeniu zdjęć.

9a3b128e60cfc204efc95bb1b7b6360d
Źródło: i.pinimg

Jeszcze się spotkamy?

A czy gdyby Gliniarz i prokurator miał premierę nie w 1987 roku, ale dziś, to czy nadal miałby szansę się wybić? Uważam, że tak. To był naprawdę dobry serial z ciekawą fabułą i świetnymi kreacjami. Była w nim dramaturgia, zwroty akcji, pościgi, strzelaniny, a i humoru nie brakowało. Do tego wszystkiego idealnie dopasowani aktorzy, którzy perfekcyjnie weszli w swoje życiowe role. Ponadto kryminały mają się dobrze po dziś dzień, o czym świadczyć może popularność chociażby serii CSI, Mindhunter czy Belfer. Ponadto widzowie wciąż chętnie go oglądają i myślę, że nie każdemu chodzi tylko o nostalgiczne wspomnienia związane z serialem. Wątpliwe natomiast jest, aby stał się tak wielkim hitem, jak na przełomie lat 80. i 90. Aktualnie na rynku pojawia się zbyt wiele produkcji i choć Gliniarz i prokurator zapewne znalazłby szybko swoje grono odbiorców, to jednak byłoby ich pewnie znacznie mniej niż w momencie jego powstania. Czy mam rację? Cóż, być może przekonamy się o tym na własne oczy. Aktualnie powstaje całe mnóstwo remake’ów  i rebootów. Widzieliśmy już nowego MacGyvera czy Drużynę A. Planowany jest ponoć także nowy Magnum. Pozostaje tylko czekać, aż twórcy przypomną sobie, jaką popularnością cieszyły się przygody Stylesa i McCabe’a i postanowią nakręcić je w odświeżonej wersji. Czy jednak nowy Jake, J.L, Derek i Max będą zrealizowani na tyle dobrze, co ich poprzednicy? Być może kiedyś się o tym przekonamy.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

1 komentarz

  1. Kajoj

    Mega dobry serial… Pozdrawiam i oglądam w lato 2023 roku

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Piotr Markiewicz

Nerd, geek i pedagog w jednym. Dziecko lat 90. Kocha Tolkiena, Warcrafta, RPG i fantastykę. Wewnętrznie czuje się elfem.