Przystępując do seansu nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań. Spodziewałam się prostej historii o zemście i ludziach radzących sobie z realiami życia w Stanach epoki prohibicji i kryzysu. Niespodziewanie serial Damnation okazał się wyjątkowo dobry. Do tego stopnia, że z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu.
Nieznane oblicze Zachodu
Farmerzy buntują się przeciwko sklepikarzom i bankierom zaniżającym ceny żywności, robotnicy z fabryk strajkują, nie zgadzając się na wyzysk. Na tle tych wydarzeń rozgrywa się akcja serialu. Seth Davenport (Killian Scott), mężczyzna udający miejscowego pastora, podburza ludność wygłaszając płomienne kazania. Udaremnia licytację majątków i walczy o prawa obywatelskie. Zaznajamia rolników z rewolucyjnymi hasłami, organizuje pikiety i nie stroni od przemocy, jeśli ma służyć ona uratowaniu towarzyszy. Żona Davenporta, Amelia (Sarah Jones) wspiera męża w jego wywrotowej działalności, kolportując broszury wzbudzające ducha solidarności. Do miasta w stanie Iowa przybywa łamistrajk Creeley Turner (Logan Marshall-Green). Rewolwerowiec nie przebiera w środkach, próbując zniweczyć wysiłki farmerów i wojowniczego kaznodziei. Turner raz za razem naciska na spust, a trup ścieli się gęsto. Krew leje się również za sprawą organizacji przypominającej nieco Ku Klux Klan – Czarnego Legionu, usiłującego zadbać o moralne uzdrowienie lokalnej społeczności.
Bohaterowie z krwi i kości
Najciekawszym z wątków w Damnation jest konflikt Setha Davenporta i Creeley’a Turnera. Każdy z mężczyzn ukrywa przed światem mroczną przeszłość, zręcznie posługuje się bronią i z uporem wykonuje swoją misję. Silne osobowości ścierają się na ekranie w większości wspólnych scen, ku uciesze widza obserwującego coraz bardziej zagęszczającą się atmosferę. Davenport – na pierwszy rzut oka niebywale sympatyczny i bohaterski – mierzy się z bolesnymi wspomnieniami, maskując uśmiechem wewnętrzne rozdarcie. Turner wydaje się szorstkim łobuzem, jednak wraz z rozwojem fabuły odkrywamy jego wrażliwość. Wśród najbardziej interesujących postaci, w serialu wyróżnia się także dziennikarz pracujący dla lokalnej gazety, DL Sullivan. Utalentowany pisarz, zaskakuje też jako strzelec. Bohater ewoluuje, by wykazać się odwagą godną protagonisty westernu. W Damnation nie zabrakło i silnych kobiet. Amelia Davenport, Bessie Louvin czy Connie Nunn radzą sobie z trudami życia w epoce kryzysu nie gorzej niż mężczyźni.
Strzał w dziesiątkę
Prawie wszystkie wydarzenia w serialu wiążą się z rewolucją, lecz najbardziej wciągające sceny nie dotyczą strajków i protestów. Tym, co oddziałuje z największą siłą, okazuje się kwestia osobistych dramatów, prania brudów i rozliczania z grzechami przeszłości. W produkcji stworzonej przez Tony’ego Tosta nikt nie jest bez winy. Pozornie krystaliczni bohaterowie mają trochę za uszami. W niejednej szafie kryje się trup, a najlepszym sposobem na radzenie sobie z problemami staje się przemoc i łyk pędzonego potajemnie bimbru. Sposób, w jaki oddano rzeczywistość Stanów Zjednoczonych lat 30. ujmuje realizmem i przekonuje, że żyjemy w prawdziwie bezpiecznych i wygodnych czasach.
Ku mojemu zdziwieniu, Damnation skasowano po pierwszym sezonie. Serial bez wątpienia zasługuje na kontynuację. Rekomenduję go wszystkim miłośnikom opowieści o twardych ludziach adaptujących się do niełatwych warunków i walczących o swoje. Co więcej, historia wydaje się na tyle domknięta, że można oglądać ją z przyjemnością jako dopowiedzianą.
0 komentarzy