Opowieść o Matuszce i jej lubym. Recenzja serialu Katarzyna Wielka

j
}

Data: 8 października 2019

Rosyjska caryca była już bohaterką kilku dokumentów, filmów i seriali. Nic dziwnego, jej droga ku władzy i wieloletnie rządy są świetnym tematem do ekranizacji i polem do popisu dla aktorki wcielającej się w tę rolę. Jak wypadła produkcja Sky Atlantic i HBO? Jak z postacią Katarzyny poradziła sobie laureatka Oscara Helen Mirren?

Katarzyna Wielka rządziła Imperium Rosyjskim przez ponad trzy dekady, a do władzy doszła dzięki spiskowi przeciwko własnemu mężowi — carowi Piotrowi III. W Polsce kojarzy nam się głównie z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim i rozbiorami. Miniseria śledzi jej losy od samego początku panowania aż do śmierci. Ale jeżeli oczekujecie serialu historycznego, gdzie polityka i znane z podręczników postacie i wydarzenia grają pierwsze skrzypce, to rozczarujecie się. Tutaj najważniejsza jest Katarzyna i jej życie uczuciowe — i nie mówię tu o pikantnych pogłoskach o koniach i licznych kochankach. Serial skupia się na jej długoletnim związku z księciem Grigorijem Potiomkinem.

katarzyna6
Jason Clarke jako Grigorij Potiomkin; Źródło: HBO

Produkcja kojarzy mi się mocno z serialem Wiktoria, gdzie tytułową rolę gra Jenna Coleman. Oba seriale są porywające wizualnie, wielką politykę odstawia się na bok i skupia na bardziej prywatnych rozterkach władczyń. Wiktoria wydaje się piękna, czysta i grzeczna aż do przesady, a Katarzyna Wielka jednak pokazuje okrucieństwo wojny, ubóstwo chłopów i nie stroni od odważnych scen egzekucji czy seksu. Jednak kiedy przychodzi do scenariusza i dialogów, to historia brytyjskiej królowej lepiej się broni.

katarzyna1
Źródło: HBO

W połowie maratonu Katarzyny Wielkiej miałam wrażenie, że wszyscy bohaterowie mówią czystą, niefiltrowaną ekspozycją. W niektórych momentach czułam, jakbym słuchała wręcz notki encyklopedycznej. Jednocześnie poraziło mnie, z jaką lekkością sama władczyni i jej otoczenie opowiadali sobie o czymś tak poważnym i brutalnym, jak zamach stanu lub jak sama Katarzyna twierdzi, że od korony ważniejsza jest miłość. Nie lubię tego motywu — zarówno w książkach, jak i na ekranie — gdzie, na potrzeby widza, dwóch bohaterów opowiada sobie o wydarzeniach, w których wspólnie brali udział. Niestety, przygotowując historię carskiej Rosji dla międzynarodowej widowni, twórcy postanowili nie stosować się do zasady show — don’t tell, jednocześnie nie będąc w stanie napisać porządnych dialogów, których nawet tak utalentowana obsada nie była w stanie uratować.

ZOBACZ TEŻ  Zamachowiec, którego zdradził język. Recenzja Manhunt: Unabomber
katarzyn2
Hrabina Pruskowia Brus (Gina McKee) była najlepszą przyjaciółką Katarzyny; Źródło: HBO

Z większością obsady nie mam problemu — pasują do swoich ról idealnie lub są po prostu przyzwoitymi wyborami, ale z największym nazwiskiem tego serialu już tak. Uwielbiam Helen Mirren, była ona jednym z powodów, dla których sięgnęłam po ten serial, a w rolach królowych spisuje się świetnie. Ale moje zawieszenie niewiary przegrywa z faktem, że licząca siedemdziesiąt cztery lata aktorka gra postać po trzydziestce. Z prawdziwą przyjemnością za to oglądało mi się Jasona Clarke’a jako Potiomkina — utalentowanego wojskowego, który zdobywa serce carycy swoją szczerością, czułością i okazjonalnym obiciem komuś gęby w imię jej honoru. Wypadł wyjątkowo wiarygodnie jako Pogromca Turków, który przy spotkaniu z Katarzyną mięknie i żartuje z nią nad kieliszeczkiem nalewki. Jest między tymi aktorami chemia i dobrze się ich ogląda razem. Skomplikowaną postać Katarzyny ukazano przez jej przyjaźń z hrabiną Praskowią Brus (Gina McKee) oraz chłodny stosunek do własnego syna Pawła (Jospeh Quinn) czy młodych faworytów, ale jednocześnie serial nie pokazuje nam, w jaki sposób caryca zasłużyła sobie na przydomek Wielka.

katarzyna3
Carewicz Paweł (Joseph Quinn) i jego małżonka Maria (Antonia Clarke); Źródło: HBO

Braki w scenariuszu nadrabiają jednak nie tylko aktorzy, ale też strona wizualna. Niesamowity przepych carskiego pałacu cieszy oczy, tu i ówdzie możemy również podziwiać nadmorskie pejzaże, chociaż niekiedy zbyt mocno opierano się na efektach komputerowych. Mnie najbardziej urzekły jednak stroje i makijaż. Osoby odpowiedzialne za suknie Katarzyny, za stroje męskie i mundury, naprawdę postarały się, by wszyscy wyglądali jak na historycznych portretach. Słowa uznania należą się również temu, kto wpadł na pomysł, że makijaż będzie w pełni odwzorowywał to, jak w XVIII wieku malowały się szlachcianki. Upudrowana na biało twarz i szyja, intensywny róż na policzkach i nierówna czerwień na ustach — nie upiększało to żadnej z aktorek, ale tak bardzo pasowało do tamtych czasów. Wręcz czuło się, jak zawarte w dawnych kosmetykach arszenik, rtęć i ołów uszkadzają skórę i przenikają do krwiobiegu tych bogatych i wpływowych!

ZOBACZ TEŻ  Opowieść podręcznej, czyli egzystencjalne piekło kobiet
katarzyna4
Źródło: HBO

Seriale kostiumowe od lat cieszą się sporą popularnością. Ale w tym przypadku okazuje się, że wielki budżet, piękna otoczka i utalentowana aktorka światowej sławy w roli głównej to zdecydowanie za mało, by nazwać Katarzynę Wielką świetnym serialem, oddającym honor tej ważnej i interesującej postaci. Miniseria jest w najlepszym przypadku poprawna i podejrzewam, że przez większość widzów zostanie szybko zapomniana. A ci, którzy oczekiwali wielkiej epopei o carskiej Rosji, będą rozpamiętywać jedynie utracony potencjał.

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze