Black Mirror – omówienie 1. odcinka 5. sezonu – „Striking Vipers”, czyli (V)irtualny (R)omans 2.0

}

Data: 8 czerwca 2019

Czarne lustro powraca, by podręczyć nas nową dawką technologicznych lęków. Po raz kolejny mąci, porusza i zadaje pytania – nie tylko o wizję przyszłości, ale przede wszystkim o kondycję teraźniejszości, z której miałaby owa przyszłość wynikać. Warto zauważyć, że w wielu odcinkach (m.in. Nosedive, The Entire History of You czy Arkangel) światy przedstawione to światy bliskiego zasięgu, a nawet w pełni nam współczesne (The Waldo Moment, The National Anthem). To właśnie poprzez ten zabieg, twórcy zaszczepiają w nas refleksję i niewygodne poczucie, że ukazane problemy są tuż za rogiem. Zadaniem serialu od początku był opis zagrożeń oraz konsekwencji postępu technologicznego, poprzez który wyłania się przerysowany, zaburzony i przepełniony paradoksami obraz znanej nam rzeczywistości. Dlatego też Czarne lustro nie pyta, jak będzie, ale jak jest i co może być tego rezultatem.

blackmirror season5 04.0
Źródło: Netflix

Piąty sezon kontynuuje wspomniany dekadencko-futurystyczny klimat. Ucieszyłam się, gdy w pierwszym odcinku postanowiono wziąć na warsztat gry, a dokładnie technologię VR (wirtualna rzeczywistość). Ograny – nomen omen – motyw? Tematyka gier komputerowych, konsol i wszelkiego typu elektronicznych rozrywek, pojawiała się już wcześniej, chociażby w odcinku Playtest. Byłam ciekawa, co tym razem zobaczę. I choć zobaczyłam bardzo poprawnie zrealizowany epizod, to zwróciłam uwagę przede wszystkim na to, że Striking Vipers nie jest o grach. Jest o starych grach. Jak pokazać stare w serialu, który poszukuje nowego?

black mirror season 5 1 1024x473 1
Źródło: Netflix

Głównym bohaterem historii jest Danny (w tej roli Anthony Mackie, znany z roli Falcona w filmach MCU) – student, kumpel, później mąż, ojciec… gracz, miłośnik unowocześnionego Tetrisa. W swoje 38. urodziny dostaje od swojego przyjaciela ze studiów, Karla, nietypowy prezent – nową wersję innej ulubionej gry z czasów młodości, w którą obaj chętnie grali – Striking Vipers X, do złudzenia przypominającą naszego Tekkena, kultową bijatykę lat 90. W tej wersji dodano specjalny czip, będący odpowiednikiem okularów VR – dzięki niemu można dosłownie przenieść się w świat gry. Brzmi znajomo? Bardzo podobnie wyglądało to w odcinku USS Callister.

bm s5 e1 fight
Źródło: Netflix

Pomysły na to, jak zaangażować odbiorcę w fikcyjny świat filmów, seriali oraz gier wcale nie są tak odległe, jak nam się może wydawać. Od systemów VR, poprzez eksperymenty wizualne w kinie 5, a nawet 6 D, aż do filmów interaktywnych – wszystko to ma nam dać poczucie sprawczości, dostarczyć wrażeń i choćby z pozoru załamać barierę ja-ekran. Czarne lustro jak zwykle idzie o krok dalej. Przytwierdzany do skroni czip powoduje, że ludzka świadomość przenosi się do zaprogramowanej rzeczywistości. Mimo że ciało gracza pozostaje bierne, jego umysł, a więc emocje, myśli, odczucia, znajdują ujście w wybranym awatarze. Cel gry jest bardzo prosty – trzeba pokonać swojego przeciwnika w walce, wykorzystując różnego typu ciosy i akrobacje. Danny i Karl, z nutą nostalgii, rozpoczynają grę jako Lance i Roxette – postacie rodem z komiksowo-japońskiego podwórka. Wszystko zaczyna się niewinnie aż do momentu, kiedy bohaterowie tracą kontrolę nad medium i nad… sobą.

ZOBACZ TEŻ  Filmy na podstawie seriali - Opowiedzmy tę historię inaczej
who plays roxette black mirror striking vipers episode
Źródło: Netflix

Podczas jednej z rozgrywek, na skutek walki i kontaktu cielesnego, dochodzi pomiędzy awatarami do… fizycznego zbliżenia. Obaj mężczyźni są w szoku i natychmiast opuszczają grę. Jednak nie na długo. Okazuje się, że wirtualne postacie o świadomości Danny’ego i Karla stworzyły niezwykle intensywną więź o silnym podłożu seksualnym – uczucie na tyle wyjątkowe, że w końcu obaj uzależniają się od wspólnych spotkań w grze, na czym poważnie cierpią ich relacje z bliskimi w realnym świecie. Bardzo znamienna kwestia dla Czarnego lustra. Niemal w każdym wypadku, spotkanie człowieka z nową technologią jest okupione ubytkami w życiu rzeczywistym – bohaterowie często się alienują, wpadają w obsesję, a nawet giną (Metalhead).

anthony mackie using the tckr systems virtual reality device in black mirror season 5 1
Źródło: Netflix

Warto wspomnieć, że relacja łącząca Karla i Danny’ego w grze nie ma przełożenia na ich relację poza nią. Niemniej jednak doznania jakich wspólnie doświadczają wirtualnie, są tak silne, że przyćmiewają wszystko inne. Problematyczna wydaje się kwestia zaburzonej płciowości zarówno Karla, który jest w ciele kobiety, jak i Danny’ego, który wchodzi w intymny związek z kimś, kto realnie jest mężczyzną. Paradoksy i przeżycia z tym związane to duża część tego odcinka. Problemy małżeńskie Danny’ego – stracił on zainteresowanie swoją żoną, Theo – skłaniają go w końcu do definitywnego porzucenia gry.

Mijają tygodnie. Karl, nie mogąc wytrzymać braku adrenaliny i przyjemności, których dostarczał mu przyjaciel jako Lance, próbuje nakłonić go do kontynuacji gry. Sam z kolei stara się wypełnić sobie codzienność kobietami i graniem w nowej generacji Pinballa stołowego. Ostatecznie pojawia się w domu Danny’ego – zaproszony na kolację przez nadal niczego nieświadomą Theo – i przypomina mu o wspólnych namiętnościach. Okazuje się, że z żadnym innym graczem Karl jako Roxette nie był w stanie odtworzyć tego, co odczuwał z Lance’m. Danny jest wściekły, lecz nie może odmówić ostatniej (?) wspólnej gry. Co było dalej? Zakończenie tej historii zostawiam Wam.

ZOBACZ TEŻ  Chilling Adventures of Sabrina – recenzja 2. sezonu – Odrobina magii przydałaby się scenariuszowi
bm s5 e1 roxette and lance x
Źródło: Netflix

Piąty sezon Black Mirror powraca w niezłym stylu. Striking Vipers ma wszystko to, za co znamy i kochamy ten serial. Niepokoi i podnosi tematy etyczne takie jak zdrada czy konstrukcja związku. Oglądając, mamy ochotę zapytać „co jest prawdziwe?” Czy prawdziwym można nazwać coś, do czego dostęp mamy tylko – albo aż – wirtualnie? A wszystko to posypane ujmującą retro nostalgią. Pod względem technicznym jest zachowawczo, co wydaje się zrozumiałe z perspektywy tego, że to nie forma, a treść ma nas przytłoczyć. Jedna z pierwszych scen odcinka to rozmowa głównego bohatera z przyszłą żoną o tym, że odgrywanie ról m.in. w życiu miłosnym potrafi być ekscytujące. No właśnie. Tylko gdzie jest ta mityczna granica, którą bohaterowie Czarnego lustra stale przekraczają?

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Agnieszka Andrzejewska

Amatorka fantastyki, seriali i dobrych ścieżek dźwiękowych. Według niej szczęście liczy się w kotach i w wejściówkach na konwenty. Miłośniczka prozy George'a R. R. Martina, wdzięków Kita Haringtona i etosu Eddarda Starka. Nadal czeka na swój list z Hogwartu. Kocha planszówki i quizy.