Jak to bywa w serialowych światach, zawsze znajdzie się jakaś postać, która wraz z rozwojem fabuły, z różnych względów, staje się dla nas bliższa. Zazwyczaj chodzi o przeżycia i doświadczenia życiowe, a czasem o usposobienie, osobowość czy wyznawane wartości. Wówczas sympatia bierze górę i często możemy czuć rozczarowanie, a nawet smutek, gdy twórcy postanowią uśmiercić naszego ulubieńca.
Na szczęście ta reguła nie tyczy się sitcomów, co pozwala na utożsamienie się z poszczególnymi bohaterami na długie, długie godziny. W serialu Jak poznałem waszą matkę takich postaci jest znacznie więcej. Szczerze mówiąc społeczne konteksty sytuacji, w których się znajdują i ich zachowania, okazują się na tyle naturalne i uzasadnione, iż ułatwia nam to utożsamianie się z każdym z nich w pewnej części. Jednak najbardziej charyzmatyczną postacią, wielokrotnie dodającą kolorytu opowiadanym historiom, jest nie kto inny jak Barney Stinson! O to 7 powodów, dla których go kochamy.
Spis treści
Bezwzględnie szczery wobec najbliższych
Okej, część z Was powie: „no tak nie do końca był szczery wobec innych, przecież oszukiwał i okłamywał ich wielokrotnie”. Zgoda. Barney do świętobliwych prawdomówców nie należy. Notorycznie stosował różne sztuczki i zagrania, aby tylko spędzić nic nieznaczącą upojną noc z wyuzdaną, cycatą panienką. Lecz gdy dochodziło do spięć i krytycznych momentów w przyjaźni, potrafił powiedzieć wprost swoim bliskim, co o nich myśli. Niektórzy uznają go za bezczelnego chama czy prostaka, ale trzeba przyznać, że jego bezpośredniość w intymnych relacjach budzi podziw i szacunek. Przynajmniej w moich oczach, gdyż nie łatwo być szczerym wobec bliskich, mając na uwadze ich dobro, nawet jeśli to, co powiemy, może zadać im ból.
Hej, lubisz magię?
Barney od dziecka pasjonuje się magicznymi sztuczkami. Zamiłowaniem do tego zajęcia zaraził go ojciec. Często gęsto wykorzystywał je jako sposób na podryw. Z różnym niestety (dla niego) skutkiem. Niemniej magia to wyraz osobowości Stinsona, a także styl życia. Jest to również pewnego rodzaju budowanie iluzji wokół siebie, by chronić świadomość przed trudną do pogodzenia się rzeczywistością i doświadczeniami z dzieciństwa. Niemniej dość bogaty repertuar tricków dodaje osobowości postaci wigoru i uroku osobistego, a takiemu połączeniu naprawdę trudno się oprzeć!
Ale ciacho!
Tym, co teraz właśnie napiszę, mogę zawieść wiele miłośniczek serialowego Barneya. Wcielający się w tę postać Neil Patrick Harris w życiu prywatnym jest homoseksualistą. Tak wiem, mi też jest bardzo przykro, ale prawda musi w końcu wyjść na jaw, co nie? Z pewnością uroda najbardziej ekscentrycznego bohatera serii sprawia, iż sympatia do niego wzrasta, mimo dezaprobaty dla jego usposobienia i prowadzonego mocno bezpruderyjnego stylu życia. Stinson to prawdziwy pies na baby, lubiący i niebojący się podejmować coraz to śmielszych wyzwań. W sferze seksualności jest drapieżnym lwem stroszącym grzywę w garniturze od Armaniego. Nie straszne mu młode kocice czy starsze, doświadczone dziewoje. Zabawa musi trwać, a że jest przystojny i dobrze zbudowany, to zadanie nie wydaje się aż tak trudne.
Niecodzienne poczucie humoru
Rola poczucia humoru od zawsze bywa pomocna, a czasem nawet zbawienna. Śmiech pozwala zredukować istniejące napięcie i zarażać pozytywnym nastawieniem na resztę dnia. Nie tylko rozładowuje stres, ale także zwiększa odporność naszego organizmu. Postacie w serialach komediowych aż kipią od niecodziennych żartów. Trzeba przyznać, że Barney jest w tym mistrzem. Jego kreatywność w wymyślaniu nowych terminów, teorii czy abstrakcyjnych określeń wydaje się wprost niezrównana, co też wpływa na pozostałych jego przyjaciół, którzy też w tej grze słownej mają swój skromniejszy udział.
Nie taki diabeł straszny!
Barney stwarza wokół siebie pozory jednostki zdeprawowanej moralnie w sferze seksualności, egoistycznej i przy tym narcystycznej, a także bezczelnej i nieco chamowatej. Jednak gdy coraz bardziej zagłębiamy się w jego biografię, doświadczenia z dzieciństwa, dostrzegamy drugie dno, przez co zaczynamy lepiej rozumieć motywy jego postępowania. Jest rzeczą oczywistą, że przeszłość warunkuje nasze zachowanie, zespół norm czy wartości, nadaje kształt i wyrazistość charakterowi oraz determinuje w pewnym stopniu jakość życia. Wszyscy dobrze wiemy, jak ciężko uwolnić się od niej, od negatywnych wspomnień, bólu, tłumionego cierpienia i żalu z nią związanymi. Niestety poczucie wszechobecnej klątwy nie pozwala nam w pełni zapomnieć o różnych aspektach, a co za tym idzie odczuwanie szczęścia może być mocno ograniczone. Podobnie jest z ulubionym przez wielu bohaterem. Odrzucony przez ojca, dąży przez całe życie do zaspokojenia wyłącznie potrzeb materialnych i cielesnych. Nie potrafi przez większość sezonów szczerze kogoś obdarzyć uczuciem, gdyż sam go zbyt wiele nie otrzymał. Jednak w późniejszych etapach okazuje się, że to wszystko maska. Mur obronny, który chroni jego tożsamość i świadomość przed kolejnymi rozczarowaniami, a Stinson tak naprawdę potrafi kochać i być dobrym człowiekiem jak każdy z nas.
Challange accepted
Przed chwilą było dość sentymentalnie, może trochę nawet smutno czy pesymistycznie. Pora teraz na kolejny, bardziej optymistyczny akcent. Barney znany jest z niekonwencjonalnego stylu życia. Nie boi się podejmować nowych wyzwań i sytuacji wymagających od niego wprowadzenia zmian. Czasami możemy odnieść wrażenie, że ryzyko to jego drugie imię. Kolorytu wydarzeniom dodaje podejmowanie przez niego różnorodnych, przedziwnych, najbardziej szalonych zadań. Dla niego nie ma chyba rzeczy niemożliwych. Wystarczy rzucić hasło, a w odpowiedzi słyszymy magiczne: „Challange accepted!”.
Ludzie się zmieniają
Barney to także postać, która przeszła największą metamorfozę wśród wszystkich bohaterów serialu. Z egocentrycznego samca alfa zmienił się w prorodzinnego męża. Co prawda niektóre finałowe rozstrzygnięcia na to nie wskazują, a wręcz zaprzeczają temu co napisałem, lecz biorąc pod uwagę całokształt, przemianę mamy jak na dłoni. Dawniej imprezowicz, a dziś szukający spokoju i spełnienia ojciec. Na jego uwrażliwienie znaczący wpływ miały relacje z bliskimi. To właśnie oni, często zbyt moralizujący, pomagali mu, w trudnych dla niego momentach byli wsparciem i dodawali otuchy. Od czego w końcu ma się przyjaciół, prawda?
Myślę, że powodów, dla których ta postać szczególnie zaznaczyła się w serialu, jest znacznie więcej. Ja wybrałem te najlepiej oddające całokształt postaci. Barney Stinson jest bohaterem, z którym najbardziej się utożsamiam, nie tylko pod kątem doświadczeń, ale także z uwagi na jego usposobienie i sprawy sercowe. Przynajmniej raz w roku robię sobie trzy dniowy maraton z perypetiami protagonistów, by ponownie zrewidować swoje uczucia i dokonać głębszej refleksji nad swoją egzystencją.
0 komentarzy