Melancholijne seriale – ranking tytułów, które ogląda się „na smutno”

j

Autor: Ola Woźniak

}

Data: 2 października 2018

Każdy zna to uczucie, kiedy podczas tak zwanego „dołka”, zamiast próbować poprawić sobie humor, ładujemy w siebie jeszcze więcej markotnej muzyki. Albo jak po zerwaniu z sympatią oglądamy pasjami romansidła, żeby napatrzeć się na szczęśliwe pary. Nadchodząca jesień sprzyja melancholii i nostalgii, a żeby móc te nastroje pielęgnować, dzielę się z Wami moją „smutną listą”.

Atlanta

Biedne przedmieścia, pastelowe barwy i uliczny rap – takie właśnie jest tło historii Earnesta, Alfreda i Dariusa. Trzej przyjaciele marzą o karierze hip-hopowej i nawet całkiem nieźle im idzie. Lokalna społeczność przepada za muzyką Paper Boi’a (pod takim pseudonimem tworzy Alfred), jednak od sławy do bogactwa jest jeszcze daleka droga. Trzeba się zmierzyć z brutalną rzeczywistością – brakiem pieniędzy na podstawowe potrzeby, koniecznością prowadzenia nielegalnych interesów i rozpadającymi się związkami. Atlanta to jeden z najsmutniejszych seriali o „amerykańskim śnie” ludzi, który muszą wstawać wyjątkowo wcześnie, by choć część marzeń się spełniła.

Atlanta

Źródło: mic.com

Duma i uprzedzenie, BBC

Jeśli ktoś obudzi mnie w środku nocy i poprosi o zanucenie melodii z intro Dumy i uprzedzenia to… pewnie zwymyślam takiego śmiałka i przekręcę się na drugi bok, ale chyba rozumiecie, do czego zmierzam? Już sam początek nastraja mnie wyjątkowo specyficznie. Chociaż finał historii znam doskonale, niemalże na pamięć, to wszelkie perypetie rodziny Bennetów przeżywam niezwykle mocno, a trzeba Wam wiedzieć, że drogi wszystkich sióstr do szczęścia nie były usłane różami.

Pride and Prediuce

Źródło: The Jane Austen Film Club

Feed the Beast

Twórcy tego serialu nie zdecydowali się go kontynuować, a ja w sumie zupełnie im się nie dziwię. Wiele rzeczy tu do siebie nie pasowało, do fabuły wkradł się chaos uniemożliwiający właściwej historii wybrzmieć. Jednakże tej nieudanej produkcji trzeba oddać jedno – była niezwykle smutna. Główni bohaterowie wciąż pociągali noskami wspominając „stare dobre czasy” i odwiedzali groby osób, które zginęły w tajemniczych okolicznościach. Nostalgicznie było, szkoda, że pozostałe elementy nie zostały do siebie dopasowane.

Feed the Beast

Źródło: AMC

Detektyw

Jest to jeden z lepszych seriali na tej liście. Oba sezony uważam za wyjątkowo udane, klimatyczne i zdecydowanie niewesołe. Losy bohaterów, tytułowych detektywów oraz antagonistów przeplatają się ze sobą w rozmaitych okolicznościach, rodząc niezwykłe implikacje. Próżno tu szukać kolorowych happy endów, w zasadzie każdy tryumf okupiony jest tu czyimś cierpieniem. Pokochałam ten serial właśnie za takie podejście – łyżka dziegciu brutalnie wrzucona do historii o „policjantach i złodziejach”. Kino lubi produkcje w wydaniu zerojedynkowym, a Detektyw taki po prostu nie jest.

True Dedective

Źródło: Spider’s Web

Czarne Lustro

Ten serial sporo namieszał. Na długo po premierze pierwszego sezonu często i namiętne rozprawiało się o ukrytym sensie poszczególnych odcinków, doszukiwało się pierwowzorów niektórych postaci. Chyba szanowna widownia dostrzegła na chwilę belkę w swoim oku. Ja sama dałam się porwać i uczestniczyłam w niejednej dyskusji na temat fabuły i sposobów narracji. A było o czym rozprawiać, tak podana prawda o problemach współczesnych społeczeństw jest niezwykle łatwa do przyjęcia. Kilka celnych uwag, świetne zdjęcia, wartka akcja i od razu człowiek chętniej bije się w piersi. Co z tego, że forma traci na wymowie w okolicach końcówki drugiego sezonu – niechaj ten przerost treści nad formą wybrzmiewa w naszych uszach.

Black Mirror

Źródło: DavidIcke.pl

Nie dajcie się pochłonąć jesiennej depresji. Seriale czy filmy wybierajcie mądrze, a te, które wymieniłam, dozujcie rozważnie, niech Wam starczą do wiosny. Chociaż zatracenie się w melancholijnych nastrojach kusi, to trzeba pamiętać, że nie samą nostalgią żyje człowiek.

ZOBACZ TEŻ  Serialowi superbohaterowie – poznaj te 5 postaci

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI I SKOMENTUJ

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Ola Woźniak

Hybryda Ally McBeal i Xeny. Nie ma prawa jazdy, bo, jak twierdzi, tylko Sokół Millennium wart jest wielu godzin mordęgi na placu manewrowym. Dobrego mema i szczeniaczki wyczuwa na kilometr.