Miasteczko Twin Peaks wciąż inspiruje i działa na wyobraźnię swoich widzów. Mimo upływu lat wzrusza, ujmuje osobliwym poczuciem humoru i wciąga zaskakującą fabułą. Zachwyca też wyjątkowym klimatem i przede wszystkim nie pozwala o sobie zapomnieć. Ostatnio powstał trzeci sezon uwielbianego hitu lat 90. Za co kochamy kultową produkcję? Oto kilka najważniejszych powodów.
Spis treści
Cudowna sceneria
Majestat i głęboka zieleń lasów działają wyciszająco, kojąco. W połączeniu z delikatną muzyką z czołówki budują wrażenie spokoju i bezpieczeństwa. Jaka szkoda, że to tylko iluzja. O ile przyroda zdaje się piękna i nieskażona (może z wyjątkiem upiornych sów), świat człowieka wypełniają zbrodnie i wszechobecna przemoc.
Surrealistyczny klimat
Tytułowe Twin Peaks to z jednej strony miejsce urokliwe, z drugiej – przerażające. Za zadbaną fasadą schludnych domów, poczciwości mieszkańców i pielęgnowania życia rodzinnego kryją się mrok, zepsucie i niebezpieczne żądze. W miasteczku można się zakochać, ale też odczuwać wobec niego odrazę. Tak skrajne emocje świadczą o tym, że mamy do czynienia z dziełem genialnym i porywającym. Codzienność pozornie sennej prowincji skrywa fascynujące tajemnice. W dodatku wizyjne sceny z udziałem agenta Coopera uderzają swym fantazyjnym, onirycznym i nieco niepokojącym nastrojem.
Dziwaczni bohaterowie
Wdowa-mistyczka rozmawiająca z pieńkiem, jednooka pani domu zachowująca się jak nastolatka, transseksualny agent wydziału narkotykowego – to tylko niektóre z wyjątkowych postaci pojawiających się w serialu. Główny bohater również nie odbiega od specyficznej normy – jego ekscentryczne zwyczaje i niecodzienne metody idealnie pasują do zaskakujących zachowań groteskowego towarzystwa. W żadnej innej produkcji nie znajdziemy większej liczby tak egzotycznych indywiduów potrafiących rozbawić lub przerazić na najróżniejsze sposoby.
Stroje Audrey
Chociaż akcja serialu toczy się w 1989 roku, Audrey Horne przypomina piękności rodem z lat 50. Nosi fikuśne buty oksfordki, spódnice za kolano i miękkie sweterki. Dopracowany makijaż i idealnie ułożone włosy stają się eleganckim dopełnieniem ultrakobiecej stylizacji. Córka Bena Horne’a to zdecydowanie najlepiej ubrana postać z Miasteczka Twin Peaks i ikona mody dla żeńskiej części widowni.
Muzyka
Soundtrack autorstwa Angelo Badalamentiego na długo zapada w pamięć. Niektórym bohaterom przypisano specjalne motywy sygnalizujące ich obecność. Szczególnie charakterystyczny utwór ze ścieżki dźwiękowej zaśpiewała Juliee Cruise. Eteryczna, szeptana piosenka z wyraźną linią basu najbardziej kojarzy się z kultową produkcją.
Serial Davida Lyncha dostarcza wielu powodów, by stać się ulubionym dziełem miłośników filmów w odcinkach. Ponadczasowość i wyjątkowa aura Miasteczka Twin Peaks sprawiają, że zakochują się w nim kolejne pokolenia widzów, a ci dawni z radością do niego wracają.
0 komentarzy