Przedstawiam najlepsze serialowe remaki i rebooty, produkcje, które powróciły po latach odświeżone, z nowym blaskiem.

House of Cards

Kiedy mówisz House of Cards, myślisz Netflix. Bo właśnie między innymi ten serial pomógł Netflixowi  wywalczyć na rynku platform streaminingwych miejsce jako tej, która z powodzeniem mogła konkurować z HBO czy FX. Mało kto jednak wie, że House of Cards jest amerykańską adaptacją serialu BBC z lat 90. o tym samym tytule, jednak przenoszącego nas do Pałacu Westminsterskiego, znajdującego się pod pieczą najbardziej znanej premier w historii Anglii – Margaret Thatcher.

Podobnie do pierwowzoru, netflixowy House of Cards jest błyskotliwym political fiction, odsłaniającym przed nami kulisy wyrachowanych gierek politycznych. Całość inspirowana takimi klasykami światowej literatury, jak Ryszard III Shakespeare’a, czy Książę Machiavellego.

90210

• 

Prawdopodobnie niewielu wróżyło Beverly Hills, 90210, czyli produkcji, która okazała się największym hitem lat 90. wśród seriali dla nastolatków, powrotu na ekrany w jakiejkolwiek formie. Cóż, z dzisiejszej perspektywy może wydać się dosyć naiwna i przesadnie grzeczna – szczególnie zestawiając ją z obrazami takimi jak Sex Education. Zaskakująco jednak 90210, czyli remake odwołujący się bezpośrednio do nostalgii po Beverly Hills, odświeżył pomysł pierwowzoru na tyle, że da się to nawet oglądać. Chciałbym jednak przy tym zaznaczyć, że oceniam ten serial w kategoriach dramy młodzieżowej – ze wszystkimi jej cechami gatunkowymi, niedorzecznymi zwrotami akcji i młodymi, do bólu pięknymi bohaterami. Patrząc przez ten pryzmat nie sposób nie przyznać, że remake wyszedł wyjątkowo dobrze.

The Office

Amerykański The Office miał przed sobą niezwykle trudne zadanie – bo jakże konkurować ze swoim brytyjskim odpowiednikiem, który bez cienia przesady można nazwać pionierskim w swojej kategorii? Mowa tu o niezwykle dowcipnym paradokumencie, odtwarzającym odrobinę skarykaturyzowaną atmosferę pracy w biurze.

A jeśli nie konkurować, to przynajmniej dorównać. I cóż, dodając do sprawdzonej formuły smaczki kulturowe z własnego podwórka,  w moim odczuciu ta sztuka Amerykanom udała się bardzo dobrze.

Niepokorni – Shameless

• 

W skrócie: opowieść z życia rodziny, eufemistycznie zwanej dysfunkcyjną. Czyli piątka dzieci, ojciec alkoholik i najstarsza córka próbująca wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wszystkich. Trzeba przyznać, że jest to dosyć oryginalna recepta na komedię, choć zaskakująco skuteczna.

Kolejny udany amerykański remake brytyjskiego odpowiednika w tym zestawieniu – w tym przypadku jednak śmiem twierdzić, że wyszło dużo lepiej niż pierwowzór.

Twin Peaks

Miasteczko Twin Peaks Davida Lyncha było nie tylko wielkim sukcesem komercyjnym, ale też artystycznym – i to pod każdym względem: od genialnej muzyki, przez niesamowite kreacje aktorskie, świetny scenariusz, po zjawiskowe zdjęcia i niezwykle oryginalną realizację, nadającą opowieści kryminalnej rysu surrealizmu. Do tej pory zresztą serial ten jest jednym z najlepiej ocenianych w historii – zarówno przez krytyków, jak i widzów.  Nie ma się więc co dziwić, że gdy więc po 25 latach uznany reżyser zapowiedział powrót do Twin Peaks, fani serii – włącznie ze mną – z jednej strony się cieszyli, z drugiej byli pełni obaw, czy odświeżona wersja dzieła dorówna legendzie. Nieuzasadnionych obaw.

Nowy Twin Peaks, całkiem w duchu Lyncha, nie oferuje nam nic, czego byśmy się spodziewali. No, może poza doskonałością produkcji w surrealistycznej mgiełce.

Battlestar Galactica

• 

Battlestar Galactica, pierwotnie nakręcony w 1978 roku, powstał na bazie popularności kultowego już dzisiaj hitu filmowego Gwiezdne Wojny. Twórcy zresztą nawet nie próbowali w związku z tym zachować jakichkolwiek pozorów, kopiując konwencję czołówki, wykorzystując niemal identyczne efekty dźwiękowe, bliźniaczo podobne statki kosmiczne, nie wspominając już o Darth Vader-like zamaskowanych postaciach. Mimo wszystko całość zrealizowano całkiem przyzwoicie, co zaowocowało umiarkowanym zainteresowaniem produkcją.

Po 36 latach od premiery, w 2004 roku, tytuł został odkopany i przearanżowany na tyle, że sam wreszcie stał się dla siebie punktem odniesienia, będąc – w przeciwieństwie do swojego pierwowzoru – jednym z najciekawszych seriali Sci-Fi w historii.

Doktor Who

Doktor Who to jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów telewizyjnych w Wielkiej Brytanii. Bez przerwy nadawany od roku 1963, zyskał miano kultowego, co mimo gwałtownych protestów fanów serii, nie powstrzymało ówczesnego dyrektora BBC przed anulowaniem produkcji w 1989, po 26 latach. Z tym większym utęsknieniem kilka pokoleń fanów czekało na powrót podróżującego przez czas Doktora Who do współczesności.

Serial został przywrócony w końcu w 2005 roku i od tego czasu niezmiennie cieszy się dużym zainteresowaniem. Choć opinie na jego temat są skrajne – co najlepiej obrazuje rozstrzał ocen w recenzjach – niewątpliwie jest on godnym kontynuatorem oryginalnej serii.

Podsumowanie – Najlepsze serialowe remaki i rebooty

O ile tym, co najczęściej zachęca producentów do re-realizacji produkcji jest nostalgia jej fanów  albo  sukces komercyjny pierwowzoru, samym tytułem nie da się obronić przed krytyką widzów. Śmiem wręcz twierdzić, że powroty do uznanych dzieł zwykle kończą się rozczarowaniem.  Uważam jednak, że seriale, które tutaj zaproponowałem, udowadniają, że remake’i i rebooty nie tylko mogą dorównywać pierwowzorowi, ale i też często go przyćmiewać.